Cavaliers muszą być ostrożni z nowym kontraktem Tristana Thompsona

2
Phil Masturzo / Newspix.pl
Phil Masturzo / Newspix.pl

Stęskniłem się trochę za czytaniem Akron Beacon Journal przez tych kilka lat bez LeBrona Jamesa w Cleveland. To taka bardzo lokalna prasa wśród źródeł NBA, coś jak Tygodnik Krąg w Nowej Soli, ale hej, w Nowej Soli nie urodził się nigdy żaden LeBron James. W gruncie rzeczy lubię po prostu bardzo konkretne doniesienia Jasona Lloyda, który zwykł punkt po punkcie wyłuszczać swoje myśli, co w jakiś sposób na mnie działa (nawet, jeśli nie justuje tekstu).

Tym razem Lloyd przychodzi z kilkoma doniesieniami na temat frontu walki o przedłużenie kontraktu dla Tristana Thompsona. Nie wiedzieliście, że jest taki front? Dobrze, że nie wiedzieliście, bo wciąż go nie ma, ale może, kto wie, jeszcze powstanie i odegra ważną rolę w tym, jak ułoży się odbudowywanie zaufania pomiędzy LeBronem Jamesem i Danem Gilbertem. Do rzeczy. Lloyd pisze:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE

  1. Cafe to klub LeBrona i Ruch Paul to koleś LeBrona. On ma ich w kieszeni, a nie oni go. Jeżeli Thompson nie pokaże nic na boisku i LBJ uzna, że nie przyda się w mistrzowskiej kampanii to poleci nawet i za nic.

    LBJ ma konkretny cel, ma pomysł na drużynę i to on dyktuje teraz warunki gry. Guzik go obchodzi interes jakiegoś przeciętnego franka, a jak Paul będzie biadolić to przypomni mu kto tu kogo zatrudnia.

    0