Flesz: Kemba! Rockets już 2-0, comeback Rondo i wielki mecz Celtics, działo się – 12 meczów

19
fot. Chris Szagola / Newspix.pl
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

Update’owany:)

Teraz NAPRAWDĘ zaczęliśmy sezon.

Aż 12 meczów rozegrano w drugą noc. 22 drużyny zobaczyliśmy po raz pierwszy. Trevor Ariza i Houston Rockets liderują dużej tabeli NBA z 2-0, Robert Sacre i Los Angeles Lakers machają białą flagą białym ręcznikiem z 0-2.

Druga noc przyniosła nam świetny mecz w Toronto, 38 punktów Russella Westbrooka w Portland, 32 punkty Doktora Marca z Minnesotą, imponujący comeback Charlotte Hornets i wielkie rzuty Kemby Walkera, a także fantastyczne występy Rajona Rondo i Boston Celtics i Chicago Bulls w Nowym Jorku.

Tymczasem w Denver Stan Van Gundy już zdążył schować twarz w dłonie, a z trybun w kilku halach usłyszeć można było pierwsze boo! boo Wendy Testaburger! boo!

Co za awesome noc w Massachussetts. Rajon Rondo wrócił do gry i poprowadził Boston Celtics do rzucenia 101 punktów w pierwsze 36 minut i blowoutu 121:105 na Kevinie Garnecie i Brooklyn Nets.

Rondo bawił się z obroną Brooklynu, Celtics grali szybko, razem, dostawali się do obręczy i wszystko było piękne, stylowe, Tommy Heinsohn mlaskał. Imponujące, najlepsze tej nocy (rzucanie punktów przeciwko Lakers się nie liczy) 118.5 punktów na 100 posiadań i 61% z gry już do przerwy. Jaki Kevin Love? W jakich drzwiach? Jaki stadion?

Rondo grał 30 minut i skończył z 13 punktami, 12 asystami i 7 zbiórkami. Ośmiu Celtics było w double-figures, Kelly Olynyk rzucił 19 punktów.

Nets poddali tempo tego meczu. Lionel Hollins w jedynce Railroad Tycoon zaczynał od 19 wieku i używał tylko parowozów. To nie-ich-tempo. Brook Lopez nie mógł grać (to ich tempo…), a Deron Williams i Joe Johnson złożyli się na 13/35 z gry. Mirza Teletović wszedł z ławki i trafiał rzuty na 20 punktów. Lopez ma wrócić w sobotę albo w poniedziałek.

Brad Stevens wrócił za to do domu i obejrzał highlighty w ESPN. Wow Celtics wow.

“It was like an open gate. All the sheep got out of the gate. It was layup after layup.” – pasterz Hollins.

“It’s never good to to lose like this, but that shit opened our eyes.” – Deron

Dlatego kochamy NBA. Cliche – wszystko może się zdarzyć.

Zwłaszcza kiedy jeden tankujący team prowadzi już 74-50 w hali drużyny, która ma zrobić kolejny krok do przodu i bić się o pierwszą czwórkę konferencji. Michael Jordan rzadko tak wracał jak jego Charlotte Hornets w wygranej po dogrywce 108:106 z Milwaukee Bucks.

Khris Middleton spudłował jeden rzut wolny na 7,6 sek. przed końcem czwartej kwarty i Kemba Walker pięć sekund później za trzy, bez timeoutu, jak ch.., doprowadził do dogrywki:

W dogrywce Walker trafił stepback na 5,1 sek. przed końcem i został bohaterem drugiej nocy sezonu. Michael miał łaskotki, że ma go w swojej drużynie. Ja mam go w dwóch ligach fantasy. 2-1. Go Cats!

W ostatniej akcji Al Jefferson został pod koszem przy zasłonie na obwodzie (dlaczego?) i Middleton miał jeszcze czystą trójkę  równo z syreną, ale nie trafił.

Hornets grali ciężki mecz na 96.6 punktów na 100 posiadań. Bucks grali przez większość czasu bardzo dobrą obronę, podwajając Jeffersona i dochodząc do shooterów. To było imponujące, dopóki nie zadzwonił właściciel i powiedział “Panowie, już wystarczy – zanurzenie”. Bucks nie trafili z gry przez ostatnie 5 minut i 9 sekund czwartej kwarty.

Walker, grając na nie w pełni zdrowej stopie, zdobył 26 punktów z 26 rzutów, Big Al miał ciężki wieczór na 14-10-4, a Lance Stephenson – rekontuzjował w trakcie meczu pachwinę – ale dał z siebie 40 minut, 7 punktów, 13 zbiórek i 8 asyst.

