Jason Kidd jest obecnie w zupełnie innym świecie niż rok temu o tej porze i nie chodzi tu tylko o to, że w wakacje uciekł od reflektorów Brooklynu do małego Milwaukee, znajdującego się na peryferiach zainteresowania NBA. Rok temu miał drużynę weteranów, w której było mnóstwo All-Starów i kilku graczy z mistrzowskimi pierścieniami. Teraz prowadzi skład, którego ponad połowę stanowią zawodnicy nie mający nawet 25 lat, a tylko jeden przekroczył 30-stkę. Nets mieli aspiracje walki o tytuł, Bucks mieli tankować. Na Brooklynie rozpoczął sezon od 10 porażek w 13 pierwszych meczach i nieoczekiwanie jego zespół znalazł się na dnie tabeli. W Milwaukee po 12 spotkaniach ma już 7 zwycięstw i nieoczekiwanie są czwartą siłą Wschodu, mając też czwartą najlepszą obronę w lidze. Rok temu na tym etapie drużyna Kidda była najgorzej broniącą.
W środę Jason po raz pierwszy pojawił się na Brooklynie w nowej roli, został wubuczany i wygwizdany, ale ostatecznie to on schodził z parkietu jako zwycięzca. Bucks pokonali Nets po 3-dogrywkowym maratonie, w którym Brandon Knight miał Shaqtin’ A Fool moment roku, ale przez to też na dalszy plan zeszedł błąd Joe Johnsona, który stracił wtedy piłkę.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Uwielbiam tego typu “mind games”. Niech się młodzi z Bucks uczą od Kidda bycia wrzodem na dupie przeciwnika w kluczowych momentach.
“zeszedł”…?
http://netsprint.so.pwn.pl/lista.php?od=134708
Apeluję po raz kolejny. Sprawdzamy zanim marudzimy.
Popieram!
Gdyby jeszcze redakcja sprawdzała zanim opublikuje…
Sprawdzamy. Co nie znaczy, że nie popełniamy błędów. Kiedy zaś ktoś nam je wytyka, to je poprawiamy.
Racja, choć w oczy kole :) Jednakowoż – zwracam honor.
Wsiadłeś Adamie na tego Knighta jakby co najmniej co mecz potykał się o własne nogi i miał jedno oko na Maroko… Ale art w porządku, Kind trochę się “otrzaskał” jako trener, poza tym w Nets chyba ciężej było o autorytet mając wokół graczy z którymi chwile wcześniej razem biegał po parkietach. Tutaj może wymagać, przekazywać wiedzę, i dla większości z Bucksies-kidz jest legenda-idolem z młodości, wiec tym chętniej będą dla niego grać.