Łączka kwitnie po wyrwanych chwastach

1
fot. Sebastian Borowski / Newspix.pl
fot. Sebastian Borowski / Newspix.pl

W trakcie ostatnich kilku lat rozwoju sytuacji wokół kadry Polski, jednym z najbardziej absorbujących tematów był brak regularności i konsekwencji w ustalaniu obwodu zespołu z naciskiem na pozycję rozgrywającego. Trenerzy niechętnie przenoszą swoją filozofię na parkiet poprzez graczy podkoszowych bądź skrzydłowych. Naturalnym koszykarskim rozwiązaniem jest uczynienie lidera z point-guarda, w najlepszej sytuacji takiego, który posiada umiejętność czytania gry podczas każdej sekundy akcji.

Na naszym rodzimym podwórku nie brakuje utalentowanych i doświadczonych play-makerów. Mimo to do tej pory nie byliśmy do końca usatysfakcjonowani jakością oferowaną przez Davida Logana, Łukasza Koszarka, Roberta Skibniewskiego czy Krzysztofa Szubargę. Typowe i dobrze nam znane tendencje do szukania dziury w całym to jedynie z góry ustalony standard przypięty do każdej formy zespołu narodowego. Generalnie brakowało ciągłości i wina w tym wypadku nie leży tylko i wyłącznie po stronie zawodników.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