Buzz City oficjalnie wraca na koszykarską mapę po przeszło dziesięciu latach nieobecności. Nie jestem do końca pewien czy Nowy Orlean kiedykolwiek odnosił się do Hornets choćby z odrobiną sentymentu. Odziedziczyli nazwę po serii skandali, w które zamieszany był George Shinn. Pod naciskiem lokalnych władz Charlotte, fanów oraz niedokończonych interesów – przeniósł drużynę do bardziej przyjaznego środowiska dla niej i dla siebie. Luizjana przywitała koszykówkę z otwartymi ramionami. Nazwa Hornets pozostawała jednak ciągle żywą melodią przeszłości.
Tom Benson – obecny właściciel, rodowity nowoorleańczyk, zaraz po odkupieniu zespołu od ligi postanowił nadać drużynie więcej lokalnej tożsamości. Hornets zniknęli wraz z sezonem 2013/2014 zastąpieni przez Pelicans. Z uwagi na wizję długiego procesu rebrandingu nazwy Bobcats – Michael Jordan początkowo bardzo pesymistycznie podchodził do jakichkolwiek działań w kierunku przywrócenia Charlotte Szerszeni. Adam Silver działając jeszcze za plecami Davida Sterna, nie chciał gwarantować ekipie z Północnej Karoliny żadnych dróg na skróty. Rysie miały pozostać z ligą, budować swoją własną historię i zdobywać własne kamienie milowe.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
wg mnie to historia klubu jest na tyle ważna, że nazwa hornets powinna należec tylko i wylazcznie do tego zespolu z nowego orleanu. Bobcats – okej, chcecie to zmieniajcie, ale nie wykradajcie z innego klubu (równie dobrze gdyby lakers przestali istniec, to clippers mogliby zmienic na lakers bo od razu poprawi się frekwencja). No cóż, drużyna marketingowo na tym dużo zyska
“Wg mnie to historia jest na tyle ważna, że nazwa hornets powinna należec tylko i wylazcznie do tego zespolu z nowego orleanu.”
No a nie pamiętasz o tym, do kogo należała przed Nowym Orleanem?
Właśnie do franchise’u który obecnie gra w Nowym Orleanie pod szyldem Pelicans, a wcześniej w Charlotte pod szyldem Hornets. Obecni Bobcats nie mają z tamtymi Szerszeniami nic wspólnego.
Analogicznie to tak jakby Kings przenieśli się jednak do Seattle i nazwali Supersonics, choć dawni Supersonics to teraz przecież OKC Thunder.
Tak, tylko że bobcats i pelicans to dwa zupełnie inne kluby, powiązane tylko i wyłącznie tym, że w pewnym momencie swoją siedzibę miały/mają w charlotte. Chodzi mi o to, że jeżeli nazwa, jak i design hornets należą do organizacji pelicans, to prawa do niego powinna mieć tylko ta sama organizacja. Z kolei bobcats jak już wspomniałem to zupełnie inny klub. także wg mnie trochę słabo wyglądałaby sytuacja gdyby wrócili supersonics do seattle przy jednoczesnym istnieniu thunder w oklahomie w obecnym rosterze (wychodziłoby na to, że durant zmienił klub po roku w NBA)
Przecież nazwy klubów NBA z reguły sa/były powiązane historycznie, społecznie lub geograficznie z miastami w których kluby powstawały. Moim zdaniem wręcz przeciwnie nazwa Jazz nie powinna nigdy opuszczać Nowego Orelanu, bo co jak co, ale Salt Lake City nie ma nic wspólnego z Jazzem, podobnie Lakers, gdzie w LA jeziora ? To jakiś absurd. Supersonic … Tylko Seatlle i Boening. Co wspólnego maja z ta nazwa Sacto czy Oklahoma? Przykład Oklahomy jest doskonały, po przeniesieniu klubu jeśli nazwa klubu jest ścisłe związana z miejscem jego poprzedniej lokalizacji, powinna ona zostać zmieniona m.in. Po to, aby kibice z poprzedniej lokalizacji mogli liczyć na odzyskanie nie tylko klubu, ale i charakterystycznej dla danego miasta lub regionu nazwy.
Widzisz, dla Ciebie absurd, dla mnie kolejna rzecz dodająca kolorytu tej lidze. Kiedyś nazwy Utah Jazz czy La Lakers brzmiały pewnie dziwnie, a czy dzisiaj ktoś dopuszcza w ogóle myśl o ich zmianie? Rebranding Supersonics na Thunder rzeczywiście dobrze się przyjął, ale co gdyby zdecydowali się zostać przy starych barwach? Jakiś czas by zgrzytało, ostatecznie byśmy przywykli, a za parę lat młodzi kibice zachodziliby w ząb o ch. chodzi z tą nazwą :) Ja jestem generalnie zwolennikiem utrzymywania oryginalnych nazw przy przenosinach klubów, ale każdy przypadek jest inny i jeśli zobaczę za parę lat pojedynek Charlotte Hornets-Seattle Supersonics nie zapłaczę, chyba, że za starymi dobrymi czasami :)
Nie no OK, zgadzam się, że teraz zmiana nazwy brzmiałaby dziwnie i oczywiście, ze po TYLU latach nie powinno do niej dochodzić. Chodziło mi bardziej o to, że nigdy nie powinny te nazwy opuścić Nowego Orleanu i Minneapolis. No i w tym punkcie się nie zgadzamy ;-).
http://en.wikipedia.org/wiki/Charlotte_Hornets
i nie grzesz więcej! Tak jak pisze krog, bardziej irytuje migrowanie nazw razem z zespołami do innych miast, bo nazwy te tracą swój wydźwięk. Skoro w Nowym Orleanie najpierw zdobyli prawo do nazwy Hornets, później zdecydowali się na bycie Pelikanami to dlaczego ta nazwa nie miałaby wrócić tam gdzie jej prawdziwe miejsce?
podpisali kontrakt z Alem Jeffersonem ;>
miałem czapkę, a wciąż mam ręcznik hornets :)
Wszyscy tutaj mieliśmy czapki Hornets, koniecznie z 9 szwami :)
Z siedmioma! Tylko z siedmioma były oryginalne!:)
Przemek, jakby Ci to powiedzieć… ;)
Wyobrazcie sobie ze Lebron zabiera talenty i cala organizacje do Minesoty, Minesota Heat? :)
Fajnie ze Hornets, chyba dla kazdego z ’80 ;) nigdy nie lubilem Bobkow, to brzmi kiepsko po polsku (Rysie to mi sie z Rywinskim kojarza ;)) i po angielsku. Bankowo im budzet podskoczy, ciekawe czy bedzie jakakolwiek roznica w koszcie rostera.