Greg Monroe to drugi obok Erica Bledsoe najlepszy zawodnik nadal dostępny na rynku, który też jest zastrzeżonym wolnym agentem i również nie może dojść do porozumienia w sprawie nowego kontraktu ze swoją drużyną. O nim jednak mówimy znacznie mniej, bo też ten proces w Detroit przebiega znacznie ciszej i nie ma co chwilę nowych doniesień, tak jak o przepychankach między Bledsoe i Suns.
San Van Gundy od początku offseason zapowiadał, że chce go zatrzymać, ale nie było wiadomo jak bardzo mu na tym zależy, poza tym, że nie na tyle, żeby zaoferować mu maksymalny kontrakt, którego Monroe oczekiwał. Dopiero wczoraj po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, co Pistons proponują swojemu młodemu podkoszowemu, a z tymi doniesieniami przyszedł Vince Ellis z Detroit Free Press:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
A może tak, łącząc te obie historie Erica B. i Grega M. obu ich użyć w jednej wymianie sign and trade, jest to dozwolone w przepisach? Pistons mieliby porządną jedynkę, jako back-up w razie urazu Bledsoe mieliby Jenningsa, w Phx Monroe na 30 minut jak startujący center, Plums z ławki a na czwórce Morrisy i trochę Monroe. Czy zahamowałoby to rozwój (?) Lena? A z Okaforem co jest w ogóle?
Kiedy ci gówniarze się połapią, że na maksa to trzeba trochę popracować i być o wiele lepszym grajkiem niż tylko powyżej przeciętnej.