Cavaliers oddali u siebie mecz z Toronto, ich obrona pozostaje żartem

28
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Za nami już 12 meczów Cleveland Cavaliers w tym sezonie regularnym – kilka więcej, jeżeli doliczyć okres preseason. Widziałem praktycznie każdą minutę i jestem znudzony.

Z jednej strony są momenty w ataku, których nie znajdziemy na początku drugich kwart Indiany Pacers. Talent gwiazd, którego nie znajdziemy w pozostałych 29 klubach. Były mecze jak środowy z San Antonio Spurs, w których ruch piłki i synergia wyglądały inspirująco. Dopiero co tydzień temu Cavaliers zagrali dwa mecze na blisko 260 punktów.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

28 KOMENTARZE

  1. “Potrzebują kogokolwiek kto będzie wymazywał błędy wynikające z niemyślenia i jestem-zmęczony-chcę-zmianę.”
    Hmmm to chyba definicja trenera, Cavs brakuje charyzmy i rozumu na ławce. Blatt jest miernym enbiejowskim coachem, nigdy nie rozumiałem tego hype na Niego.
    Spo też nie zaczął genialnie, ale w przeciwieństwie do Blatta, zaczął budowanie zespołu od obrony. Ofensywa początkowo szwankowała, bo nie każdy mógł zrozumieć i pogodzić się ze swoją nową rolą ale w obronie każdy wiedział gdzie jest Jego miejsce w systemie. Kuźwa, pomimo wmawianej nam przez Szaranowicza, Sobczyńskiego i Łabędzia tezy to nie Andriej Urlep wymyślił, że obroną wygrywa się mecze, to powszechna zasada w każdym sporcie.
    Wuefista Blatt – macie i grajcie – nie odrobił pracy domowej i nie obejrzał meczów Heat 10-14.

    0
  2. “To jest trochę jak oglądać drużynę 45-letnich byłych koszykarzy I ligi, którzy robią sobie team, rozjeżdżają ligę amatorską w Pleszewie i spijają piwko w szatni. Po meczu i przed meczem. Coś tam pobronimy, może, aby się nie zmęczyć, ale hej, rzucimy dużo i dziś gramy na Jacka, za tydzień na Leszka.” mistrzostwo :)

    0
  3. Hellou, drużyny mistrzowskiej nie buduje się jednym transferem, wbrew wszystkiemu. W Cleveland chcieli pójść na skróty, a tam kompletnie brakuje chemii. Nie znam nikogo, kto z opcji nr 1 poszedłby w opcję nr 3 bezboleśnie – nie ma szans. Znacznie lepiej by było zamiast Love znaleźć kogoś w stylu Butlera (nie chodzi mi o pozycję, tylko o podejście do gry), czyli kogoś, kto jest naturalnym “trzecim”.
    Czy naprawdę ktoś pomyślał, że jeden LBJ zrobi finał NBA w pierwszym sezonie dla miernego teamu? Czy naprawdę ktoś myślał, że Love zrobi 25/14 jako trzecia opcja, bez Rubio, ale z dominującymi piłkę Irvingiem i Jamesem? Przecież jemu po prostu zabraknie piłki.
    Ten zespół jest o jedną kontuzję od desperackiej walki o play off. Wiem, że im dłużej w sezon, będą lepsi, ale w play offach dojdą max do półfinału wschodu.
    Będę ryczał ze śmiechu, jak wpadną na Miami ;-))) i odpadną w 1 rundzie.
    Karma.

    0
  4. Intrygujące jest to, że LeBron zawsze był przedstawiany jako wybitny zawodnik zespołowy, ekstra teammate itd. Co teraz? Ciągłe opieprzanie innych, wznoszenie ramion i inne zachowania, które zdarzały się mu rzadko… Co się stało? Nie rozmawiają w ogóle na treningach jak ma to wszystko wyglądać? Są jakimiś tępakami? Blatt też wygląda na totalnie zagubionego i wszystko to dziwnie wygląda.

    0
  5. LeBron do dupy, Blatt do dupy, wszystko do dupy, a mamy zaledwie pierwszy miesiąc sezonu, 12 rozegranych meczow. Zawsze bylem pelen fascynacji dla osob o zdolnosciach egiptologów, którzy na podstawie jednego hieroglifu, potrafią wysnuć burzliwe dzieje całej dynastii

    0
  6. @Mike – rozumiem, że Roy przyda im się również w umiejętności komunikacji (boiskowej i pozaboiskowej), przechodzenia nad i pod zasłoną, bronieniu trójek z narożników, ruchowi piłki w ataku (no tu może faktycznie błysnąć stwierdzeniem “w tym teamie jest za dużo egoistycznych kolesi” – dużo prawdziwszym niż w stosunku do ubiegłorocznych Pacers) i ogólnej .. chęci ŻYCIA na boisku.
    Zdecydowanie za wcześnie zrzucać sporą część tych uwag na Blatta, ale w obecnym momencie …. nie wygląda on nawet lekko przezwoicie.
    Z drugiej strony kto wpadł na pomysł połączenia 3 mega-gwiazd z LeBronem na czele z coachem debiutantem w NBA jako sposób walki o tytuł jest jeszcze większym geniuszem.

    0