Bradley Beal był poza grą przez prawie trzy tygodnie lecząc kontuzję nogi i opuścił w tym czasie 9 spotkań. Wrócił na mecz w Nowym Jorku i od razu poprowadził Wizards do zwycięstwa, przerywając ich serię 4 kolejnych porażek.
W czwartej kwarcie Beal zdobył 14 ze swoich 21 punktów, w tym 8 ostatnich dla drużyny gości. Na dwie minuty przed końcem rzutem za trzy zmniejszył stratę Wizards do -1. Na 45 sekund przed końcem trafił kolejną trójkę doprowadzając do remisu. W obu tych sytuacjach grał pick-and-rolla z Marcinem Gortatem. Był świetnie dysponowany, dlatego w ostatniej akcji Wizards też oddali piłkę w jego ręce. Gortat znowu wychodził na dystans, żeby postawić mu zasłonę, ale tym razem Beal nie zdecydował się z niej skorzystać. Zorientował się w fatalnej obronie Knicks, łatwo minął Beno Udriha i mając otwartą drogę do kosza, trafił lay-upa, który zapewnił Wizards zwycięstwo.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Coś czuje, ze Wizz bedą handlować jeszcze w tym roku Gortatem. 1 do 1 Asika nie dostaną, ale może znajda trzecia drużyne chętna po Gortata do udziału w trójstronnej wymianie.
NYK to stan umyslu, well played..
Gortata nie wymienia, tak czy siak powinni wzmocnic ławke, wymienic Czecha i/lub Portera i/lub Maynora za jakiegos kreatora z na 1/2
Boli jak się patrzy na grającą ławkę Wizzies. Zdecydowanie tam potrzebują wzmocnień.
A NY no cóż tu boli jak się patrzy na jakąkolwiek piątkę. Dziwne że Dolan jeszcze nie stracił cierpliwości do Woodsona.