Popovich i Spurs odpowiedzieli blowoutem w meczu nr 5 Finałów Zachodu

21
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Nie, to nie koniec.

Gregg Popovich zmienił lineup, Boris Diaw zagrał znakomicie i San Antonio Spurs znów zdobywali punkty łatwo. Łatwo jak San Antonio Spurs.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSteve Ballmer ma porozumienie z Shelly Sterling, zapłaci $2 miliardy za Clippers. Donald ubezwłasnowolniony?
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (95): Oni się kłócą i oglądają piłkę

21 KOMENTARZE

    • Nie należałem do tych ludzi, ale po informacji o powrocie Ibaki i meczu numer 3 był to dość racjonalny pogląd. Statystyka i wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na taki scenariusz, więc nie przesadzajmy z tym szaleństwem.

      PS. Polecam cytat Pratchett’a o ludziach używających więcej niż trzech wykrzykników.

      0
    • Trzeba było być takim hardym przed meczem.
      Wielkim krzykaczem i fanem Spurs, który wszystko wiedział, to ja też mogę być po wygranej :)
      Szkoda, że przy 2-2 cisza jak makiem zasiał zapadła wśród większości “zagorzałych” kibiców ostróg :P

      Parafrazując klasyka w czerni:

      Pop finds your lack of faith disturbing :)

      0
    • Powiem tyle, że obecność Ibaki nie oznacza, że Thunder będą kończyć sezony 82-0 i Spurs przez najbliższe 10 lat nie wygrają z nimi meczu. Żadna niesamowita ekipa, równie dobrze dzisiaj OKC mogliby przegrać z Bucks, każda seria kiedyś się kończy. MJ też nie wygrywał wszystkiego.

      Z przekąsem, ale komentarz tak absurdalnie bezsensowny, że aż szkoda było to zostawić.

      “no i co teraz powiecie, nie ważna kto gra lub nie gra w Realu, Alcorcon to niesamowita ekipa, nigdy nie lekceważcie Anquela;”

      0
        • “Z przekąsem”

          Przecież logicznym jest, że Spurs to świetna ekipa i że nagle z dnia na dzień nie zmieni się z faworyta do mistrzostwa w drużynę, która nie potrafi wygrać jednego spotkania.

          Dlatego komentarz Bullsa jest taki absurdalny.

          “no i co teraz powiecie” – nic nie powiemy, przecież wrócił Ibaka, więc automatycznie każdy myślał, że Thunder wygrają serię blowoutami +30, a ty jedyny oświecony wiedziałeś, że Spurs jeszcze wygrają coś w tej serii…

          “nie ważne kto gra lub nie gra w OKT, SAS to niesamowita ekipa” – odkrywcze. Główny faworyt do tytułu wygrał mecz u siebie po wcześniejszych dwóch porażkach na wyjeździe. Chyba pierwsza taka sytuacja w historii ligi! Ibaka nie straszny Spursom, przecież wygrali jeden mecz! Nie ważne kto gra w Thunder, SAS i tak są w stanie wygrać mecz koszykówki! Wow!

          “nigdy nie lekceważcie Popa;” – wszyscy jak jeden mąż go zlekceważyli i wysłali na emeryturę. Mało tego, zaczęto dyskredytować jego warsztat i pojawiały się wpisy Brooks>Pop! Jedyny Bulls wiedział, że nie wolno lekceważyć starego mistrza i teraz wszyscy powinni się kajać pod jego objawionym wpisem.

          A teraz na serio, bo widzę, że ciężko zrozumieć sens wypowiedzi, gdy w tej zawarta jest kapka ironii. Spurs są świetną drużyną, mają świetnego coacha, świetny system, grają najładniejszą koszykówkę w lidze, zasługują na majstra i są głównym faworytem do jego zdobycia. Wygrali u siebie mecz koszykówki, po prostu. Natomiast kolega wyżej publikuje komentarz z jakimiś prawdami objawionymi, jakby tylko on jedyny na tym świecie nie zapomniał, że to są Spurs i mogą, a nawet mają obowiązek wygrać co pewien czas jakieś spotkanie. Ibaka to nagle pikuś i żaden problem, bo Spurs wygrali mecz.

          Poczekajmy na GAME6. Mam nadzieję, że ta seria się zakończy, by znowu nie było skoku o 180 stopni i wałkowania tematu w drugą stronę. Z Brooksem i tak nie ma czego szukać w finale, tu potrzeba nowego coacha i nowego systemu. Przepraszam, jakiegokolwiek systemu, bo teraz nie ma nic.

          0
    • jakby słuchali palmy to by się poddali,bo już miało być po serii, bo w końcu gra Ibaka, a jak on gra to SAS miało nie pokonać OKT, proste prawda; bardzo lubię i cenię Ibakę, najbardziej z OKT, ale bez przesady

      0