Dla Bucks tylko 8 punktów w debiucie rzucił Jabari Parker (i miał złą stratę na minutę przed końcem czwartej kwarty przy +3 dla Schmucks), Giannis Antetokoumpo wszedł z ławki i rzucił 10, ale błysnął – do przerwy – gorący od dwóch tygodni Chudy Mayo – 3/6 za 3, 17 punktów, a Brandon Knight zdobył 22 punkty z 17 rzutów, rozdał 13 asyst i miał 8 zbiórek.

Takie rzeczy w NBA.

DaveKnot ma więcej o tym meczu.

Kogoś brakowało.

Typa, który zaczyna czwartą kwartę od trzech swishów i zdobywał w niej sezon temu najwięcej punktów. Dostał nawet owację od kibiców w nie swojej hali “Dziękujemy Ci, że nie grasz, Kevin”.

Russell Westbrook prowadzili (to nie literówka) przez trzy kwarty w Moda Center, ale na starcie czwartej Portland Trail Blazers znaleźli w końcu groove, stawiali lepsze zasłony, Terry Stotts poszedł do laboratorium, a jego gracze zaczęli wreszcie trafiać za trzy. Blazers odłożyli w ostatnich minutach mecz jako blowout i odprowadzili grających w 9-ciu Oklahoma City Thunder do szatni ze 106:89.

Nowy parkiet w Portland był podejrzanie śliski, było sporo wywrotek i mógł tym bardziej osłabić osłabionych już Thunderkidz. Westbrook ośmieszył w matchupie Damiana Lillarda (26-0 po 1 połowie), postując go od startu i każąc mi w trakcie meczu włączyć “Relentless” Ericka Sermona (Paul Pierce 2008 rapu). 26 z 38 punktów rzucił już do przerwy i był na linii 16 razy (+6 asyst i tylko dwie straty), ale w ostatnim kwadransie podobnie jak i reszta składu trafił w ścianę. Jeśli Lance Thomas (14) jest dwoim drugim strzelcem… 12-31 w czwartej kwarcie.

Serge Ibaka nie możesz mieć 10 punktów i 5 strat.

Trail Blazers mieli trudny wieczór, ale trafili 6 z 7 ostatnich trójek (11/29 w meczu) i zaczęli zdobywać punkty po stratach Thunder (20 z 15). Lillard rzucił tylko 10 punktów z 10 rzutów, ale LaMarcus Aldridge robił swoje na 27 punktów z 19 rzutów, 15 w pierwszej kwarcie. Trafił nawet trójkę w transition, jakby rzucał ją zawsze.

To dobry znak.

“I’m going to shoot more [threes] but I’m not going to live out there.” – LMA

Pete ma więcej o tym meczu na Blazers PL.

Na Florydzie sezon rozpoczęli Miami Heat i Washington Wizards. Pierwsi bez LeBrona Jamesa, drudzy bez Bradleya Beala i Nene. Heat ostatecznie opanowali transition-game Johna Walla, zebrali 82% piłek w obronie (mówimy o Heat) i kończyli mecz gorący jak wieczór na plaży z 19-letnią Kylie Mingoue.

Czy widziałeś już dunk Jamesa Ennisa?

Heat wygrali 107:95 po 35-29 w czwartej kwarcie, z nowym starterem Norrisem Colem, rzucającym career-high 23 punkty. Chris Bosh był fantastyczny do przerwy, rzucając w pierwszej połowie 19 ze swoich 26 punktów. Marcin Gortat nie przygotował się na 3/4 za trzy Bosha, tym bardziej na jego 15 zbiórek (to też nie literówka), ale Heat nie bronią już tak agresywnie, jak z LeBronem. Bosh częściej jest przy obręczy po tej stronie parkietu.

Nawet Dwyane Wade trafił za trzy, na koniec meczu – 21 punktów z 16 rzutów. Trójka Cole’a na 2.40 min. przed końcem dała Heat siedem punktów przewagi. Trójka Wade’a półtorej minuty później postawiła na baczność tablice “Wade County”. Wcześniej przyprawił fanów Heat/Wade’a o zawał, padając w trzeciej kwarcie i utykając przy zejściu do szatni.

