Harrison Barnes i Draymond Green, czyli dwójka drugoroczniaków z Oakland. Barnes został wybrany z siódemką w drafcie, po tym jak w 2010 był uważany za największy talent w swoim roczniku. Po pierwszym sezonie w NBA znalazł się w piątce najlepszych debiutantów i był objawieniem poprzednich playoffs zastępując kontuzjowanego Davida Lee. Green jest dużo mniej utalentowany niż jego kolega i wybrano w drugiej rundzie draftu, ale szybko wywalczył sobie miejsce w rotacji swoją dobrą grą w obronie i inteligencją na boisku. On też był pozytywnym zaskoczeniem playoffs, gdy okazał się bardzo przydatny i nawet trafiał za trzy (39%), po tym jak wcześniej wydawało się, że zupełnie nie umie rzucać (32.7% z gry w sezonie).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
A rok temu Lakers czekali na ofertę Barnes+Bogut za Howarda w s’n’t. Ale GSW nie chcieli o tym słyszeć. Howard też był ponoć zainteresowany grą w Oakland.
A najwiękym problemem Harrisona jest chyba jednak Iguodala. I teraz GSW chyba powinni jednak go gdzieś pchnąć, aby wyrwać w zamian coś wartościowego i aby sam Barnes mógł odżyć.
Można dodać, że Green zaczął tak dobrze rzucać za 3, że w wewnętrznym konkursie rzutów zza linii wyeliminował coacha :) (wcześniej przegrał z Jacksonem np. Curry).
Co do HB to moim zdaniem potrzeba mu jednak rozmowy z psychologiem sportowym, gdyż jego indolencja siedzi jednak w głowie. Jeśli znów uwierzy w siebie powinno być lepiej.
Słaba psycha ,musi zmienic klub jak najszybciej
Może Mark Jackson za bardzo Mu pojechał a Barnes zamiast ciężej pracować na treningu wypłakuje się w kącie?