Drzewo wychowanków Popovicha coraz bardziej się rozrasta

0
fot. David Hood / newspix.pl

Jak już pewnie słyszeliście, Sixers jednak będą mieć trenera w nadchodzącym sezonie. Po kilku miesiącach poszukiwań Sam Hinkie zdecydował się zatrudnić Bretta Browna. Brown przeniesie się z ławki wicemistrzów ligi do zespołu, który w nadchodzących rozgrywkach będzie jednym z najgorszych. Jego zadaniem będzie przegranie 50-60 spotkań i zdobycie dla Sixers jak największej liczby piłeczek w loterii draftowej. Ma gwarantowany czteroletni kontrakt i ma nadzieję, że będzie częścią długofalowego procesu budowy drużyny, a nie tylko trenerem, który walczy o picki. Na pewno nie chciałby podzielić losu takich coachów jak chociażby Mike Dunlap. Dopiero w przyszłości przekonamy się jakie plany co do swojego trenera ma Hinkie, ale biorąc pod uwagę, że sięgnął po człowieka z San Antonio, można spodziewać się, że oczekuje czegoś więcej niż tylko jednorocznego trenera. Z pewnością liczy na to, że dostanie kolejnego świetnego wychowanka szkoły Spurs.

Brown jest drugim asystentem Gregga Popovicha, który w te wakacje został zatrudniony na stanowisku head coacha. Przed nim Mike Budenholzer dostał pracę w Hawks. W sumie, w nadchodzącym sezonie pięć drużyn będzie prowadzonych przez trenerów wywodzących się ze stale rozrastającego się drzewa mającego korzenie w San Antonio. Mike Brown teraz wraca do Cavs, a zanim prowadził zespół z LeBronem Jamesem, wcześniej w latach 2000-03 siedział na ławce u boku Popovicha. Natomiast Jacque Vaughn (Magic) i Monty Williams (Pelicans) najpierw grali dla Popa, a później po zakończeniu kariery dołączyli do jego sztabu trenerskiego.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.