Joe Lacob przypomina, że Steve Kerr jest lepszy niż Mark Jackson (choć nie musi)

8
Jose Carlos Fajardo / Newspix.pl
Jose Carlos Fajardo / Newspix.pl

W takim świecie żyjemy. Wystarczy, że jesteś milionerem, który posiada klub NBA, a ludzie będą zadawali ci pytania z nim związane. Następnie zaś będą je umieszczać w Internecie, by przeczytali je wszyscy. Uczmy się na tych błędach.

Joe Lacob spotkał się niedawno z grupą biznesmenów, której miał – zapewne – opowiedzieć o tym, jak być lepszym biznesmenem. Jako zaś, że jednym z biznesów Lacoba są obecnie Golden State Warriors, to pojawił się i temat zespołu z najlepszym obecnie bilansem w lidze. Domyślacie się już z pewnością, która z  jego ostatnich decyzji biznesowych została najdokładniej omówiona.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

8 KOMENTARZE

    • Prawda? Co to w ogóle znaczy? Naprawdę słabe zdanie.

      Nie lubię Jacksona bo:
      1. moja teoria mówi, że słaby komentator będzie słabym trenerem ;-)
      2. kilka lat temu czytałem art. gdzie pisano, że Jackson po tym jak trafił do Utah próbował odwrócić szatnię od Stocktona (are u kidding me?)
      3. pojawiały się plotki w których mówiono, że część średnio kościelnych zawodników czuje się izolowanych (Bogut)
      4. dziwna narracja spisku. my vs oni (gdzie oni to asystenci, władze klubowe, przeciwnik niby atakujący kostki currego)
      5. X&O iso iso iso

      Gość zrobił swoje ale pewnej górki nie przeskoczył i potrzeba było zmian. I tak ma fuksa, że ma pełno kumpli dziennikarzy.

      A jego asystentem był spec od defensywy dzisiejszy kołcz sacramento Michael Malone (wcześniej robił też difens dla cavs Browna-Lebrona)

      0
  1. Fajny tekst.
    Jackson zrobil swoje kiedy przyszedl do GS, co juz malo kto pamieta. Poukladal druzyne, nauczyl ich walczyc i wierzyc w siebie. Pokazal im ten ze moga wygrywac nawet z najlepszymi. To jest baza na ktorej teraz Kerr pracuje.

    Jak dla mnie, calkowicie rozumiem i zgadzam sie z Lacobem. W tym momencie GS sa w miejscu gdzie zaczynaja walczyc realnie o tytul. A Kerr ze swoim sztabem szlifuje diamencika.

    Popatrzcie na to – nawet przy tak silnym zachodzie ile mamy poukladanych druzyn z odpowiednim potencjalem? Spurs, LAC, GS, Memphis… Aczkolwiek przy calym szacunku dla Dr Marka, to Memphis dalej stac max na 3 runde. Do zdobycia mistrzostwa oprocz talentu potrzeba ulozonej druzyny. Dlatego tez cicho kibicuje GS :)

    0