Dla tych oczu najlepszym meczem Miami Heat w playoffach był kluczowy dla nich, ratujący sezon, mecz nr 4 Finałów NBA w San Antonio. Mecz, który stał się definicją obrony Heat, a przynajmniej tej wersji, którą raz przynosili na parkiet, raz nie. Tamtego dnia podwajali kozłującego w picku z energią i precyzyjnie w czas schodzili ze słabej strony do rolującego, doprowadzając do wykolejenia się ataku, który zmiażdżył ich mecz wcześniej.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.