Między Rondem a Palmą (66): Mama Hinricha pierze w rzece

23

Dzisiejszy Rondelek jest prawdziwą gratką dla tych, którzy nie oglądają koszykówki NBA (takie zarzuty zostały ostatnio skierowane w moją stronę, że ja tylko zaciągam przez osmozę) i tych wszystkich których codzienność odstręcza od każdej dodatkowej linijki tekstu, którą trzeba zaabsorbować źrenicami. Świat radia. Świat magii. Świat słuchowiska. Subiektywnie.

Różne daktyle spadają z Palmy, ale ten dzisiejszy jest naprawdę mięsisty i słodki. Powiedziałbym, że jest rzeczowo nierzeczywisty. Jest o każdym nocnym spotkaniu. I to dużo. Analitycznie, organicznie i do Bożej podszewki.

Wielka dyskusja o nienawiści, Niemcach, Wielunianach i tym czy seria wraca na pewno do Waszyngtonu (Maciek odwraca swojego kota ogonem tyle razy, że zawstydza samego Jacka Kurskiego), zastanawiamy się czy rękodzielnictwo może mieć przejawy geniuszu (IND-ATL), szukamy czwartego zawodnika w backcourcie Toronto i natrafiamy na brylant Landry’ego Fieldsa (BKN-TOR). Mamy serie! Nie jedną serię – serie!

DOWNLOAD MIRROR

Między Rondem a Palmą (23-04-14, odc. 66) by Między Rondem A Palmą on Mixcloud

23 KOMENTARZE

  1. Najlepsza seria w historii to ECF bodajże z 81 r między Celtami a 76 ers. Seria Bulls z Bostonem miała dramaturgię ale koszykarsko to był bardzo niski lot. Mnóstwo pomyłek słabych zagrań , błędów w obronie. To kompletnie inny poziom.

    0
  2. Zaczynacie dryfować w stronę bardziej agresywnego koszykarskiego “Szkła kontaktowego” – podoba mi się ten kierunek.

    Ale Kirk Hinrich ściągnięciem okularów wrócił trochę obronę Bulls do tego meczu. To była zagrywka psychologiczna:)

    0
    • Jako obronca z urzedu pozwole sobie zauwazyc, ze istnieje subtelna granica pomiedzy gra twarda a gra brudna. Gdy myslimy o Beverleym/Beverley’u od razu pojawia sie skojarzenie z kontuzja Westbrooka, stad ta negatywna konotacja. Ale tamto zagranie nie bylo brutalne, raczej nadgorliwe, lekko bezsensowne i – przede wszystkim – trudne do przewidzenia co do skali skutku. Na co dzien nie pokusilbym sie o stwierdzenie, ze Beverley gra brutalna koszykowke. Jest twardy, charakterny i nieustepliwy – jak przystalo na solidnego defensora. A Kirk? Tym lapaniem LeBrona wpol naprawde mogl przyczynic sie do wczesniejszego zakonczenia kariery przez tego drugiego i chyba wszyscy zgodzimy sie, ze tamten faul nie miesci sie w kanonach gry w koszykowke. A trash talk czy proby wyprowadzenia rywala z rownowagi – jak najbardziej.

      0
      • Patrick specjalnie uderzył w kolano Westbrooka, to nie było przypadkowe. Wiec, ok, nie brutalne, ale chamskie, obliczone na prawdopodobną kontuzję, mające wyeliminować z gry. Wolisz takich obrońców? Super, jak grasz w kosza to może “niechcący” przeciwnik też wjedzie Ci w kolano np. wtedy kiedy Ty będziesz akurat brał czas na żądanie?

