Deja vu.
Trzeba połknąć kolejną dawkę wstydu. Tego się już nie da popić. Nie ma takich procentów.
NYK przedłużyli do 0-16 swoją niebywałą wręcz serię. Kiedy przegrywają po przerwie jeszcze nie udało im się zwyciężyć. Może oszczędniej byłoby rzucać ręcznik już wtedy? I nie szarpać wątroby. Ludzi nie mamić? Nie oszukiwać? Po co to tak?
Emocje? Może przez chwilę. Przy stanie 101-96 na 3.35 do końca meczu pojawiło się jakieś niebiesko-pomarańczowe momentum. Ale wtedy sfrustrowany T. Murry próbował leżąc chwycić za krocze przebiegającego K. Lowry’ego i to się nie za bardzo spodobało oficjałom. Dali flagranta – Laura (grająca mecz sezonu) trafiła dwa wolne a potem jeszcze doprawiła trójką. Stanął na wysokości zadania. Prowadzenie wróciło na z góry upatrzony poziom 11 pkt i skończyło się marzenie o czymkolwiek. Został tylko niesmak blow-outu. Bo to ostatecznie było zlanie na twardo. Ciekawe czy Pana Dolana szarpło, że nie pociągnął do końca tego deala z R. Feltonem, I. Shumpertem i pickiem? Chyba powinno…
Podoba mi się nazywanie A. Johnsona – Profesorem Zaprzeczaczem. Wczoraj nie zgodził się z Knicksami aż 4 razy.
NYK dali sobie wbić 15 trójek (TOR statystycznie trafia w tym sezonie całe siedem) i to daje mniej więcej odpowiedź na to gdzie była i jest obecnie obrona obwodu. Moim zdaniem to plasuje opowieść o tej defensywie gdzieś pomiędzy tym jak bohatersko mieszkańcy Krakowa bronili się przed ogniem smoka Wawelskiego a tym jak nasi zatrzymali Paulette w 2002 r. w Korei.
A. Bargnani został wybuczany i biedaczek tak głową kręcił, żeby sprowadzić, kto to robi najgłośniej (żeby zapamiętać i dopaść po meczu), że się naciągnął w karku i prawie cały mecz przesiedział z głupawą miną i z lodem przytwierdzonym do szyi. Grycan ma to wykorzystać w nowej reklamie. „Nasze chłodzą nawet oryginalne włoskie wafle”. Ależ tam jest żal i zawiedzione nadzieje tej wyrobionej czterotysięcznej kanadyjskiej publiczności, że on się nie stał tym apenińskim Nowitzkim i nie stworzył z C. Boshem front courtu mogącego wstrząsnąć tym wszystkim, co leży na północ od Nowej Funlandii. Żal było patrzeć, kiedy poprosił trenera o zmianę… pampersa. Trener Mike na szczęście nie robił mu problemu i nawet na koniec podsypał talkiem. Żeby się nie odparzył.
Amare był jedną zbiórkę od double double. Muszę odszczekać. Wieszczyłem, że nie może być już lepiej. No to teraz dla odmiany powinno mu coś spuchnąć, wysiąknąć albo wręcz urwać. W obronie to jest nadal szósty zawodnik drużyny przeciwnej – bo w pluso minusach to jest ciągle poniżej zera.
JR Smith chciał być jak Melo i podrzucić ciekawe numerki. Podrzucił, ale kilka kukułczych jajek. Moim zdaniem trzeba zacząć nim trade’ować. Może jakieś schronisko dla zwierząt w zamian za świnkę morską i parę szynszyli. Byłoby przynajmniej miło.
T. Chandler najwyraźniej nie jest koneserem litewskiej kuchni i nie w smak mu wędzone świńskie uszy. J. Valanciunas spakował go jak torbę foliową jak się bierze pieczonego kurczaka na wynos. Dwie zbiórki w 27 min. to statystycznie miał Muggsy Bogues.
I. Shumpert nadal postępująca atrofia w ataku. Wygląda jakby swoją grę ofensywną zassał do środka. Jest jednak nowa teoria. Że gra z kontuzją, o której nikt nic nie mówi, więc próbuje się budować hype’a, że jest „twardym dzieciakiem”. Ma być konsultantem przy kolejnej części Iron Mana. Obstawiam, że na koniec sezonu dowiemy się, że grał ze sztuczną ręką a te włosy, które mają imitować brodę przekleili mu z łona.
