Nowojorskie impresje 771… czyli nie róbcie nam Ukrainy z NYC…

2

Ktoś może liczył na jakieś emocje, zęby wbite podłogę, krew na parkiecie? To się nie doczekał.

Mecz był skalkulowany i wyrachowany jak gra na klawesynie Hannibala Lectera. Ciekaw jestem, czy przekąsi ostatecznie Dr Bloom…

Patrząc na ławkę NYK i to co się wyprawiało (uśmiechnięte tryskające, humorem twarze) można by mieć wrażenie, że ten sezon ma jakiś ciąg dalszy. Hello! Nie ma! Panowie więcej pokory. Nieśmiałości. Wstydu.

C. Anthony jednak urwał sobie zawiasy w ramieniu i MRI powiedziało dosyć. Ten Pan już w tym sezonie już nie zagra. Dziękujemy. Melo mówi, że ma chmury w głowie. Co dla NYK nie oznacza chyba nic dobrego. T. Chandler usiadł po pięciu minutach. P. Prigioni grał całe cztery.

Za to C. Aldrich był jak biały Kareem z tym swoim hakiem przypominjącym koło zamachowe o momencie bezwładności człowieka nakarmionego pavulonem.

T. Murry znowu nie wykorzystał tego momentu zagapienia i dwa do zera.

I. Shumpert zrobił P. Pierce’owi klap na tyłek. Ale czy to ratuje jego sezon?

 J. Tyler pokazał co on zamierza robić w off-season.

NBA LPB - Moja lewa stopa.
NBA LPB – Moja lewa stopa.

NYK mają wielkie nadzieje na podpisanie kontraktu z L. Odomem. Jeszcze w tym tygodniu. Odom w dom, Bóg w dom. Nie wiem, czy liczą na to, że P. Jackson zastosuje perswazję przy pomocy książki Ziołolecznictwo dla opornych i w ten pokrętny sposób oduczy go sięgania po suszonki? To się nie może udać. Lamar ma już prawie 35 lat, związek z Kardashianami i występ w reklamie mydła. Jego mózg ma konsystencje serwatki. Z MWP się nie udało, dlaczego Odom ma kogoś zbawić? Ja wiem jest przed Świętami. Czy to koniec K. Martina? Wieść niesie, że być może NYK dobiorą do karety P. Gasola. Nie wiadomo po co. Może żeby dotykać czegoś miękkiego?

Jest teoria, że BKN chce się obsunąć na miejsce nr 6 po to by konfrontować się z Królami Winterfell z północy i nie wpadać na wołowinę z CHI. Ciekawa koncepcja, tylko mam wrażenie realizacja przyszła lekko za późno i ten chytrutki planiczek może się jednak nie powieźć. BKN nie zależą w tym osuwisku tylko od siebie.

Ten sezon miał wiele rozczarowań i negatywnych zaskoczeń. Np. to, że STAT zakończył go w jednym kawałku i na własnych nogach a nie jako zestaw mrożonek, że JR Smith nikogo zawadził kijem baseballowym, albo, że R. Felton zrobił się węższy pod pachami.

Ale jednym z większych jest chyba to, że ta tak szumnie zapowiadana konfrontacja w mieście, które nigdy nie śpi mająca elektryzować tłumy okazała się wielkim semantycznym nadużyciem. Miały być tworzone wewnętrzne tabele, walka o buławę Atlantyckiej Dywizji, wypieki na twarzy. Powiedzmy sobie otwarcie mimo, że BKN doznał rewitalizacji na początku roku (gdyby tak połączyć osiągnięcia trenera T. Stottsa za pierwszą część sezonu regularnego i J. Kidda za drugą to można by wyrzeźbić tytuł trenera roku) i zrobili ostatecznie play offy i plus 0.500 to jednak oczekiwania były znacznie większe. Miało być realne zagrożenia dla MIA, czy IND. Nie przesądzając – to się raczej nie zdarzy w tej dekadzie.

BKN jest chyba nawet bardziej w uchu niż NYK. Kontrakt J. Johnsona (TO JESZCZE DWA LATA!!!) i parówki zamiast śródstopia B. Lopeza plus jednak regres gry D-Willa to nie jest zbyt obiecujący widok na sezon 2015/2016. A te pluszaczki wezmą wtedy jeszcze 62 mln USD żywego papieru. Picków nie ma, Św. Mikołaj nie przyjedzie. Jest grupa geriatryczna (P. Pierce, K. Garnett – cud, że się udało pozbyć J. Terry’ego za brata bliźniaka Busta Rhymes;a) i takie coś między zapchaj dziurą a niespełnionym talentem (Bladź, A. Anderson, czy S. Livingston).

Plan radziecki był dobry tylko się nie udał. PS. Ciekawe czy M. Prochorov dostał misiaczka na wjazd na teren UE? Podobno tak ale tylko na czołgu.

Aneksja Nowego Yorku na razie nie udana. Separatyści spacyfikowani. Władimir nadal polemizuje z Maleńczukiem.

2 KOMENTARZE