Siedzieliśmy w sierpniu ze zNYKającym i jego przyjaciółmi w klubie Pomost 511, dwa kroki od Wisły. To nie był ładny dzień, w zasadzie wiało i padało jak ‘hej, gdzie są tropiki kiedy ich potrzebujemy?’, wiesz 20 stopni wieczorem, nasze polskie :((( “tropiki”.
Pijąc piwo, zimniejsze niż pogoda, na skórzanych sofach (szczerze mówiąc wilgotnych i bardziej obskórnych niż skórzanych) powiedziałem, że jestem jakoś średnio podekscytowany sezonem 2013/14. To było jak puszczenie – pardon – bąka w towarzystwie. A bo Miami Heat grają o three-peat, nic nie zmienili w składzie, jest 11 teamów z szansami na tytuł, nie ma wśród nich Lakers i z punktu widzenia dramy najciekawszami historiami sezonu 2013/14 jest to co wydarzy się po sezonie, czyli najpierw Draft 2014 (mityczny już niemalże) a potem wolna agentura z LeBronem Jamesem, Kobe’m Bryantem, Carmelo Anthony’m i Dwyane’m Wade’m.
Potem – w zasadzie to dopiero jakieś dwa miesiące później – wróciła koszykówka. Derrick Rose zdobywający punkty spod Roy’a Hibberta jak “SAY WHAAAT?”, Houston Rockets lepsi niż mogliśmy przypuszczać, czy w końcu Greg Oden i jego JEDEN dunk. Nie trwało to długo zanim przypomniałem sobie – okej, może to będzie jednak ciekawsze niż przypuszczałem. W końcu to koszykówka, ta z NBA – sport który zaspokaja nas estetycznie i statystycznie na najwyższym możliwym poziomie.
A dziś? Dziś już rozpocznie się prawdziwe granie i nie mogę się doczekać, nie tylko tego czy Miami Heat faktycznie przy użyciu Hologramu odtworzą The Rzut Ray’a Allena przed meczem otwarcia (!).
INDIANA – ORLANDO (0:00)
Victor Oladipo rozpocznie swoją karierę w Hoosier State, czyli tam gdzie w ciągu trzech ostatnich sezonów przeszedł niespotykaną drogę od rezerwowego, role-playera aż po wybór z nr 2 Draftu. Porównania do Jordana i Wade’a na bok, ale mój typ, że za 5 lat będzie najlepszym rzucającym obrońcą w NBA.
NBA się zmienia i to my ją zmieniamy, kibice. Mądrzejsi o eFG% i TS%, aby rozróżniać i śmiać się z wysoko wolumowych-strzelców, a doceniać takich zawodników jak Paul George i Kawhi Leonard – nie streetballowców, ale graczy na dwie strony parkietu. Mój typ, że Victor Oladipo dokładnie takim graczem będzie.
Indiana Pacers zaczynają sezon będąc +11.5-punktowym faworytem i praktycznie już przed pierwszym meczem znamy odpowiedź na najciekawsze przedsezonowe pytanie dotyczące Pacers.
To Lance Stephenson, a nie Danny Granger będzie starterem Indiany i to nie powinno się zmienić.
Granger dziś nie zagra i opuści pierwsze 3 tygodnie sezonu przez naciągniętą lewą łydkę. To klasyczna kontuzja sportowca, który wraca po kłopotach z kolanem i jego mięśnie ulegają przeciążeniu. Jest więc raczej pewne, że trener Frank Vogel nie będzie uzależniał swojej piątki od kolejnych prób powrotu Grangera. Ta piątka z poprzedniego sezonu rozegrała przecież najwięcej minut w NBA spośród wszystkich w lidze i była – przypomnijmy – bardzo, bardzo dobra.
Magic tymczasem dziś nie bez jednego, ale bez dwóch silnych skrzydłowych. Glen Davis nadal rehabilituje się po lipcowej operacji lewej stopy. Tobias Harris ma z kolei kłopoty z kostką i już został wykluczony na ten mecz przez Magic.
MIAMI – CHICAGO (1:00, Canal+ Sport HD)
Co tu dużo mówić… To oficjalny comeback Derricka Rose’a, poprzedzony prezentacją mistrzowskiego banneru Heat i ofiarowaniu Norrisowi Cole’owi jego drugiego pierścienia w drugim sezonie w NBA (Norris Cole robi run na jakiś pomnik albo mniejszy monument).
W Miami zagrają raczej wszyscy, bo Greg Oden (hej! ten gość! Greg Oden!) jest day-to-day. W Chicago jedyną niewiadomą był uraz pachwiny Joakima Noaha. Noah jednak ćwiczył w poniedziałek i Tom Thibodeau zapowiedział, że jego center nie będzie podlegał żadnym minutowym restrykcjom (w słowniku Thibsa: zagra 40 minut).
Poza Rose’m, nie ma tutaj specjalnie nic nowego o czym moglibyśmy się dowiedzieć (tak, wiem, Rose to dużo, ale widzieliśmy go już w meczach Bulls-Heat wielokrotnie). Heat podczas poniedziałkowego treningu użyli asortymentu – typu naramienniki, ochraniacze – jakiego używają amerykańscy futboliści. Over-under na ilość fauli niesportowych w tym meczu to silne 2.
