Trudne początki Van Gundy’ego w Detroit

9
fot. Junfu Han / Newspix.pl
fot. Junfu Han / Newspix.pl

Detroit Pistons przegrali swój 10 mecz z rzędu i w sytuacji gdy Philadelphia 76ers świętuje pierwsze zwycięstwo w sezonie, to oni razem z Charlotte Hornets mają teraz najdłuższe serie porażek. Po 19 spotkaniach mają też drugi najgorszy bilans w całej lidze, na swoim koncie ledwie trzy zwycięstwa i jest to wyrównany najgorszy start sezonu w historii klubu. Poprzednim razem rozpoczęli rozgrywki wynikiem 3-16 ponad 50 lat temu w 1962/63.

Zeszły sezon był dla nich bardzo rozczarowujący, teraz liczyli, że obecność Stana Van Gundy’ego coś zmieni na lepsze, ale na razie jest jeszcze gorzej. Prezydent SVG jeszcze nie miał wystarczająco czasu, żeby przebudować skład drużyny, a Jodie Meeeks, którego zatrudnienie było jego największym offseasonowym ruchem, cały czas leczy kontuzje i jeszcze nie zadebiutował w nowych barwach. Dlatego też trener SVG nie ma personelu jaki odpowiadałby jego koncepcji koszykówki, brakuje mu spacingu, a też dopiero uczy zawodników swojego podejścia do gry i jak widać, jest to bardzo trudny proces.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE

  1. Detroit to obecnie chyba najbardziej”nijaki” zespół w lidze. Serio, wyglądają jak zgraja bardzo niedobranych do siebie zawodników. Przed sezonem dałem się ponieść i myślałem nawet o realnych szansach na play-offs. W zespole musi dojść do wielu zmian. Na pierwszy ogień wyrzucić na zbity pysk Jennings’a. Swaggy P to przy nim mega mózgowiec. Cały backcourt Pistons wygląda źle. Tam nie ma kto seryjnie zdobywać punktów. Augustin, Jennings, Butler, Caldwell-Pope (może być niezły ale niech popracuje nad regularnością), Meeks (wielka niewiadoma przez kontuzję)nie zagwarantują stałej liczby pkt. w każdym meczu. Kolejna sprawa J-Smoove. Co się stało z tym chłopakiem? Za czasów Hawks jeden z moich ulubionych koszykarzy (taki all around player, rzucił, zebrał, zablokował, przechwycił). W Detroit nie broni, cegli za 3 i z półdystansu, nawet pod koszem jest jakby mniej efektywny. Całe to zamieszanie z nim i Monroe powinno zostać jak najszybciej rozwiązane. Naprawdę szkoda tego zasłużonego zespołu, choćby za wspomnienia o latach 1988/90, 2003/04. Stan bierz się do roboty bo być słabym na słabym wschodzie to już żenada.

    0
  2. Rzeczywiście ciężko będzie zaleźć chętnych na tą dwójkę. Wartość Smith’a spadła bardzo odkąd przywdziewa trykot Pistons. Jennings to jeszcze inna para kaloszy. Najlepsze jest to, że w ogóle nie było by tematu gdyby nie super trade Jennings – Knight. Nie wiem kto w organizacji pomyślał, że pierwszy z wymienionych będzie lepszym zawodnikiem. Knight też zapowiadał się na no-brainera ale do tej pory rozgrywa bardzo ciekawy sezon. Nie tylko punktuje lepie, ale też zbiera a przede wszystkim ma lepszą skuteczność z gry oraz zza łuku. Pomijam tego lay-upa z Nets ponieważ później machnął ważną tróję. Jeżeli już nie chciano Knight’a w Pistons to dlaczego wymieniono go na zawodnika pokroju Jennings’a, też nie prawdziwej jedynki a strzelca, w dodatku bardzo nieefektywnego. Straszny burdel jest w Detroit w dalszym ciągu a wybrnąć z niego nie będzie łatwo.

    0
    • Monroe musi tyko dograć sezon i jestem pewien, że ucieknie z tego pierdolnika, chętnych pewnie nie zabraknie (choćby Knicks którzy po tym sezonie będą mieli wyczyszczone salary).A co do reszty to niestety Van Gundy będzie się musiał z nimi użerać.Smith być może miałby szansę na redefinicje i odrodzenie swej kariery w innej organizacji ale w przeciwieństwie do tych którym się udało, ma na ten moment absurdalny i zbyt zaporowy kontrakt żeby na horyzoncie pojawił się ktoś więcej niż 1-2 totalnych desperatów (hello, Hornets?).Jennings miał problemy z podpisaniem kontraktu w ostatnim off season, teraz chyba na dobre zakopał swoje szanse na dalszą karierę w NBA.Knighta od razu po transferze do Milwaukee uważałem za upgrade Bucks w stosunku do Brandona więc nie zdziwię się jak za 2 lata tego drugiego zobaczymy w jakichś Tygrysach, Smokach czy rybach Fugu.

      0
  3. Adam, bardzo fajna analiza.
    Mnie też bardzo denerwuje to marnowanie potencjału trójki podkoszowych. Zastanawia mnie dlaczego tak dobry trener jak SVG gra tak dużo całą trojką na boisku. Czyżby panicznie chciał utrzymać ich choćby minimalną wartość transferową? A może jednak się chłop się za bardzo zasiedział na wolnym i teraz jednak jest przehajpowany? Nie kumam…

    0