Kilka dni temu Josh Smith miał okazję zapewnić Pistons zwycięstwo w Nowym Jorku, kiedy dostał piłkę na kilkanaście sekund przed końcem przy jednym punkcie straty gości. Jednak w tym kluczowym momencie ponownie przypominał o tym jak bardzo lubi rzucać swoje nieefektywne jumpery i zamiast game-winnera, oglądaliśmy ariballa. Później Josh przyznawał, że powinien być agresywniejszy w tej akcji i spróbować dostać się w pomalowane. Wyciągnął wnioski z tej sytuacji i na finiszu wczorajszego meczu z Suns już nie zamierzał polegać na swoim jumperze.
Pistons mieli 4.3 sekundy na zapewnienie sobie zwycięstwa. Smith wybiegł na szczyt łuku, dostał piłkę i od razu ruszył w stronę kosza. Oddał trudny rzut o tablicę i trafił game-winnera na 1.2 sekund przed końcem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Sorry, ale już ten beznadziejny jumper był pewniejszą opcją niż ten mega-szczęśliwy Hail-Mary shot ;-)