Gortat grał dobry mecz na 18 punktów i 7 zbiórek, Wall miał 16 punktów, 11 asyst. Nawet Drew Gooden – zastępujący w piątce zawieszonego Nene – rzucił 18 i Wizzies trafili 48.0% z gry, ale obronę zostawili w Waszyngtonie.

Szybkie mecze, w których nikt nie wychodzi z 90 punktów?

Czy to zasługuje na lody czekoladowe w naszym alercie meczowym?

A może psią kupkę, uśmiech dziecka i rolkę papieru. Nie rozumiem tego Big3.

Stan Van Gundy musi mieć kilka zapasowych torebek po kieszeniach, bo to nie będzie takie przytul-mnie-Brandon. Nie tak od razu. Nie tak kiedykolwiek? Brandon Jennings zagrał tylko 20 minut i nie przez kontuzję.

Denver Nuggets trafili 35.3% rzutów z gry, 25% za 3, Timofiej Mozgow miał wielką dobitkę (po rzucie, który był niecelny) na 1,25 min. przed końcem i Nuggies pokonali u siebie w slugfeście Detroit Pistons 89:79. SMASHMOUTH BASKETBALL! Brian Shaw wrócił do domu i ubił schabowe.

Pistons nie mogli trafić za trzy w rogu, poszli w 6/26 za 3 i grając bez zawieszonego Grega Monroe’a nie mieli pod koszem nic w gorszą noc Andre Drummonda – 11 punktów, 9 zbiórek, 6 fauli. Josh Smith popełnił pięć przewiń, nie trafił trzech trójek, za to kilka midrangerów na 25 punktów z 22 rzutów.

Czy podobają Ci się rzuty z półdystansu Josha Smitha w październiku?

Dla Nuggies tylko 3 punkty niezdrowego Ty’a Lawsona, ale 22 punkty, 17 zbiórek i terror na deskach Kennetha Farieda (trafił także 3/4 zza paint). Także double-double 13 punktów i 11 zbiórek Timmoh! Mozgov oddał dwie trójki, nie trafił żadnej. Alonzo Gee miał momenty w czwartej kwarcie.

To nie są Ci Nuggets, których i used to know.

Wiesz, że slugfest (jeśli rozprasza Cię pogrubiona czcionka akapit niżej), ale Roy Hibbert wyciera się w nich przez większość kariery.

Indiana Pacers przegrywali trzema punktami do przerwy, ostatecznie jednak włączyła się obrona i Hibbert wyprosił Philadelphię 76ers spod kosza 103:91.

Hibbert rzucił 22 punkty, był aż 13 razy na linii, miał 8 zbiórek, ale też 7 bloków i 76ers poszli w 18/45 przy obręczy (40%). Nerlens Noel w swoim oszukanym debiucie został kilkukrotnie zablokowany (2/11), choć zebrał 10 piłek.

Osłabieni Pacers – bez 4 z 5 graczy zeszłorocznej piątki plus CJ’a Watsona – mieli sześciu ludzi w double-figures, w tym Rodneya Stuckey na 16 punktów i 5 asyst (nawet trójki) w zmieniające mecze 16 minut z ławki w pierwszej i drugiej połowie. Donald Sloan grał so-so, ale 16 punktów (6/13), 6 asyst i aż 10 zbiórek jest fajne, jeśli zgarnąłeś go w tym tygodniu z FA w swoim fantasy.

Dla 76ers 22 punkty z 21 rzutów, 8 zbiórek i 7 asyst Tony’ego Wrotena. Także 18 punktów w 24 minuty i najlepszy od dwóch lat mecz Aleksieja Szweda w koszykówkę.

Amar’e Stoudemire wyglądał na początku fresh&nice, potem wszedł drugi unit Toma Thibodeau i powiedział #proszęcię. Potem w trzeciej kwarcie Derrick Rose powiedział “proszę” i nagle wyrównany w pierwszej kwarcie mecz zamienił się bardzo szybko w blowout. JVG miał czas, aby pokrytykować trójkąty.

Chicago Bulls mimo braku Jimmy’ego Butlera bronili bez fauli i triangle-offense zamienili w kwadrat w łatwej wygranej 104:80 w MSG z New York Knicks.

Rose zdobył 13 punktów w 21 minut, Pau Gasol miał double-double 21 punktów i 11 zbiórek, a Taj Gibson z ławki 22 punkty, 8 zbiórek i najlepsze w meczu +22.

Dla Knicks – bez JUŻ kontuzjowanego Jose Calderona – tylko dwóch ludzi w double-figures – Amar’e 12, Carmelo 14 – i 3/17 za trzy. Nic z rogów. Tylko trzy próby, Chicago Bulls defense.

