Była śliczna narzeczona Rudy’ego Fernandeza na trybunach, nawet wród hiszpańskich bród spektakularna broda Sergio Rodrigueza i debiutujący w tych mistrzostwach Serge Ibaka. Była też reprezentacja Egiptu o kilka klas słabsza niż ekipa gospodarzy. To równanie musiało przynieść nam mecz przeciętny, który z pewnością nie był dobrym przetarciem przed dzisiejszym starciem z Brazylią (o 22:00).
Hiszpanie rozpoczęli od runu 19-2, który właściwie zakończył fazę gry pod hasłem “trochę jeszcze nam się chce”. Marc i Pau Gasol byli dla Egiptu zbyt duzi, Rubio i Fernandez zaś zbyt szybcy i wszelkie próby powstrzymania ataku Hiszpanii kończyły się faulami. Drugą kwartę gospodarze w gruncie rzeczy w kompromitującym stylu wygrali raptem 16-14 i miejscowi komentatorzy, którzy swoją drogą nie okazywali rywalom swojej ekipy zbyt dużo szacunku, byli zdegustowani.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ww meczu niestety nie mialem przyjemnosci ogladac, ale to co teraz wyprawia Pau Gasol to jest dominacja. Zbiorki, post, rzut za 3, bloki na dunkujacym Nene. Pieknie sie starzeje…