W końcu, W K-O-Ń-C-U… po najdłuższych tygodniach w życiu tej drużyny Indiana Pacers.
Owszem, nie było to artystycznie wyrafinowane, a subtelne to już na pewno nie. Aż 23 straty, posiadania kończone na “tam jest lód, nie przejdziemy”, ale dawno już w meczach z udziałem Pacers drużyną sfrustrowaną bardziej nie była ta z literami “Indiana” na froncie koszulek.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Podwójne zwycięstwo Indiany – w tabeli i w głowach, miejmy nadzieję.
I dobrze. Heat nie zasłużyli na pierwsze miejsce. Mam nadzieję, ze Spo da teraz wolne LBJ i Wadowi i CB.
CJ Watson MVP
W sumie drugie miejsce dla miami nie jest złe, niech indiana pomęczy sie z brooklynem czy chicago, a poźniej finał konferencji z najlepszym ale też bardziej zmęczonym od miami.
Tęsknie za szyderą Maćka na Perkinsa w poprzednich playoffach i historyczne przekleństwo ;)
Poza tym Westbrook mądry nie jest.Ryzykuje kontuzje jakimś blokiem po gwizdku ?! Typowy on niestety