W wakacje 2008 roku Josh Childress miał za sobą najlepszy sezonie w karierze, w którym jako kluczowy rezerwowy Atlanty Hawks pomógł im wrócić do playoffs po ośmiu latach przerwy, a w pierwszej rundzie stoczyć 7-meczowy pojedynek z przyszłymi mistrzami. Idealny moment, żeby stać się zastrzeżonym wolnym agentem i dostać dużą wypłatę. Nie doczekał się jednak oferty jakiej oczekiwał i zaskoczył całą ligę decydując się na kontrakt z Olympiakosem. Dostał $20 milionów za trzy lata, co miało być warte tyle samo co ponad $30 milionom w NBA, ponieważ podatki wzięła na siebie drużyna, a do tego miał zapewnionym dom, samochód i jeszcze umowę z greckim Nike.
Wybrał pieniądze i przeniósł się do Europy, a w NBA rozpoczęła się gorąca dyskusja czy nie jest to przypadkiem początek nowego trendu. Nic takiego jednak się nie stało. Świat opanował kryzys, europejskie klubu nie kusiły już tak dużymi pieniędzmi, a nawet kiedy w 2011 w NBA zapanował lokaut, nie byliśmy świadkami masowej emigracji na Stary Kontynent. Europa nie stała się poważną konkurencją na rynku wolnych agentów jeśli chodzi o zawodników amerykańskich, ale czasami ucieczka tam to jedyna możliwość, żeby dostać wysoki kontrakt w sytuacji, gdy jest się zastrzeżonym wolnym agentem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.