11 meczów w USA, najlepszy prawdopodobnie w Kanadzie.

112 punktów do przerwy, ale w trzeciej kwarcie tylko Toronto Raptors grali dalej świetnie i pokonali Atlantę Hawks 109:102. Raptors wrócili jednak wcześniej z 19 punktów do czterech w ostatniej minucie. Te dwa teamy możemy zobaczyć w II rundzie playoffów.

Raptors grali czysty mecz bez strat, dominowali atakowaną deskę i tym – plus zamienianiem 19 strat Atlanty w 23 punkty – rekompensowali gorszą noc rzutową Kyle’a Lowry’ego i DeMara DeRozana, którzy złożyli się na 7/27 z gry. DeRozan trafił tylko 4 z 16 rzutów, ale był 10 razy na linii na 15 punktów, miał 11 zbiórek i aż 6 przechwytów. Lowry rzucił tylko 11 punktów, ale miał 10 asyst, 3 przechwyty. Good guys. Siedmiu ludzi w double-figures i Lou Williams w październiku wciąż pokazuje, że może być dużym wzmocnieniem z ławki Raps.

Amir Johnson nie wyglądał dobrze w preseason. Zaczął się prawdziwy sezon – 16 punktów, 10 zbiórek, 4 bloki. Hello.

Dla Hawks po 20 punktów Kyle’a Korvera (6/7 za 3), Jeffa Teague’a i Mike’a Scotta (4/6 za 3), 50% z gry, 59% za trzy, ale 19 strat zamienione w 18 punktów w transition. Minie jeszcze trochę czasu zanim Al Horford (6/15, 12 punktów, 13 zbiórek) odnajdzie swój rytm.

Very nice game.

Drugi unit Wilków przeraził trochę Memphis Grizzlies, ale na wyżynach łańcucha pokarmowego gospodarze wygrali z Minnesotą Timberwolves 105:101. Marc Gasol był agresywny i znakomity na 32 punkty z 17 rzutów, 10 wizyt na linii, 9 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i 2 bloki, a Zach Randolph równie dobry na 25 punktów i 13 zbiórek. Nikola Peković i Kevin Love złożyli się tymczasem na pięć punktów.

Mecz był jednak w crunchtime, bo Timbos wisieli na atakowanej tablicy (19 zbiórek), Mo Williams robił z ławki rzeczy na 18 punktów jakie Mo Williams robi, a jogujący razem wzdłuż Lake Minetonka Shabazz Muhammad i Anthony Bennett obaj mieli wow-start drugiego sezonu. Przez to Timbos trzymali się w meczu i dopiero głupi faul Ricky’ego Rubio na Vincie Carterze na 7 sekund pozbawił ostatecznie Minnesotę szans.

Andrew Wiggins zadebiutował, wyszedł w piątce, miał kilka rozumnych steali, ale też cztery faule i tylko 6 punktów* w 19 minut gry (* – krył go Tony Allen). Thaddeus Young miał kłopoty w kryciu Z-Bo, z drugiej strony rzucił 26 punktów z 18 rzutów.

Kevin Martin kontuzjował pachwinę i nie zagrał. Nie jestem nawet pewien czy chce grać w tym teamie.

Grizzlies byli do wczoraj 0-13 w pierwszych meczach sezonu, od czasu kiedy grają w Memphis.

Good times!

Houston Rockets grali wydawało się trudny back-2-back w Utah Jazz, wyszli HOT na 58 punktów do przerwy, ale gdy w trzeciej kwarcie weszły dwudniowe nogi (…i Isaiah Canaan) zanosiło się na klasyczną porażkę w drugim dniu, na starcie sezonu. Kevin McHale w czwartej kwarcie przytomnie wstawił starterów szybko do gry – świetny spacing, jedno boom, drugie i Rockets wygrali 104:93.

Drugi dzień z rzędu Rockets grali z bardzo dobrym spacingiem i Z PIERWSZYM ROKIEM NOWEGO KONTRAKTU TREVORA ARIZY KTÓRY TO PIERWSZY ROK KONTRAKTU TREVORA ARIZY TRAFIŁ JUŻ W TYM PIERWSZYM ROKU KONTRAKTU TREVORA ARIZY 9 Z 15 TRÓJEK ODDANYCH PRZEZ TREVORA ARIZY NIE ROK KONTRAKTOWY, TYLKO PRZEZ RĘKĘ TREVORA ARIZY.

