W poprzednim meczu w Filadelfii Wizards przerwali swoją niemoc i po trzech porażkach na otwarcie, wreszcie zanotowali pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Wczoraj przyszła kolej, aby zatrzeć złe wrażenia jakie zostawili po swoim pierwszym meczu w Verizon Center, kiedy oddali Sixers wysokie prowadzenie. Tym razem rywal był dużo silniejszy, bo do Waszyngtonu przyjechali Brooklyn Nets, ale też gospodarze zagrali dużo lepiej. Kibice i właściciel siedzący tuż przy ich ławce mieli powody do zadowolenia.
WASHINGTON 112, BROOKLYN 108 (OT)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Akurat oglądałem tą lepszą połowę i gortat wyglądał nieźle. Lopez nie poszalał bo go podwajali. Nie ma co narzekać na skuteczność gortata z pod kosza bo nie nikomu nie wpada wszystko, a trzeba zauważyć że rzuca hakami z obu rąk. Pierwsza piątka zaczyna się docierać :) gortat miał +20, natomiast problemem wizzards jest słaba ławka.
Nets o malo co nie przegraliby z heat u siebie i mieliby bilans 1-4. A Michaił placi 180 mln z ta drużynę. Oby do PO sie dostali ;)