        0
        • Nie wdając się w jakąś specjalną dyskusję, raczysz żartować? “Specjalnie uderzył w kolano Westbrooka?” Czy aby na pewno dobrze zapamiętałeś tamtą sytuację? W mojej rzeczywistości Beverley wykonał atak na piłkę (niepotrzebny – pełna zgoda w tej kwestii), którą Westbrook zastawiał na tyle niefortunnie, że w zasadzie to on uderzył swoim kolanem w agresora. Sytuację sprowokował Beverley i bezpośrednio przyczynił się do tej kontuzji, ale sporym nadużyciem jest pisanie, że zrobił to “specjalnie”, z nastawieniem “na prawdopodobną kontuzję”. Za to to zachowanie ma wszelkie znamiona powyższego: https://www.youtube.com/watch?v=a0CsqFCdgcc

          0
          • Nie sposób się nie zgodzić, że było to głupie, ale w żadnym momencie nie twierdziłem, że nie było. Usiłuję jedynie wprowadzić podział na brutalne zagrania zorientowane na wyrządzenie przeciwnikowi krzywdy oraz gry psychologiczne, prowokacje i szeroko pojętą nieustępliwość. Przy okazji tej drugiej sytuacji Westbrookowi nie miała prawa stać się krzywda, bo choć było to celowe, to na pewno nie brutalne. Beverley chciał mu wejść do głowy i jak pamiętamy, nie skończyło się to dobrze ani dla niego, ani dla Rockets.

            0
          • Zdecydowanie należy piętnować zagrania Westbrooka,Wade z meczów z Bostonem gdy uszkodził Rondo czy Beverley’a. Lubię zawodników którzy są nie ustępliwi w obronie ale wszystko powinno mieć pewne granice. Mam wrażenie że zawodnicy nie rozumieją że jednym głupim zagraniem można nie tylko wykluczyć zawodnika z danego meczu ale złamać mu karierę. Co do Beverley’a mam do niego jeden zarzut z jednej strony wielki twardziel który nie odstąpi Cię na krok a z drugiej strony jak wyczuje moment to przy lekkim kontakcie, tak przy aktorzy i złapie faul którego nie było. Wiem że granie w jednym teamie z Hardenem “zobowiązuje” ale bez przesady. Niestety pomimo tego że rozumiem to co chcesz przedstawić Beverley zalicza się do grona nie bezpiecznych zawodników dla innych a co najgorsze dla siebie.

            0
          • @ Dr Ćma
            Tjaaa, nie miało prawa się nic stać????
            to zagranie które skończyło się kontuzją Westbrożego, też nie wyglądało groźnie. Przejrzyj jeszcze raz ten link, który wrzuciłem. szczególnie w zwolnionym tempie. Nogi Beverleya mijają o centymetry kolana Westbrooka.
            Psychologiczne zagranie to trash talki, koszulki (“Hey Lebron how’s my dirk taste”) gesty itp. Jeżeli dla Ciebie powtórzenie przez Beverleya faulu po którym wysłał kolesia na stół operacyjny to psychologia to ja pier..lę taką psychologię.

            0
          • Lanfaust, idąc Twoim tokiem rozumowania, wychodzi na to, że każde wyjście na boisko i interakcja z przeciwnikiem jest czymś, co wykracza poza koszykarską przyzwoitość. Nie usprawiedliwiam Beverley’a, ale ustalmy jedno: zarówno pierwsze, jak i drugie zaatakowanie Westbrooka to akt nieustępliwości/głupoty, a nie brutalności. Zgadzamy się? Bo jeśli na tej płaszczyźnie nie dojdziemy do porozumienia, to dalsza dyskusja mija się z celem.

            0
          • to nie jest akt głupoty czy nieustępliwości. może to nie jest akt brutalności. To jest akt czystego skurwysyństwa. Beverley swoim zachowaniem wykrzyczał: “roz..waliłem Ci nogę, cieszę się i zamierzam to zrobić ponownie”.
            Faule Hinricha czy innych “brutali” miały na celu powstrzymanie przed zdobyciem łatwych punktów w kontrataku. Najczęściej było to łapanie w pół uniemożliwiające im rzut.
            Beverley wszedł w gracza wracającego po kontuzji (którą mu zrobił), wprowadzającego piłkę na jego połowę.
            Nie wiem czy było to bardziej brutalne, ale na pewno było to znacznie gorsze od wszystkich fauli Hinricha.

            0
    • Nie ośmieszaj się. Miami na 99% pojedzie wszystkich za wyjątkiem SAS. Tylko oni i Pop będą lekkimi faworytami w ewentualnym starciu z Heat. Bardzo lekkimi. Twoje wspomniane GSW czy MEM to pojechaliby do zera, nawet nie włączając play-off mode.

      0