Reprezentacja dowodzona przez Mike Krzyzewskiego oraz, jeśli zdrowy, D-Rose’a lub „latającego” Davisa (nie DeMarcus, nie przez ciebie) podobnie jak pozostałe 23 drużyny już za kilka dni rozpocznie Mistrzostwa Świata w Hiszpanii. I co najciekawsze: choć Amerykanie pochodzą z kraju, w którym narodziła się koszykówka, to będą tylko i wyłącznie gośćmi. FIBA wita w swoim gąszczu przepisów.
Wychowani na koszykówce spod znaku NBA przyzwyczailiśmy się już do wielu specyficznych sytuacji: fauli typu flagrant (lub nie), zasadzie cylindra w okolicy obręczy, mocnej, fizycznej koszykówki, często z użyciem dwóch rąk. Nie możemy także zapomnieć o sędziowskich osobowościach. Joe? Obecny! I zawsze widoczny. Choć zabraknie go w słonecznej Hiszpanii.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Pierwszy od bardzo dawna wpis kolegi. Szkoda że tak rzadko pojawiają się te artykuły.
Jutro konferencja przedsezonowa, za chwilę startuje na dobre nowy sezon i dobrze przeczytać taki wpis.
Czekam na ciekawe analizy z mistrzostw!
Będzie można gdzieś oglądać te mistrzostwa w tv?
Podbijam!
Problemem zawodników z USA może być ich atletyzm. Howard zawsze miał z tym problem, kiedy dosłownie rzucał przeciwnikami, a w NBA to na nikim nie robiło wrażenia. Na IO leciał za to faul za faulem.
Czyli problem polega na tym, że sędziowie beda gwizdac według przepisów i nie pozwalać trójskoki “dla dobra widowiska”? Cóż o ile uwaga o pochodzeniu koszykówki na początku jest poniekąd słuszna to jednak pretensje do amerykańskiego lobby w FIBA