Między Rondem a Palmą (76): Mamusia Shelley

4

Dziś na pełnym gazie. Jakość dźwięku zakłócają rozbijające się o przednią szybę muchy i liszki. Sorry, taki mamy klimat.

Zaczynamy tak jakby tej nocy nie było. Jakby nie stała się nieprzespanym świtem. Tematem przystawki było pytanie, czy Shelley Sterling uknuła z mężem spisek mający pozostawić srebra rodowe w rodzinie. Dochodzimy do wniosku, że przyszłym właścicielem LAC będzie chyba Jezus. Zastanawiamy się w tym kontekście, co ludzie naciągają sobie na twarz w Kalifornii i czy imię na „V” to może być rodnica (to po chorwacku).

Poziom relewancji rozważań anatomicznych pozostawia wiele do życzenia, ale dowiadujemy się, że istnieje coś jak serce zachodnio-pomorskie o dużym poziomie wrażliwości. I Maciek je ma. Mam być jego rycerzem i chronić tego drzewa serca.

Potem wpadamy w koleiny koszykówki. Trochę brniemy i grzęźniemy. Dużo o LAC – GSW w tym rozważania o tym, czy Mark Jackson nie jest aby rajfurem i czy Steve Kerr już czai się za węgłem z widłami.

Diagnozujemy jaka choroba umysłowa dopadła ATL iczy IND wyszła ze studni. Gdzie jest Andrew Bynum (hop hop!).

Maciek próbuje mnie zainteresować serią LAC – OKC, ale ja chyba będę oglądał „Klan”.

Król typerów znowu obstawił. Jestem jak w transie.

DOWNLOAD

 (jakość jest dziś średnia przez oszałamiającą prędkość; znośniejszy powinien być Download)

Między Rondem a Palmą (04-05-14, odc 76) by Między Rondem A Palmą on Mixcloud

4 KOMENTARZE