Wracając wczoraj z całodobowej poczty, która jest przepełniona ludźmi nawet po godzinie 22, skipowałem sobie płytę jednego z moich ulubionych raperów. Gdy rozebrzmiał ten kawałek, zacząłem rozmyślać co z tym naszym królem dalej. Oczywiście podważając jego szansę na kolejny tytuł, bo bycie po drugiej stronie barykady jest takie łatwe. Oczywiście Król, jak najbardziej z koroną, kolejny raz pokazał, że starszych kolegów warto słuchać, a milczenie jest złotem. Dziś wracamy na wciąż ciekawszy wschód i na mecz numer dwa tej serii Serge’a Ibaki.
Godz. 3:00 San Antonio Spurs – Oklahoma City Thunder (2:1)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Chciałbym 2:2 i serię do 7. Niech wygra lepszy szczęściarz ;-) i niech “leje się krew” i niech POP sypie żartami przez całą serię :P
Ot takie mam życzenie ;-)
Na mieście mówią, że Caron wydzwania do Hasheema: http://www.sbnation.com/2014/5/25/5750874/hasheem-thabeet-caron-butler-three-pointer-thunder-spurs
Co do samego meczu, Spurs bez Parkera w tej serii jest na rybach na zachodnim wybrzeżu. Spodziewajmy się wielu pull-upów Parkera i Leonarda.
Pawel widać ze boli Cię ta porażka Spurs. Co do faulu Millsa to byl ewidentny. Na 6G pisal o tym Twoj kolega juz dwa razy, wyrzucanie nog do przodu lub w bok to ewidentny faul przy rzucie. Bardzo dobra decyzja sędziów. Pozdrawiam
To nie do końca tak. Cieszę się, że jest 2:1. Mam nadzieję, że będzie statecznie 4:3 w obu seriach (ze wskazaniem na Spurs, na wschodzie obojętne), żeby była przyjemność z oglądania. Co do faulu to mam wątpliwości. Widziałem, że nie tylko, więc postanowiłem się tym podzielić.
Oby dzisiaj Spurs ich zniszczyli i wyszli na 3-1.
Tabela zawodników z największą liczbą meczów playoffowych z 25+ punktami, 5+ zbiórkami i 5+ asystami:
1. LeBron James – 74
2. Michael Jordan – 73
3. Larry Bird – 53
4. Kobe Bryant – 52
5. Jerry West – 46
Kolejna nieznacząca statystyka. Po kiego grzyba takiego coś się tworzy w ogóle?
W czasach Jordana grano w I rundach do 3 zwycięstw, LBJ jest większy od MJ’a i gra na innej pozycji, wiec łatwiej mu o zbiórki.
Dajcie sobie spokój z powielaniem tych bzudrnych tabelek i rankingów
Przepraszam, to juz się więcej nie powtórzy. Mogę iść do kąta? :)
Przestań host3234 :))) Pewnie też masz swoje staty gdzie Twoi ulubieni zawodnicy mają dobre miejsca i nie negujesz ich sensowności. Mnie ta statystyka ziębi. Ale zwróć uwagę, że pomimo gry do 3 zwycięstw w I rundach na niby korzyść MJ, to rozegrali:
LBJ – 151 spotkań
Jordan – 179 spotkań
Bird – 164 spotkań
Bryant – 220
West – 153
No więc coś ten stat znaczy, dla jednych więcej dla innych mniej lub nic :-)))) Nawet hejtować to trzeba umieć :P
Hejtować umie, tylko tak jak to zwykle się robi, czyli policzyć ciężko (przykład z trzema meczami zarządził), szczekać łatwo ;)
Punkty i asysty też musimy wykluczyć z tego porównania, bo Lebron wyższy od MJ-a, to ma bliżej do obręczy no i przegląd pola ma lepszy tam z góry :)
“szczekać łatwo”
Zamknąłeś dyskusję ze sobą, dla mnie za niski poziom.
@Jacko – ja nie napisałem nigdzie,że te 3 mecze są na niekorzyść MJ,aczkolwiek to się “nasuwa samo przez sie” :) Chodzi po prostu o to, że takie statystyki graczy z różnych epok nie powinny być porównywane.
Jedynymi statystykami wszechczasów jakie uznaję są All-Time Leader w punktach, zbiórkach, asystach etc.
Tylko zwycięstwo
co do ostatniego pytania – NIKT
K Hart jest beznadziejny, ale mali, szczekająco-piszczący czarni wydają sie dobrze sprzedawać w stand ups i filmach. Dunno why.
No i mamy 2:2. OKC zmietli SAS i zaczyna się pewnie coś dziać w głowach chłopaków Popovicha.
Teraz Game 5
Kevin Hart reprezentuje specyficzny typ humoru i nie da się tu nic wyjaśniać. Ja też za nim nie przepadam i uważam jego styl za raczej irytujący niż zabawny, ale generalnie podobne rzeczy można powiedzieć o innych komikach:
Adam Sandler, Vince Vaughn, Seth Rogen, Seth McFarlane – choćby ta garstka dla przykładu. Humor to indywidulana sprawa i nie ma to nic do tłumaczenia ;) Jestem pewien, że i Charlie Chaplin nie wszysktich bawił.
back to basketball