Vancouver Grizzlies tylko sześć lat przetrwali w Kanadzie zanim zostali przeniesieni do Memphis. Połowę z tych sześciu sezonów zakończyli na ostatnim miejscu w tabeli Zachodu, wygrali w sumie tylko 101 meczów i w czasach kiedy nie było jeszcze takiego wynalazku jak League Pass, prawdopodobnie większość z nas śledzących wtedy NBA nie widziała nawet żadnego z ich meczów. Mimo to Grizzlies byli jednym z symboli końcówki lat 90-tych dzięki swojemu logo, które królowało na czapeczkach i bluzach na niejednym bazarku. Z pewnością jeszcze wielu z was ma czapeczki z niedźwiadkiem z Vancouver schowane gdzieś głęboko w szafie obok tych z szerszeniem z Charlotte, które za rok znowu staną się aktualne. Dlatego też mimo że byli bardzo słabi, Vancouver Grizzlies pozostaną w naszej pamięci. Zawsze myśląc o tej drużynie będzie przychodził nam na myśl Shareef Abdur-Rahim i wielka niespełniona nadzieja wielkich białych ludzi Bryant Reeves.
Podpisanie z Big Country kontraktu wartego ponad $60 milionów za sześć lat było jedną z tych decyzji, które pogrążyły klub z Vancouver. Grizzlies aż dziewięć lat czekali, aby po raz pierwszy zagrać w playoffs i był to najdłuższy taki okres spośród wszystkich ‘najnowszych drużyn’, które dołączyły do ligi od początku lat 80-tych. Historia Grizzlies potoczyłaby się też pewnie inaczej, gdyby w 1997 nie wytransferowali do Pistons swojego picku w drafcie 2003 (dwójka) za weterana Otisa Thorpe’a. Ale to już miało wpływ na to co działo się w Memphis. Natomiast jeszcze przed przeprowadzką, takim ważnym punktem, który nie pozwolił Grizzlies szybko odbić się od dna był draft 1999.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Fajny pomysł żeby przypominać takie rzeczy w offseasonie, 5!
Nauczka dla przyszłych GMów – Foch to gorzej niż kontuzja – nie brać…
Szczepan wrócił z urlopu i od razu jest w formie;D, nice art, więcej takich!!
No w końcu treściwie i ogórkowo. Idealny na offseason:)