Kevin Durant wrócił do Seattle

2
fot. Associated Press

Entuzjazm do koszykówki miasta Seattle powinien być w strzępach po utracie Sonics i nieudanych próbach Steve’a Ballmera i Chrisa Hansena. Zapowiedzi sprowadzenia NBA z powrotem były tak wiarygodne, że nie dawano Sacramento żadnych szans w walce o Kings. Setki milionów dolarów, a w zasadzie okrągły miliard przeznaczony na całe koszykarskie przedsięwzięcie Seattle był wyrazem ogromnej determinacji zarówno ze strony inwestorów, jak i miasta gotowego pomóc zarówno w krokach prawnych, jak i finansowych. Każdy szczegół planu dopinano na ostatni guzik, wystarczyła aprobata zarządu NBA.

Stolica Kalifornii przegrała wiele bitew, ale w świadomości NBA wygrała najważniejszą wojnę przebijając tym samym ogromny balonik nadziei dmuchany przez fanów SuperSonics. Nic nie wskazuje na to, jakoby koszykówka miała szybko wrócić do miasta stanu Washington, choć Adam Silver dyplomatycznie unikał odpowiedzi na pytania o możliwość rozszerzenia ligi. Nowy komisarz będzie chciał zaistnieć na początku swojej kadencji, więc kto wie jaki pomysł prócz reklam na parkietach i jersey’ach wpadnie mu do głowy. David Stern co prawda otworzył lidze okno na Europę, ale Stary Kontynent czeka aż Silver otworzy mu drzwi.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE