1. Jaki będzie wynik serii Miami Heat – Indiana Pacers po kolejnych dwóch meczach w Miami?
Michał Górny: 2:2. Możliwe, że przerwa wpłynie pozytywnie na grę Heat, jednak jestem zdania, że Heat będą w potężnych opałach, jeśli nie będzie kogoś, kto tak jak D-Wade wesprze LBJ’a. Jak pokazywała historia – jeden gracz nie wygra całej serii.
Michał Kajzerek: 3:1. Trudno powiedzieć ze względu na ciągle nieznany status Paula George’a. Liga ma w tym wypadku ostatnie słowo do powiedzenia. Jeżeli Pacers stracą tego chimerycznego strzelca, bardzo trudno będzie im odrobić te kilkanaście/kilkadziesiąt punktów dostarczanych przez PG. Zgodnie z tym, co mówili gracze Miami – ich przewagą jest to, że gdy popełniają błędy, potrafią się ich pozbyć w przeciągu jednej sesji filmowej. Pacers ze swoimi demonami nie potrafili uporać się przez kilka miesięcy
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jeśli Spurs nie zdobędą w tym roku mistrzostwa to będzie to czysta niesprawiedliwość. Już rok temu byli najlepsi i pechowo przegrali Game 6.
Grają najlepszą koszykówkę i to nie jest nawet blisko. Są lepsi niż rok temu, a Heat gorsi.
Nie wiem czy jest lepsze show w sporcie od gry San Antonio Spurs. To taka frajda oglądać ich koszykówkę.
Warto zauważyć, że pierwszy raz od roku Heat nie są faworytami do tytułu według bukmacherów. 2.10 – Heat, 2.00 Spurs. Ostatni raz Heat nie byli faworytami bodaj po Game 5 w The Finals 2013, gdzie było 3-2 i mimo, że dwa ostatnie spotkania były w Miami, to z tego co pamiętam, chyba na Spurs był niższy kurs.
Moje odpowiedzi co do pytań:
1. Myślę, że 2-2.
2. To ciekawe, ciężko powiedzieć jakie kursy będą u buków, ale w moich oczach Spurs będą faworytami.
3. Tego lata raczej James nie wróci do Cavaliers.
O ile pamiętam twierdziłeś ostatnio, że suma szczęścia jest równa zeru, oraz, że nie wierzysz w zapeszanie. Ciekawe, że w przypadku Spurs, pech dla Ciebie jednak istnieje :)
A co było pechowe tak w ogóle oświecisz mnie? Manu, który w kluczowym momencie pudłuje z linii osobistych, czy to, że Ray Allen ma trójkę z rogu, której nikt nie kontestuje?
Pośmialiśmy się, a wracając do tematu:
Na obecnych Spurs nie ma mocnych, a Heat nie są już zeszłoroczną wersją. Warto skorzystać z kursu 2.00 na mistrzostwo Spurs u bookies (zakładając oczywiście, że nie niespodziewanego się nie wydarzy).
James w Cleveland? Po decision i tym co nastąpiło później ze strony “fanów”? Nie potrafię w to uwierzyć.
Pozdrawiam
L0L. Tak jak pisałem już jakiś czas temu, kiedyś na probasket.pl w komentarzach niejaki Damiansport1 również był niemiłosiernie jechany za swoje wypowiedzi (Magic, J. Nelson). Tutaj dzieje się to samo. Ale w sumie trafne spostrzeżenie z tym pechem ;)
Wg mnie MIA może jeszcze dużo poprawić, przede wszystkim Bosh, aczkolwiek SAS i tak powinni wygrać. Liczę na długą i wyrównaną serię, nie chciałbym blowoutu SAS. Co do Jamesa, just unreal..
1. Liczę na 3-1 dla Miami, ale mam świadomość jak cieżko jest im pod koszem z Indiana
2. Faworytem nie będą, ale wierzę w 4-2 dla Miami. 2 lata z rzędu maszynka z Teksasu potrafiła się zaciąć w PO i tym razem może być podobnie.
3.LeBron już powiedział, że nie ma ochoty grać w mieście gdzie jest zimno. Wie jak cieżko jest właśnie mu zmienić barwy klubowe i odbudować w jakieś tam części swoją markę. Dodatkowo widzi, że po projekcie Wielkiej Trójki w Miami, żaden inny podobny nie wypalił (patrz LAL, Brooklyn, Houston, LAC) bo gwiazdy różnych drużyn albo nie dorosły do tego aby dzielić się rolami z innymi jak Wade i Bosh.
Przykład LAL to nie jest dobry przykład gwiazd, tam zorganizowano to dennie, z trenerem na czele i Nashem wiecznie z balkonikiem ;-)
Teraz inna para kaloszy, ani Brooklyn, ani Houston, ani LAC nie mają po 3 gwiazd by móc myśleć o finale.
Brooklyn? – Garnet niestety jest cieniem samego siebie, oprócz Pierce’a reszta tak naprawdę nie ma jaj i doświadczenia.
LAC? – Paul OK, ale Griffin to jeszcze nie ta klasa gry na poziomie finałów NBA lub finału konferencji, Jordan, Crawford przemilczmy to.
Houston? – dajcie spokój :D
Tylko SAS ma Duncan-Parker-Manu. Wcześniej Boston też zrobił mistrza na podbudowie 3 zawodników. Więc budowanie zespołu w oparciu o 3 gwiazdy ma GIGANTYCZNY sens. Przecież przy pierwszych tytułach SAS to był jeszcze Robinson. Jest więcej takich przykładów wielkich drużyn z 3 gwiazdami. O Bulls nie wspomnę – Jordan-Pippen-Kukoc :D
Zawsze wygrywają lepsi. No prawie zawsze. Jak spurs swoją gra nie zasluza na mistrza to go nie dostaną. W poprzednim roku Miami byli lepsi o złota rękę Raya Allena. W tym sezonie wyglądają gorzej ale nigdy nie można nie doceniać mistrza.
Co do LBJ to palmy bym na nic nie zamienił. Nawet na rondo swojego imienia w każdej mieścinie w Ohio
Miami doprowadzi do 3-1, san antonio się omsknie i będzie 2-2 i wtedy zróbcie jeszcze raz te pytania. Domyślam się że inna gadka będzie :)
Dokładnie, opinie jak chorągiewka na wietrze. Dla niektórych 2:0 to już sweep i jakaś niewidzialna przewaga w finale.
Damiansport1
Jak można być lepszym i przegrać? Sam sobie zaprzeczasz.
Ponadto to nie g6 dała Heat mistrzostwo, a dopiero g7, więc przestań wypisywać bzdury.
Wszyscy piszą o trójce Allena, ale mało kto pamięta o trafionej trójce Jamesa chwilę wcześniej, bez której nie byłoby legendy ” O trójce Allena”, dodatkowo Leonard i Ginobili nawalili na linii osobistych.
a co do pytań:
1. 3-1 dla Miami. Heat wracają na własne podwórko, gdzie powinno im się grać łatwiej. W domu z reguły większa ilość graczy gra lepiej. Czekamy wreszcie na przyzwoitą grę Bosha i Chalmersa. James powinien pokazać się na własnym podwórku z lepszej strony.
2. Tak. Miami to dwukrotni obrońcy tytułu, czemu miałoby być inaczej? Przed rokiem ta teoretycznie długa ławka Spurs szybko została skrócona. Mills praktycznie nie grał, a Splitter sprawnie został wyeliminowany przez Spo. Mamy też zmianę formuły meczy na 2-2-1-1-1, czyli więcej przemieszczania się z Texasu na Florydę i odwrotnie, co może być bardziej męczące dla obu drużyn.
