Rudy Gay ma bardzo dobry początek sezonu, zalicza rekordowe 21.2 punktów i 4.3 asyst, do tego jest efektywny jak nigdy wcześniej ze wskaźnikiem True Shooting wynoszącym 55.4%, a pod względem PER (20.66) na swojej pozycji ustępuje tylko trójce LeBron, KD i Melo. To jest ten nowy, lepszy Rudy, ale w spotkaniu z Houston Rockets nieco przypomniał tego dawnego siebie z Toronto. Nie tylko pudłował kluczowe jumpery w izolacjach na finiszu czwartej kwarty, w ogóle miał problem umieszczeniem piłki w koszu i zakończył mecz z 13 punktami przy 4/18 z gry. To był jego najgorszy strzelecki występ tego sezonu, ale miał jeszcze po 8 zbiórek i asyst i i tak wyglądało to dużo lepiej niż kiedy na początku poprzednio sezonu zmierzył się z Rockets będąc jeszcze w barwach Toronto Raptors – 37 rzutów i tylko 29 punktów. To był jeden z highlightów jego ówczesnej nieefektywności. Rozpoczął tamten sezon oddając średnio 18.4 rzutów, a trafiał tylko 38.8% z nich i z takimi statsami został wytransferowany do Sacramento.
Kilka dni temu minął rok od czasu tamtej wymiany, a jutro minie dokładnie rok od czasu debiutu Rudy’ego w barwach Kings. Z perspektywy czasu ten trade wygląda zupełnie inaczej.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Bardzo dobrze, że Rudy odpalił, mam nadzieje, że Kings dostaną się do play-offs.
na zachodzie??? zamiast kogo?? GSW, DAL, MEM, POR, OKC, LAC, SAS, HOU ? A jeszcze jest PHO i Pelicans