Niedziela w NBA była dniem comebacków. Rozegrano 7 meczów, a w pięciu z nich wygrywała drużyna, która w którymś momencie spotkania traciła już do swoich rywali ponad 10 punktów. Największą stratę odrobili Suns, wygrywając ważny mecz w Minneapolis i dalej walcząc o playoffs. Są coraz bliżej ósmych Mavs, którzy wczoraj po dogrywce ulegli Nets. Poza tym, Kyle Lowry pokonał Hawks w czwartej kwarcie, a Jarrett Jack był najlepszym zawodnikiem w drugiej połowie spotkania na parkiecie w MSG. Tymczasem na dnie Wschodu odbywa się ostre tankowanie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Wygląda na to, że w tym roku bez 50 zwycięstw możesz zapomnieć o PO na zachodzie
Jak widać w przyrodzie nic nie ginie. Najpierw Raptors stracili dużą przewagę w meczu z OKC, a teraz odrobili stratę z Hawks. Taka karma :)
Gortat miał najwyższy +/- w meczu +17 i jako jedyny z Wizards w ogóle był na plusie. Brawo Randy Wittman, że trzymał go do 6 min w 4 kwarcie.
Gdyby Wittman trenował 76ers to byłby pierwszy w historii bilans 0-82.