28 kwietnia 2012 Derrick Rose opuścił parkiet w końcówce meczu otwarcia serii playoffs z Philadelphia 76ers z zerwanym ścięgnem ACL w lewym kolanie. Od tamtego momentu minęło 17 miesięcy i dopiero wczoraj lider Chicago Bulls ponownie pojawił się na parkiecie. Czekaliśmy na to cały poprzedni sezon. Miał wrócić kilka miesięcy wcześniej i pomóc swojej drużynie na finiszu rozgrywek, miał razem z nimi walczyć w playoffs. Lekarze dali mu zielone światło już w lutym, ale on nie czuł się gotowy, ani fizycznie, ani psychicznie Potrzebował więcej czasu i oglądał poczynania swoich kolegów w playoffs z ławki, podczas gdy wszyscy kibice zastanawiali się co się dzieje z jego kolanem, a niektórzy zaczynali poważnie wątpić w jego zaangażowanie, oskarżając go także brak charakteru i przesadną ostrożność. Jednak nikt z nas, kto nie przeszedł tego typu kontuzji, nie wie jak wygląda proces rehabilitacji, a także odzyskiwania wiary w swoje wyleczone kolano, że po raz kolejny nie zawiedzie.
Dla Rose’a to z pewnością był trudny i jak się okazało bardzo długi proces, ale wczoraj, w pierwszym meczu preseason przeciwko Indiana Pacers wreszcie pojawił się na parkiecie Bankers Life Fieldhouse przy głośnym aplauzie grupy kibiców Bulls. Czekając na ten moment zastanawialiśmy się jak to będzie, czy Rose, którego zobaczymy to nadal będzie ten D-Rose, który w 2011 był MVP ligi, czy nie będzie się bał tych dynamicznych wejść pod kosz, do których nas przyzwyczaił?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
