Wszędzie te playoffy i playoffy. Tylko w jednym miejscu w USA już prawie zdążyli o nich zapomnieć. Gdzie? W Miami.
Heat błyskawicznie rozprawili się z Bobcats, nie dając im w zasadzie żadnych szans. Wszystko bez jakichś blowoutów, same kontrolowane zwycięstwa. Ot, pierwsze cztery zwycięstwa odhaczone. Zostało jeszcze dwanaście.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jeszcze jedną małą historią dla Miami jest zdrowie LBJa. Była ogromna różnica między nim w 1 rundzie, a jego grą w końcówce sezonu. Widać, że kilka dni odpoczynku zdołało go odbudować. Pytanie czy ta krótka seria z Bobcats nie pozwoli mu przypadkiem odbudować formy podobnej do tej z początku sezonu, gdzie LeBron grał w swojej prywatnej lidze, gdzieś w przestworzach ponad światem śmiertelników.
Nets potrzebują szczęścia do wygrania tej serii, LBJ tylko i aż normalnej dyspozycji pozostałych graczy Heat.
Sorry, ale artykuł tak naprawdę o niczym.