Pamiętamy co działo się w 2010, kiedy LeBron James decydował o swojej przyszłości. To był nie tylko główny temat offseason, ale i całego poprzedzającego go sezonu. Teraz miało być podobnie, ponieważ w lipcu może zrezygnować z ostatniego roku swojego kontraktu w Miami i stać się wolnym agentem. Dlatego jeszcze przed startem rozgrywek wydawało się, że dużo uwagi będziemy poświęcać dyskusjom o tym, co zrobi najlepszy zawodnik świata.
Zostanie w Heat, wróci do Cleveland, przeprowadzi się do Los Angeles? Pojawiało się wiele scenariuszy, ale z upływem kolejnych miesięcy, coraz bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że James nie opuści Florydy. Gdzie miałby odejść? Do bałaganu w Cleveland? Odpada. Do Lakers, którzy po podpisaniu nowego kontraktu ze starzejącym się Kobe’m Bryantem nie będą mieć już tylu wolnych pieniędzy jak wcześniej się wydawało? Zamieni Erika Spoelstrę na Mike’a D’Antoniego?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Zawsze się zastanawiam co oni do k…w nędzy mają z tym pokazywaniem palcami na zdjęciach na osobę stojącą obok.
Jako porządni Afroamerykanie mają wyrobiony odruch z lat dziecięcych, kiedy przejeżdżał obok radiowóz :)
Dla ścisłości, w lipcu może zrezygnować z dwóch ostatnich lat kontraktu.
Temat LeBrona zawsze jest ciekawy a i wierszówką trzeba przecież zarobić na chleb ;) Ale tak na serio, ważniejsze niż co wybierze Bronek jest czy Mike Arison zechce zapłacić za Heat większe pieniądze do kasy NBA. W tej chwili nakazał brylantowemu Patowi oszczędzanie co sugeruje wielkie wydatki w nadchodzące lato i/lub następne :)
Moim zdaniem James zostanie w Heat do końca kontraktu i będzie wybierał kolejny raz będąc wolnym agentem.