3. 1,7% (popieram % Michała Górnego). Dlaczego LeBron miałby wrócić do Cleveland? Od momentu pojawienia się w Miami regularnie gra w Finałach i właśnie walczy o 3peat. Cavs moim zdaniem wybiorą w drafcie Wigginsa bojąc się, że Embiid to będzie bust.
Spudłowane wolne Leonarda, Manu, trójka Jamesa, ofensywna zbiórka Heat w koncówce, tip do Allena, który trafia na dogrywkę.
Mnóstwo rzeczy musiało się złożyć. Takie rzeczy rzadko się zdarzają.
Poza tematem, odkąd oglądam NBA, nigdy nie widziałem by ktoś zdobył pkt gdy na zegarze jest 0.1 do końca. 0.4, 0.5 tak, kilka razy do roku się zdarza, ale nie 0.1 A tutaj nagle dwa dni pod rząd taka rzecz się zdarzyła. Niesamowite. A wy kiedyś widzieliście taką sytuację?
Wg mnie nie da się dotknąć piłki i odbić jej w 0.1 sekundy. Po prostu nie da się. Może pięścią? Ale nie płaską ręką jak Collison czy Stephenson.
Takie rzeczy tak po prostu się zdarzają, to jest NBA, a nie granie pod blokiem :-)))) Ostatnio Thunder znokautowali LAC 8:0 w ostatnich 44 sekundach i też wiele rzeczy musiało się wtedy niby wydarzyć. TAK TO JUŻ JEST W NBA :))))
Szczęście też musi sprzyjać.
Czas włącza sędzia, więc też dochodzi czas reakcji do czasu gry.
klucz :-)
“Spytajcie się Przemka czy zamieniłby Barcelonę na mieszkanie na stałe w Nowej Soli”.
Jedyne co może wywalić Jamesa z Miami to konflikt z DWade’m lub z samym Patem lub mega-lukratywna oferta Lakers/Knicks (rynki) z opcjami na mistrzostwo przy bierności Miami (wierzy ktoś w to?). Nic innego. Pat zapewni mu zawsze pomocników z którymi będzie walczył o tytuł.
ad.1 … Kto to wie, Pacers to zagadka. Goerge będzie grał na 100% ale to nie on rozdaje karty Pacers w tej serii. Karty rozdaje i rozdawał D. West i jeśli faktycznie będzie miał problem z okiem, to 3-1 jest bardzo prawdopodobne.
ad.2. Spurs tak piękny basket graja od kliku lat. Teraz być może najładniejszy w historii. Rok temu wszyscy ich lekceważyliśmy i nie dawaliśmy szans w starciu z Heat (mieli być za starzy :-)). Teraz są rok starsi ;-) , ale chyba za czasów Popa już nie popełnimy tego błędu. Tak będą faworytami z kimkolwiek się nie spotkają w finale. Jeśli z Pacers dla mnie 100% faworytem i nawet na 4-2 będę patrzył z szokiem. Z heat … różnie może być.
Nie chcę dawać za dużo nadziei fanom Cavs, ale zamieniłem właśnie Barcelonę na Poznań:)
Way to go nigga ;)
Ricky Rubio też kiedyś zamienił Barcelonę na prawie Poznań :)
Spurs są śmieszni. Przez cały regularny sezon ciułają sobie te wygrane i nikt na nich nie zwraca większej uwagi, aż tu nagle przychodzą Playoffs i jest wielkie JEB! Spurs grają najpiękniejszą koszykówkę w lidze.
I tak od lat przeszło dziesięciu.
A co do pytań:
1. Mam nadzieję na 2:2 i pierwszą “siedmiomeczówkę” po pierwszej rundzie
2. Przy tak grających Spurs nie ma innych faworytów niż sami Spurs
3. Cavs? Bez szans.
Będzie w sumie dość nudno le:
1. 2:2
2. Miami nie będzie faworytem. Spurs bez wątpienia.
3. 5%, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (szczególnie jak ta nie wyglada zachęcająco)