Hiszpanie w drugiej rundzie mieli słabsze momenty i nie wyglądali jak pewniak do złota, ale to już przeszłość. Wiedzieli co robią, kiedy oddali mecz Włochom, żeby trafić na Serbię i na początku tej ostatniej prostej w drodze po trzeci tytuł z rzędu, zaprezentowali fantastyczną koszykówkę. Teraz już każdy mecz się liczy, każdy trzeba wygrać i Hiszpanie przypomnieli nam jaką siłą dysponują. Pau Gasol mógł spokojnie siedzieć na trybunach i przyglądać się grze swoich kolegów.
Hiszpania – Serbia 90:60
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
wstyd!! Serbia, ekipa która jeszcze w Indianapolis w 2002 roku siała postrach nawet wśród reprezentacji USA, dzisiaj jest antykoszykarską drużyną, ta tradycja została zniszczona, aż żal było patrzeć na ten mecz…taki poziom w ćwierćfinale to jest po prostu cyrk…Hiszpania, Francja, Litwa i Italia ze Słowenią podtrzymują poziom na tym turnieju…reszta do wymiany
Słowenia, raczej nie podtrzymuje, przynajmniej nie stylem gry bo ostatni mecz to taki antykoszykarski trochę był