Raport: Uwolnienie Chandlera Parsonsa z debiutanckiego kontraktu było jednym z warunków pozyskania Dwighta Howarda

10
fot. newspix.pl
fot. newspix.pl

W Houston jeszcze co najmniej przez cały nadchodzący sezon będą trwały gorące dyskusje, czy Rockets dobrze zrobili nie wyrównując oferty Mavs i pozwalając odejść Chandlerowi Parsonsowi.  Z jednej strony stracili swojego trzeciego najlepszego zawodnika, z drugiej nie przepłacili go i nie wpakowali się w kontrakt, który zablokowałby im dalsze pole manewru. Ale też wielu kibiców zastanawia się, czy Rockets przypadkiem nie popełnili błędu wcześniej, kiedy nie wykorzystali opcji na kolejny sezon w tym debiutanckim, bardzo tanim kontrakcie Parsonsa, tylko pozwolili mu już teraz trafić na rynek.

Pewne jest, że zakończenie tej sprawy było dość zaskakujące, biorąc pod uwagę jak to wszystko wcześniej się przedstawiało. Jeszcze na starcie offseason wydawało się wręcz pewne, że Parsons zostanie w Houston i podejrzewaliśmy nawet, że będzie współpracował z Rockets, dając im czas, żeby mogli ściągnąć gwiazdę zanim podpiszą z nim nową umowę. W końcu to on rok wcześniej pomógł im ściągnąć Dwighta Howarda, bardzo aktywnie namawiając go do przeprowadzki i sam też dużo mówił o tym, że chce zostać. Na korzyść Rockets miał jeszcze działać fakt, że Chandler i Dwight mają tego samego agenta, ale jak się okazało, to tylko skomplikowało całą sprawę i mogło mieć największy wpływ na to, że Parsons dzisiaj jest poza Houston.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

10 KOMENTARZE