LA CLIPPERS – LA LAKERS (3:30, Canal+ Sport HD)
Znasz tę niezgrabnie wyglądającą czynność, gdy wyjąłeś już zawór z materaca, odstawiłeś go na chwilę, ale aby przyspieszyć upływ powietrza składasz go na pół, potem raz jeszcze, stajesz na nim i zaczynasz deptać jak w beczce kapusty albo w szamańskim tańcu? Znasz to. Tak wygląda dzisiejszy mecz z perspektywy kibica Lakers – nie tylko bez splendoru, który od 2008 roku towarzyszył ich meczom otwarcia, ale w dodatku jeszcze bez Kobe’go Bryanta, który dzisiaj na pewno nie zagra.
Poza tym Clippers…
Dziś zaczyna się nowy czas w Clippers, czas Doca Riversa. Tymczasem we wtorek rano Woj przyszedł z historią, która przypomina, że Donald Sterling jest jak “James Dolan plus podglądanie swoich graczy pod prysznicem”.
Sterling miał ponoć zawetować pierwszy deal – też wiceGM’a – Riversa. Ten z Ericem Bledsoe, Caronem Butlerem, JJ’em Redickiem (sign/trade) i Jaredem Dudley’em. I zrobił to, gdy już wszystko było ustalone i czekało na puszczenie.
Bawi mnie to – tak, że naprawdę mnie to dziś bawi – że jeśli za jakiś czas będziemy się zastanawiać (ok, może nie my, ale np Kevin Arnovitz w moim ulubionym podcaście “Clippers Podcast” <Kosma, przebij to>) czy Clippers dobrze zrobili dealując Bledsoe za taki pakiet graczy, to przypominać się będzie postać nikogo innego a wielkiego analityka, nocami buszującego pomiędzy numerkami PER-36 i po cichu współfinansującego MIT Sloan Sports Conferrence, Donalda Sterlinga.
Tak, Donald Sterling cenił sobie Bledsoe i chciał jeszcze zaczekać, wynika z tego o czym donosi Woj, równocześnie jednak psując wszystkie ustalenia pomiędzy trzema klubami i agentami graczy.
Zataczając koło… Po tym jak Rivers przeszedł do Clippers napisałem w naszym 5-na-5:
“(…) Nie jestem natomiast już taki pewien czy Clippers nadal będą chętni pozbywania się Erica Bledsoe, skoro Rivers pokazał w Bostonie jak nie boi się gry na Rondo i Avery’ego Bradley’a. Kto wie*, może zaoferują mu nawet przedłużenie umowy. To boiskowo najlepsza część tej wymiany – kombinacja Rivers-Paul-Bledsoe. (* – Donald Sterling)”
JA I DONALD STERLING
=
BEST FRIENDS FOREVER.
Podejrzewam, że w sierpniu siedząc tam na mokrych kanapach z kolegą opowiadającym jak po 12-godzinnym tripie obudził się na wysypisku śmieci …w Wietnamie, byłbym bardziej podekscytowany sezonem niż wtedy. Naprawdę (i naprawdę, naprawdę) mogłaby mi wystarczyć myśl o tym jednym combo Paul-Bledsoe, ale używanym dużo, dużo częściej przez Riversa niż u Vinny’ego DelNegro.
Ale co ja tam wiem. Tyle co Sterling?
Dziś wraca koszykówka, moc wrażeń. Będziemy pisać o Bledsoe’ach, Beverley’ach, Bradley’ach, Bazemore’ach i innych rzeczach na B. Takich jak np Boom. Witamy z powrotem, NBA.
Z radości popuściłem :(
ja myślę że to gruba jednak prowokacja Maciek. no kurwa. 11 (nie liczyłem – ufam) teamów kontenderem! Celci na Brooku. Jednak wzmocnione troche Miami o 3peat (chociaż może pierwszy prawdziwy – bez pytań), Indiana która może mimo młodego wieku rozjebać system (if you don’t like Indiana then you don’t like nba basketball), DRose w Chi mocniejszy niż kiedykolwiek(?), Houston, Doc w Laczkach, młodzi Cavs, Golden State które może namieszać jak Indiana (Steph naprawde nie był w AllStar? haha serio? :D umknęło), komentarze Popa, a gdzie OKC i ich w końcu może jednak głód na wierzchu? Wizards z MG.. a po wszystkim najmocniejszy draft i offseason od lat (draft od 10, a OS?). Damn bwwwoy, ja ide po szampana zaraz, 2013 / 2014 heweegoooo!!
Dniowka wróciła. Mam nadzieje że na stale ;) znaczy to ze sie zaczyna. Maciek ten sezon jest bardziej intrygujący niz poprzedni. Do rseczy ktore wymieniles jak Rose, miami, oden są jeszcze Clippers, brak Lakers, Houston, igudola dopakowal gsw, lbj po 5 mvp, operacja Brooklyn Nets, Gortat w walce o PO, jak sie uda Detroit dumarsa, czy Indiana przeskoczy samych siebie z poprzedniego sezonu, co z rondo i jego celtami, quo vadis Oklahomo, Baynum wreszcie zagra w cavs i stana w 2 rundzie po na przeciw Krola, jak sie rozwienie oladipo itd. Na początku tamtego RS az tylu ciekawych rzeczy nie było. Zapinamy pasy i startujemy!
:)<-<- Wszyscy popuściliśmy, ale tak naprawdę prawdziwa gra zacznie się dopiero za klika miesięcy ….
tez licze na codziennia dniowke i fajnie jakbyscie wrocili do opisywania czego mniej wiecej mozna sie spodziewac po spotkaniu i jakies krotkie matchupy. Dla was to chwilka, a mi sie potem lepiej oglada mecz jak mozna sie temu przyjrzec :)
Fajnie, ale czy Ania wsiadła do taksówki to się już nie dowiedziałem :/