Sacramento Kings zastrzegą nr 16 Peji Stojakovica

7
fot. Albert Pena / Newspix.pl
fot. Albert Pena / Newspix.pl

W 2004 roku zakończył sezon czwarty w głosowaniu na MVP – założę się, że im więcej lat mija, tym coraz łatwiej zaszokować kogoś tym jak dobry był kiedyś Peja Stojaković.

W tym samym sezonie 2003/04 Stojaković zdobywał 24.2 punktów, trafiając 43,3% trójek – drugi strzelec w lidze (razem z KG, tylko po T-Macu; Allen Iverson zagrał tylko 48 spotkań). Zostawiałeś pół metra miejsca na skrzydle – byłeś ugotowany. Dochodziłeś agresywnie, czy jak to teraz się mówi – wykańczałeś ‘closeout’ – Peja robił kozioł w lewo i palił trójkę z kozła. Jeśli nie, obracał się tyłem do kosza, dokozłowywał do piątego metra, po czym obracał się do lewej linii końcowej i nagle okazywało się …f-f-f-c-uk… ten small-forward, bardziej fake-shooting-guard ma 208 cm wzrostu!

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

7 KOMENTARZE

  1. Oglądałem wiele meczy Stojakowica i rzeczywiście coś w tym jest jak szybko zapominamy jakim był fantastycznym graczem do oglądania. Dla mnie to jednak nie ta klasa co Dirk Diggler pod każdym względem. Warto jednak zapamiętać tak świetnego europejskiego szutera. Brakuje mi teraz takich białych graczy w lidze.

    0