LeBron James nie dotrzymał słowa i nie pokazał w Waszyngtonie nic specjalnego, chociaż też i rywale się do tego przyczynili i już na samym początku lider gości został efektownie zablokowany przez Nene. James ostatecznie zanotował 25 punktów przy 8/18 z gry, 8 zbiórek i 7 asyst w fatalnym meczu w wykonaniu Heat, w którym już w pierwszej kwarcie pozwolili sobie rzucić 43 punkty. W drugiej kwarcie przegrali różnicą 34, później jeszcze udało im się zniżyć na 9, ale nie uniknęli trzeciej porażki z rzędu.
To jednak nie kolejna przegrana była w Miami największą historią tego wieczoru, a pierwszy od ponad czterech lat występ Grega Odena w meczu sezonu regularnego.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jak brzmi znany kawał: Pomorze ktoś? Nie… Mazowsze.
O już widzę, że pan Adam poprawił błąd :)
Kolejny życiowy przykład, że nie należy szczekać za dużo jak nie chce/nie jest się w stanie poprzeć tego słowami :) Mecz zagrał na swoich średnich, ale spodziewano się wiele więcej po jego przechwałkach.
Ray Allen zaczyna być niepokojący, w ostatnich 9 meczach tylko jeden ok, reszta slump aż boli. Czyżby metryczka zaglądała mu głęboko w oczy? Będzie mógł Spike nakręcić film co dzieje się z Shuttleworthem na emeryturze :)
Na marną pociechę po meczu dobry Cole i Bosh, a i Oden wyglądał całkiem nieźle jak na swoją czteroletnią przerwę. No ale to tylko 8 minut w jednym meczu, tak więc pożyjemy zobaczymy. Może jutro nie wstanie z łóżka :)
Pozdrawiam
On się nie kładzie do łóżka.. Na noc idzie do karbonitu :-)
Wszystko ok, ale chyba Andrzej jest lepsza inwestycją niż Oden. w tym wszystkim zapomina się, że ten gość nigdy nie był 100% zawodnikiem NBA. Skończył karierę w 3 roku? Brakuje mu doświadczenia, ogrania itp więc czy ja wiem czy to taka wielka broń Heat? Hibbert go zmasakruje
Nie po to masują Odenowi kolana, żeby masować je zaraz Bynumowi. Tradeując Anthonego możemy być już pewni, że Misja Oden to cały sezon.
O ile hype na Hibberta jest słuszny to, co jak co, ale gość nie masakruje. Wykorzystuje przewagę masy i wzrostu w niemal wszystkich match-upach, ale masakrował to niejaki Diesel.
I to jest dziwne, bo jakby Hibbert te słynne swoje fotki z preseason wysłał do producentów najnowszej Godzilli to by dostał tę rolę, ale na parkiecie to go w wersji ‘beast’ nie widzę.
Dokładnie takie same zdanie mam co do “masakratora” Hibberta. Potencjał nieograniczony, a na parkiecie szara myszka. Świetny w obronie (częściowo dzięki krzywemu Verticalowi i opuszczonym rękom, ale ok, mimo że go nie lubię i tak jest niezły), niestety w ataku najchętniej rzucałby firmowym hakiem wyprowadzanym prawie z biodra albo pakował na pusty kosz, choć jest wyższy i cięższy praktycznie od każdego oponenta i jak na swoje gabaryty porusza się nieźle. Facet jest potencjałem na 20+/10+ co mecz, a w ataku takie “chciałabym, ale się boję” i za to częściowo winię pana Vogela, który nie potrafi go wykorzystać/zmotywować, whatever. W obronie Indiana rządzi dzięki swojej młodości (no może poza Westem) połączonej z oversizem (tu praktycznie wszyscy), ale atak często jest nie do oglądania.
Pozdrawiam
Nie wiem jak można zastanawiać się czy Heat w razie zaklepania Bynuma zwolnią Douglasa czy Masona. Roger Mason jest totalnie beznadziejny, jest 1/9 w ostatnich 5 meczach i nie umie kozłować. Serio jest ktoś gorszy na tej pozycji w lidze?
Już lepiej żeby LBJ nic nie mówił tylko robił to co potrafi najlepiej, bo karma’s a bitch.
Ale to jest niezłe – w obawie czy wytrzymają KOLANA Odena zatrudnijmy KOLANA Bynuma. Hehe, pięknych czasów dożyliśmy.
Nie jestem fanem Heat i może za wcześnie jeszcze żeby prognozować ale Oden jest w obronie tak wolny i mało zwrotny, że to zupełnie kładzie defensywę Miami.
heh, to nie karma tylko zmotywowany przeciwnik :) chyba lepiej żeby LBJ był cicho i kręcił cyferki, bycie “głośnym” zdecydowanie Mu nie służy.
Proszę, a ja tu chyba wywołałem myślami Odena.
Trzymam kciuki, jestem ciekawy jak będzie wyglądało z jego wdrożeniem w drużynę.
Jakbym miał wybierać między chłopakami to wole Odena, niż marudę i bezguście w szatni;)