Dobrnęliśmy do końca preseason. Dziś w nocy rozegrano ostatnich 9 spotkań. Następny mecz NBA, który zobaczycie, będzie już o coś. Dziś w nocy wyjdźcie z domu, to ostatnia taka szansa. Już od wtorku nie będzie na to czasu. Jeśli cokolwiek to znaczy, to najlepszą drużyną przygotowań byli Toronto Raptors z bilansem 7-1. Na drugim końcu tabeli z bilansem 2-6 znaleźli się Nuggets, Sixers i Clippers. Pomimo słabego wyniku drużyny, najlepszym strzelcem był Blake Griffin – średnio 23,4 punktu w siedmiu meczach. Wśród zbierających najlepszy był Andre Drummond ze średnią 11 na mecz, klasyfikacji asyst liderował Chris Paul – 9 w meczu, zaś w przechwytach i blokach najlepsi byli odpowiednio: Gordon Hayward (2,6) i Nerlens Noel (2,5).
Starterzy Mavericks wypoczęli i bez problemu uporali się z Magic. Chandler Parsons miał 24 punkty, Dirk dorzucił 16. Jameer Nelson (4 punkty) nie był zbyt surowy dla swojej byłej drużyny, która przywitała go specjalnie przygotowanym na tę okazję video. Magic tymczasem nie mają dobrego początku sezonu. Najpierw kolejnej kontuzji doznał Victor Oladipo, teraz okazuje się, że Tobias Harris nie będzie chętny, by pozostać na Florydzie. Oba zespoły zobaczymy w akcji już w noc otwarcie we wtorek. Mavs jadą do San Antonio, Magic zmierzą się w Nowym Orleanie z Pelicans.
Raptors zakończyli preseason z bilansem 7-1 i mają szansę na dobry początek sezonu, gdyż pierwszych 9 z 12 spotkań zagrają we własnej hali. Dziś 15 punktów miał dla nich DeMar DeRozan. 24 punkty dla Knicks miał Carmelo Anthony. Drużyna Dereka Fishera potwierdziła, że największą jej bolączką na początku sezonu może być zdobywanie punktów. Knicks w 7 meczach zdobywali średnio zaledwie 90 punktów i nikt nie był od nich gorszy.
Andrew Wiggins wciąż odpoczywał, by nie kusić losu. Ricky Rubio trafił 8 z 13 rzutów i miał 19 punktów. Po 17 dołożyli Thaddeus Young i Anthony Bennett. Derrick Rose zagrał 32 minut i zdobył 27 punktów. W ostatnich dwóch meczach trafił 24 z 41 rzutów z gry (7 na 12 za trzy). W ośmiu meczach preseason ponad 48% z gry i 43% za 3. Podekscytowani?
Chris Bosh był regularny w tym preseason jak szwajcarski zegarek. W ostatnich pięciu meczach średnio 21 punktów (nie więcej niż 22, nie mniej niż 19) i 7 zbiórek (między 6 i 9). Dzisiaj? 21 i 6. Wiecie czego się spodziewać. Erik Spoelstra zaczynał w październiku mecze z Norrisem Cole’em w pierwszej piątce, ale nie zarzeka się, że tak właśnie rozpocznie sezon regularny. Dla Grizzlies 21 punktów miał Jon Leuer.
James Harden zdobył 25 punktów na zakończenie dobrego preseason, który mieli Rockets pomimo szeregu problemów zdrowotnych (po raz kolejny pauzował Dwight Howard). Tego samego nie mogą powiedzieć Spurs (choć Gregg Popovich pewnie szczególnie się nie przejmuje), którzy pozwalali rywalom na średnio prawie 107 punktów na 100 posiadań. Manu Ginobili w siedmiu meczach trafił 8 z… 41 rzutów (2 na 23 za trzy, 0 na 17 w ostatnich 4 meczach).
Co zaskakujące, Suns i Jazz mieli defensywy numer 2 i 3 tego preseason, podczas gdy mamy ich na naszych listach najlepszych drużyn do oglądania w ofensywie. To dobry znak. Trzygłowa bestyjka Phoenix Bledsoe-Dragic-Thomas miała 50 punktów. Gordon Hayward i Alex Burks odpowiedzieli odpowiednio 24 i 20 punktami dla Utah.
Kings przegrywali 13 punktami jeszcze na 4,5 minuty do końca meczu. Od tego czasu Lakers zdobyli jednak tylko 3 punkty. Zwycięstwo Sacramento dobitką w ostatniej sekundzie zapewnił Ray McCallum, który zagrał jedynie 4 ostatnie minuty meczu, ale zdobył w tym czasie łącznie 7 punktów. Dla Lakers 19 z ławki miał Jeremy Lin. Nazwisko Steve’a Nasha wciąż jeszcze figurowało w box scorze…
Warriors zdobywali w tym preseason średnio prawie 111 punktów na 100 posiadań i lepsi byli jedynie, tak, tak, Cleveland Cavaliers. Klay Thompson (35 punktów) wciąż czeka na przedłużenie debiutanckiej umowy, więc na wszelki wypadek postanowił dołożyć kolejny argument swojemu agentowi. W siedmiu meczach preseason zdobywał średnio prawie 22 punkty (w niecałe 27 minut na parkiecie) na skuteczności 51% z gry, 50% za trzy i 88% z linii. Steph Curry wciąż trafiał ponad 51% swoich trójek.
Damian Lillard miał 21 punktów świeżo po wizycie o Conana O’Briena. Jeśli coś może pocieszać fanów Clippers, którzy tracili w preseason średnio 108 punktów na 100 posiadań, to fakt, że w całej lidze gorsi byli od nich Lakers i Thunder. To jeszcze nie powód do paniki, bo Blake Griffin i Chris Paul grali w ograniczonych minutach, ale wciąż z pewnością nie jest to również powód do optymizmu. Szczególnie, że ich ławka była najsłabsza obok Jazz w całej lidze.
Przemku, takie pytanie, dlaczego zawsze piszesz nazwisko Bennetta przez jedno “t”? :)
Dobre pytanie… nie znalazłem na nie odpowiedzi:)
GSW igra z ogniem – Thompsonowi powinni dziekowac ze bierze ich pod uwage. W preseaaon – Rose super, Cavs obiecujaco, LAC – stresujaco. Zaczynamy w Czwaetek na pelnych obrotach!