B. Udrih chyba znowu wygłosi swój traktat o człowieczeństwie. Ma dać cytaty z Gustawa Herlinga – Grudzińskiego. Trener Woo wyraźnie próbuje go przeciągnąć pod kilem. Przekaz jest prosty. Prowadzenie ze mną polemiki za pomocą mediów kończy się na ławce w 4Q. Obrona Bena to jest jeden permanentny sitcom. Jego ulubiona postawa defensywna to jest pozycja na tzw. żółwia. Leży na plecach i majta nogami. Na razie nie powstrzymał nawet ataku śmiechu.
T. Murry zaliczył chyba najlepszy występ w profesjonalnej przygodzie z NBA (gdyby nie jego absurdalny atak na klejnoty rodowe Laury). Czy to coś trwałego na mapie NBA? Do czegoś więcej zabrakło game-winnera. Ścieżka była przecież w ten sprawie przetarta. Mogłoby być na-rodzenie gwiazdy było przy-rodzenie Kyle’a. Prawie robi różnicę. J. Lin nadal najbardziej znienawidzoną postacią jest. Ok. Zaraz po A. Bargnanim, V. Carterze i Pani Wiośnie.
MWP oświadczył, że jest obcym. Pewnie, dlatego dziś nie grał. Miał międzygalaktyczną herbatkę z Alfem.
C. Smith zalicza mecze jak marzenie. Drugi bilard na dwa otwarcia. Świat snookera zamarł. Jak dla mnie Fryderyk w kategorii Debiut Roku.
Teraz jest rajza za Texas. Trzy rancza w cztery dni. To może być niewiarygodne. Zapnijcie pasy.
Bynum do NYK!! Jak go Cavs zwolnią Dolan na pewno go weźmie:)
Sorry, ale w takiej sytuacji zmiana trenera to pierwsze od czego powinno się zacząć.
a co to da?? Przecież nowy trener nie wyjdzie na parkiet i nie zacznie rozgrywać (chyba, że wróci Kidd), trafiać rzuty za JRa i bronić za Stata i Bargnaniego.Chandler po kontuzji jest cieniem samego siebie, JR i Schump to samo. Trójki nie wpadają nawet z czystych pozycji. PG nie ma. SG gra tylko Hardaway SF/PF tutaj ludzi jest od groma, ale większość dubluje swoje “skile” i jeden Chandler na C po kontuzji. Oni byli skazani na porażkę już w zeszłym sezonie, ale wtedy trójki wpadały (system Woodsona był zaskoczeniem dla ligi) i większość graczy była zdrowa. Teraz system jest już znany lidze, “Trójkowiczów” jest mniej i zdrowie słabsze. Nawet Pop nie osiągnął by nic z tym zespołem.
Lanfuast i tyle w temacie. W kilku zolnierskich slowach.
Przeslij mi prosze na maila swoj numer komorki.
30+ tez.
prześlę Ci smsem.
A co do wpisu to dodam, że jeszcze jakby było tego mało to poza BKN Knicksi mają najbardziej zaj… salary w lidze i totalny brak picków.
Panie Naczelny wedle życzenia posłałem.
Co do NYK to tego nie da się oglądać i tyle. Kiedyś było śmiesznie i strasznie, teraz tylko strasznie.
Z cyklu straszne&śmieszne: a może Sam Mitchell?
zNYKający ale masz passę wpisów o grze NYK :-)))) Się trafił sezon :-D
jest tak źle , że dzieci a ja razem z nimi nie chcemy już grać na xboxie Knicksami. Pierwszy raz w życiu grałem Minnesotą :) Żeby w realu ich oglądać unoszę ostatnio jedynie te 30 minut transmisji na 4 kwartę. Szczerze podziwiam każdego (w szczególności Znykającego) , który daje radę ogarnąć to przez 4 kwarty. To nie jest koszykówka to jest …. choler.. wie co to jest. Ciekawe czy trener Woo wie co to jest.
Żeby było ciekawiej robimy w domu zakłady czy przegrają +10 czy niżej.
Dzisiaj córka była najbliżej wyniku. Zgarnęła w nagrodę pokaźną porcję domowych pierników.
Byle do wiosny…
pozdro
Droga Redakcjo dosiego!