Ariza zdobył 20 punktów (4/7 za 3), James Harden miał 18 punktów, 10 asyst (znalazł kilka razy Arizę …on podaje… on podaje mu w kontrataku) i 7 zbiórek, Dwight Howard podominował trochę Enesa Kantera na 22 punkty i 10 zbiórek, ale drugą noc z rzędu walczył ze swoimi faulami i znów miał cztery w trzeciej kwarcie.

Jazz odparli Rockets z linii (14 prób Houston), ale nie z tej linii na dystansie – 14/27 za 3, w tym znakomite 7/8 w rogach. Sami trafili tylko 3 z 18. Mecz.

Pięciu ludzi Jazz w double-figures, 18 punktów Aleca Burksa z 11 rzutów; 16 punktów, 7 zbiórek, 4 bloki, 3 przechwyty Derricka Favorsa (jeden z najlepszych matchupów na Dwighta), ale tylko 8 punktów z 11 rzutów Gordona Haywarda, który grał nawet trochę jako stretch-four. Trevor Booker nie przestaje wyglądać okej w październiku – 14 punktów z 10 rzutów z ławki. Dante Exum rzucił 5 punktów w 10 minut, pierwszym rzutem kariery była trójka i trafił.

Kostas Papanikolaou za to po solidnym meczu z Lakers poczuł się już on fire w drugim dniu sezonu, wysyłając po celnych trójkach (4/6) dziwne znaki w powietrze (i pieniądze rodzicom) – 12 punktów, 4 asysty. Interesujący, dziwny gracz.

Nah… Los Angeles Lakers – Phoenix Suns 99:119.

Ech

Kobe Bryant miał mokry jumper i rzucił 31 punktów, ale to on, a nie Eric Bledsoe (19 punktów, 9 zbiórek, 6 asyst) powinien przypierniczyć w stolik. Suns prowadzili od startu i mieli sześciu ludzi w double-figures. Isaiah Thomas wyglądał jakby urodził się w koszulce Suns – 23 punkty z 11 rzutów, 5/7 za trzy z ławki. Goran Dragić rzucił 18. What a lineup.

Ed Davis będzie miał po tym sezonie pomnik przed Staples Center – 14 punktów, 9 zbiórek. Carlos Boozer miał 8 strat, co jest smutne.

Łukasz Łysikowski ma więcej o tym meczu na swoim blogu.

Vivek wyliczył przed meczem, że Sacramento Kings pokonają Golden State Warriors. Sensacja. Przegrali 77:95. Warriors trafili tylko 1 z 10 trójek do przerwy, więc można było wygrać łatwe pieniądze na to co stanie się w drugiej połowie.

Ben McLemore wyszedł w piątce i rzucił 0 punktów w 27 minut.

Niech się to trochę pomarynuje.

.

DeMarcus Cousins miał problemy z frontcourtem GSW (4/14 z gry), ale był osiemnaście razy na linii na 20 punktów i 11 zbiórek przeciwko przeziębionemu Andrew Bogutowi. Warriors grali dodatkowo bez kontuzjowanego Davida Lee, ale w drugą połowę wygrali 48-28 i Stephen Curry bawił się meczem na 12-5-4-4 po przerwie ze swojego 24-10-5-6 w całym spotkaniu. Klay Thompson dorzucił 19 punktów z 14 rzutów, a Marreese Speights rzucił 16 w swoim meczu pokazowym “Vivek, czy możesz po mnie przehandlować?”.

Kibice w Sacto buczeli, strat w tym meczu było aż 49 (27 Kings), Kings nie trafili 69% rzutów i nawet nie chcę patrzeć co mam na podeszwach.

Fuj, Wi(w)ki! Fuj

Dziękuję za przeczytanie. Kot z mężczyzną, pozdro Air Bobo.

Poprzedni artykułJames Ennis przywitał się z NBA robiąc sobie efektowny plakat
Następny artykułRaport: Enes Kanter nie podpisze przedłużenia z Jazz

19 KOMENTARZE

  1. Byron Scott nie dotrwa do ASG, bo Lakers nie dość że będą przegrywać, to nie będzie się dało na to patrzec, bo ile można oglądać Kobyego oddającego brzydkie rzuty w midrange 20 razy.

    Natomiast czy tylko mi próba nauczenia 30 letniego Melo i 32 letniego Amare trójkatów (za dużo Emmanuelle…) wydaje się porwaniem z siekierą na słońce ? ((c) by Pudzian)

    0