Barwy preseason (11.10)

0
Mike McGinnis / newspix.pl
Mike McGinnis / newspix.pl

WASHINGTON 86 @ CHARLOTTE 99

Michael Kidd-Gilchrist w dwóch pierwszych meczach tego preseason trafił 2 z 7 rzutów z półdystansu. Wygląda na to, że na postęp w tej materii będziemy musieli wciąż poczekać. Lance Stephenson nie zagrał, a 19 punktów dla zwycięzców zanotował jego zmiennik w pierwszej piąte Gary Neal. John Wall spudłował 8 z 10 rzutów i po trzech meczach ma skuteczność poniżej 30%.

ORLANDO 96 @ INDIANA 93

Tobias Harris wygląda do tej pory świetnie i w swoich dwóch meczach trafił 5 z 9 rzutów z półdystansu i jest 2 na 2 za trzy. Po mizernym strzelecko debiucie Elfrid Payton trafił dzisiaj wszystkie 4 rzuty i do 8 punktów dołożył po 5 zbiórek i asyst. Kyle O’Quinn 11 ze swoich 13 punktów rzucił w czwartej kwarcie. Pacers grali bez Davida Westa.

BOSTON 109 @ TORONTO 116

Nie zwalniają tempa Kyle Lowry i DeMar DeRozan. Dzisiaj mieli po 18 punktów. Co prawda DeRozan trafił tylko 6 z 16 rzutów, ale jeden z nich wyglądał tak:

Dla pokonanych 22 punkty miał Avery Bradley. Celtics przegrali po raz pierwszy po dwóch zwycięstwach, ale napawać optymizmem musi forma rzutowa ich frontcourtu. Kelly Olynyk trafił 10 z 16 prób za trzy punkty, Jared Sullinger jest 4 na 8. Niestety nie można powiedzieć tego samego o Marcusie Smarcie, który jest 3 na 16 (dzisiaj 1 na 7). Celtics jako drużyna trafiają do tej pory ponad 43% swoich trójek. Gdyby odliczyć od tego Smarta byłoby to szalone 49%.

PHILADELPHIA 110 @ MINNESOTA 116

Andrew Wiggins miał 11 punktów w swoim debiucie w Minneapolis, a Ricky Rubio (9 asyst) zaczął dowiadywać się, co oznacza posiadanie takiego dzieciaka na skrzydle:

Sixerse grali bez Nerlensa Noela, więc w gruncie rzeczy nie mam pojęcia, kto grał dziś w ich składzie. Anthony Bennet (13 punktów, 8 zbiórek) w swoim debiucie w barwach Timberwolves wyglądał bardzo żwawo. Dobrze przywitał się też ze swoimi kibicami Zach LaVine, który dołożył 15 punktów i również trochę polatał:

OKLAHOMA CITY 118 @ DALLAS 109

Mavericks próbowali zarzucić Thunder rzutami trójkami, ale trafili tylko 11 z 36 prób (większość w pierwszej połowie). Pod nieobecność Dirka (biodro) i Monty Ellisa (kolano) Chandler Parsons próbował być liderem Mavs, z różnym skutkiem. Miał przyzwoite 9 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst, ale jego rzut z dystansu wyglądał płasko jak zawsze i obijał się o przód obręczy. Ray Felton pojawił się na parkiecie na kilkadziesiąt sekund, zrobił skrossował Anthony’ego Morrowa tak, że chyba sam był zaskoczony, że jeszcze tak potrafi, po czym skręcił kostkę i już nie wrócił na parkiet. Nowitzki siedział przy parkiecie, przez większość trzeciej kwarty rozmawiał z komentatorami i jak zawsze skradł highlight meczu:

Serge Ibaka i Kendrick Perkins nie pojawiali się na parkiecie z powodu drobnych urazów, więc poszaleć mógł Steven Adams (19 punktów), który kończył pewnie akcje pod koszem, gdy podwajani byli Kevin Durant i Russell Westbrook. Po fatalnym pierwszym meczu, z dobrej strony pokazała się rotacja Thunder na pozycji numer 2. Anthony Morrow miał 21, a Jeremy Lamb 19 punktów i 11 zbiórek. Reggie Jackson zaliczył niefortunny upadek i kontuzjował nadgarstek, wciąż nie wiadomo, czy sprawa jest poważna:

DENVER 89 @ PHOENIX 97

Po raz pierwszy od początku kwietnia 2013 na parkiecie pojawił się Danilo Gallinari. Włoch wyglądał dobrze, był agresywny, trafiał zza łuku i dostawał się na linię. Wszedł z ławki i w raptem 14 minut zdążył uzbierać 17 punktów. Dla zwycięzców Goran Dragic i Markieff Morris mieli po 12 oczek:

Poprzedni artykułBoris Diaw dostanie dodatkowe pół miliona dolarów, jeśli utrzyma wagę
Następny artykułSkarb Kibica NBA 2014/15: Philadelphia 76ers