12 lipca 2014 roku ze składu Los Angeles Lakers odszedł Pau Gasol, ostatnia postać kojarzona z tytułami mistrzowskimi w 2009 i 2010. Nie liczymy Kobe’go Bryanta …ponieważ Kobe Bryant jest Lakers.
Na przestrzeni czterech ostatnich lat Bryant wygrał tylko dwie rundy playoffów i zanosi się na to, że może już nigdy nie wygrać kolejnej. Plany i zamachy na rynku wolnych agentów to nadal cel Lakers, co w kolejnym sezonie maskować będzie produkt, który wystawiają na parkiet. Legendarnej organizacji z LA grozi powtórka z początku lat 90-tych, kiedy przez kilka lat nie potrafiono znaleźć następcy Magica Johnsona. Bryant ma jeszcze przed sobą dwa lata, wartego 48,5 mln dolarów kontraktu. A wokół siebie skład, który pozostawia sporo do życzenia i niepewność co do tego czy skłócony zarząd dzieci po zmarłym Jerry’m Bussie przywróci magię Lakers tam gdzie jej miejsce.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
ostatnia druzyna w NBA ktorej kibicuje, chlip.
Ze względu na Bryanta chciałbym ich widzieć w PO, ale realnie patrząc jest to NIEMOŻLIWE. Zatrzymać pick będzie ciężko, no chyba że zasady loterii ulegną zmianie. Jeżeli tak by się stało, to życzę im kogoś z dwójki Okafor-Towns. Trzymam kciuki za pozytywny sezon, okraszony pickiem w top5 plus pickiem Houston na miejscach 15-20. Tylko tyle i aż tyle.
Jim nie chciał Phila, wolał Mike’a. Geniusz zbrodni!