1. Rudy Gay w kadrze USA zamiast Kevina Duranta. Kto teraz jest faworytem mistrzostw świata?
Dawid Lenkiewicz: USA. Nie ma kilku największych gwiazd, kolejne są kontuzjowane lub rezygnują, a w ich miejsce i tak wchodzą niesamowici zawodnicy. Rudy Gay nie jest oczywiście na takim poziomie jak Durant, ale USA czeka po prostu zmiana schematu, być może mniej grania smallballu i przeniesienie ciężaru zdobywania punktów na innych graczy. Wypadł Durant, do kosza będzie rzucał ktoś inny, a największą gwiazdą prawdopodobnie będzie któryś z rozgrywających. USA wciąż faworytem.
Paweł Kapuściński: Wciąż USA. Jasne, że są słabsi niż mieli być i kto wie czy nie uciekną od smallballu, ale przewaga talentu i atletyzmu jest wciąż niesamowita. Durant w 2010 roku też nie był jeszcze gwiazdą największego kalibru, był raczej w tym miejscu co teraz Curry, Davis czy Lillard. To nie są młokosy z Aten po jednym sezonie w lidze. Reszta świata bardziej odcierpi swoje braki gwiazd, a Hiszpania była stara już 2 lata temu na IO.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Pomimo tak wielu osłabień USA to nadal ogromni faworyci. Być może pierwsza piątka nie jest tak mocna jak na wcześniejszych turniejach ale jak do tej pory największa różnica to równy skład i brak słabszych ogniw w zespole przez co drugie unity w innych zepsołach były lane jak popadnie może po za Hiszpanią. Czekam aż na jedynce zagra Curry na dwójce Lillard a na trójkę wrzuca Thompsona i zacznie się 3pts shots szał :)
Jak dla mnie Cleveland może okazać się największym pośmiewiskiem ligi jeśli nie powstanie tam jakakolwiek chemia to druga runda playoff i do domku Kevinie!!
Wolałbym grać w Minnesocie choć znając życie za 4-5 sezonów znów będziemy myśleć gdzie odejdzie ich największa gwiazda i gdzie powstanie kolejny “super” team!!
LeBron chce grać w Cavs do końca kariery, inni gracze Cavs chcą grać z LeBronem, Kevin Love chce grać z LeBronem, Mike Miller przyszedł do Cavs, żeby grać z LeBronem, Shawn Marion może wziąść mniejsze pieniądze, żeby grać z LeBronem…chemia powstanie tam na pewno. Mając w składzie Jamesa, Love’a i Irvinga nie można odpaść w drugiej rundzie PO na tak fatalnym wschodzie.
Z Wizards można odpaść
Można, wystarczy przebimbać sobie RS (Love i Varejao nie należą do najbardziej odpornych graczy), albo mieć pecha i trafić na inną drużynę, która początek miała rozwalony przez kontuzję (takie Bulls np.) i może być śmiesznie.
Irving, Love, Waiters mają rozegrane łącznie 0 spotkań w playoffs. Odpadnięcie w 2 rundzie PO na wschodzie nie będzie zaskoczeniem. Dodatkowo problemy zdrowotne Kyriego i Varejao. Kto będzie bronił? Czy Dion da radę grać bez piłki? To potrwa dłużej (chemia) niż w Miami.
Jak napisano powyżej, Wiggins potrzebuje piłki i czasu, a to dostanie w Minnesocie. Co do foszków za 4-5lat, to w Minny jest spory talent obecnie: Rubio,LaVine, Wiggins, Dieng – dodadzą kogoś na 4 w następnym drafcie i jest silny trzon za parę lat. Jeśli obecni rookies na pozycjach 2 i 3 będą w stanie zapewnić drużynie ofensywę, wspomagani rozegraniem hiszpana to będzie fun tu watch. Ricky jest dobrym obrońcą, Wiggins pokazuje ku temu talent, jeśli i LaVine (nie oglądałem go specjalnie) też da radę grać w obronie, to z Diengiem mogą być bardzo zbilansowanym zespołem. Zwłaszcza kiedy za 3-4 lata ‘okrzepną’ w lidze.
porównanie do hiszpańskiej repry zupełnie nietrafione, oni mają nadal mase fantastycznych pomocników, ktorzy mogą wejść w buty xaviego i iniesty, hiszpańska pilka się wcale nie skończyła.
No jeśli spojrzysz na wynik mundialu to własnie tak. Mogą wejść, ale nie weszli. I tyle. Nie było wymiany pokoleniowej i stracą turniej.
Lenkiewiczowi już na 6G dziękuję. Więcej nic jego autorstwa nie przeczytam
Daj chlopu szanse, tu wyrazane sa opinie, takze i skrajne … Kazdy ma jakiegos bzika, Pistons to byla kiedys calkiem niezla historia, niektorzy (sam sie na tym lapie) nie wyrastaja ze wspomnien.
Bronek ma doświadczenie budowania drużyny i przede wszystkim grania w zbudowanej drużynie. Wschód jest słaby. Wydaje się, że gra w finale NBA to jakieś 50-60%. Więc czemu nie?