Flesz: Wizards drugi raz wygrali w Chicago. Raptors i Pacers wyrównali

6
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Czwarty dzień playoffs. Dzień meczów na Wschodzie w seriach, które rozpoczęły się od zwycięstwa gości. Must-win dla ekip gospodarzy, żeby nie opuszczać własnej hali z groźbą sweepu na parkiecie rywali. Pacers zrobili co trzeba i zanotowali blowout. Raptors wygrali na finiszu prowadzeni przez DeMara DeRozana. Jedynie Bulls nie doprowadzili do remisu. Wizards wracają do Waszyngtonu mając już dwa zwycięstwa i w tym momencie jest to chyba największa niespodzianka tych playoffs.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

6 KOMENTARZE

  1. Hibbert wygląda od jakiegoś czasu tak, że Atlanta mogłaby spróbować Korvera na centrze – w ataku Hibbert nie stanowi żadnego zagrożenia, nie zbiera, nie robi nic, a z drugiej strony Korver dałby taki spacing Atlancie, że hoho!

    0
  2. Sędziowie spierdolili ten mecz w Chicago. Brak gwizdka przy jump-ball, oraz w końcówce regulaminowego czasu gry, gdy Gibson zapakował piłkę na -4 chyba i był wyraźnie faulowany wypaczyły wynik spotkania.
    Joey, smaż się w piekle.
    Wizards nie należeli w RS do najmocniejszych ekip u siebie, dlatego wierzę, że Byki odwróca jeszcze losy tej serii.
    Tylko 3 drużyny w historii ligi potrafiły wygrac serię, po tym, jak przegrały pierwsze 2 mecze u siebie. Wizards mają Wittmana, więc Bulls mają sporą szansę na zostanie czwarta ekipą.

    0
  3. “Pacers zrobili co trzeba i zanotowali blowout”.

    Blowout to wczoraj zrobili Clippersi.
    W tym zdaniu brakuje na końcu “w drugiej połowie”…
    Indiana zagrała dobrze początek, ale w 2Q rządziła i dzieliła Atlanta, także oddajmy im trochę sprawiedliwości.

    0
  4. Rany, to koszmar ten błąd przy jump ballu. Wyraźniej Nene faulowałby tylko wtedy gdyby kija bejsbolowego użył… Choć przyznam, że w ferworze meczu sam tego nie zauważyłem.

    Gortat musi się poprawić. Widać, że jakby drewniane dłonie spakował na PO i nie kończy (nawet nie jest blisko) tych akcji, które kończył w RS. Bez jego dobrych występów będzie ciężko.

    A przy okazji te 2 mecze to idealny argument w dyskusji o match-upach w NBA. Wizzies wygrali serilę z Bulls w RS bo mają dynamiczne duo na obwodzie, którego sam Butler nie pokryje i mobilnych podkoszowych który neutralizują w dużej mierze ruchliwego Noaha.

    Kidd wiedział co robi żeby spaść na Toronto i grać potem z Miami.

    0