Boston Celtics nie będą grać o pierwszą ósemkę Wschodu, tylko o pierwszą ósemkę Draftu 2014; Milwaukee Bucks mają obecnie w składzie tylko jednego wingmana i jest nim nierzucający za trzy Książe Kamerunu – tak więc na dziś dzień i po tym co pokazali wraz z powrotem po kontuzji Johna Walla nie jest żadną niedorzecznością stawiać Washington Wizards na końcu przewidywanej pierwszej ósemki Konferencji Wschodniej.
Dużą rolę odegra tutaj jednak ponownie zdrowie. Czy kontuzja kolana Walla z początku sezonu to znak ostrzegawczy? Czy Nene Hilario po kilkunastu miesiącach gry z plantar fasciitis znajdzie w końcu wolny leżak na plaży w Sao Paulo?
Czy też w końcu Martell Webster, po najlepszym sezonie w karierze wytrzyma w zdrowiu i uniknie kontuzji, które sprawiły, że ten niegdysiejszy nr 6 Draftu 2005 przestanie być undergroundowym bustem?
Pamiętajmy, że Portland Trail Blazers handlowali wtedy kilka godzin przed draftem w dół swoim pickiem #3 (oddali go do Utah) i w konsekwencji ominęli i Derona Williamsa (#3) i Chrisa Paula (#4). Nie tylko wybierająca z nr 2 Atlanta (Marvin Williams) dziś ma czego żałować.
Wszyscy dziennikarze parający się tym co my przekazujemy od kilku dni donieśli we wtorek o tym, że niski skrzydłowy Wizards podpisał 4-letni kontrakt wart 22 mln dolarów. Czwarty rok jest tylko częściowo niegwarantowany, więc w gruncie rzeczy są to trzy lata dla Webstera.
Czy jednak 22 mln dolarów – nie znamy jeszcze szczegółów gwarancji roku nr 4 – to nie za dużo za kogoś kto faktycznie rzucał 42.1% za trzy i miał TS% na znakomitym poziomie 60.1%, ale z drugiej strony ma za sobą już złamanie stopy i nie jedną, ale dwie operacje pleców?
26-letni Webster w tych czasach to typowy 3-and-D z resztkami bardzo dobrego kiedyś atletyzmu, które czasem potrafią jeszcze wyswobodzić go nad obręcz. Grając w zeszłym sezonie w Wizards zdobywał średnio 11.4 punktów i czuj się usprawiedliwiony, jeśli bardziej czytałeś niż oglądałeś jego sezon, bo w końcu kto by oglądał team, który zaczął go od 5-28?
Na co jednak słusznie wskazuje uwagę Mike Prada, edytor SB Nation i przy tym najlepszy bloger Wizards, w 303 minuty gry tercetu Wall-Beal-Webster Wizzies zdobywali 110.6 punktów na 100 posiadań, tracąc tylko 91.9. To różnica 18.7 punktów na sto posiadań. Co więcej – Webster trafiał jeszcze lepsze niż Beal 58.4% z lewego rogu i 42.1% z prawego – rzecz idealna dla Walla, który po oddaniu piłki czasem używa miejsc dla fotoreporterów tak jak kibice używali murawy Stadionu Narodowego po odwołanym meczu z Anglią.
W ostatnim tygodniu Wizards dodali do składu backup dla Walla w postaci Erica Maynora i wybrali z nr 3 Draftu niskiego skrzydłowego – i teraz prawdopodobnie też backup – Otto Portera Juniora. Pozostawienie w nim Webstera jest natomiast czymś co Wizards zamierzali zrobić już od czasu zakończenia sezonu. SzóstyGracz miał nawet w kwietniu gotowy post o jego fantastycznym powrocie po operacji pleców, ale wtedy na kilka tygodni przed końcem sezonu Webster zaczął opuszczać mecze przez kłopot z przepukliną.
Zobaczymy czy teraz uniknie przerw w grze i będzie w stanie odtworzyć ten sezon 2012/13, bo Wizards, już jako kandydat do playoffów, nie będą płacić mu za kilkanaście ostatnich miesięcy, ale za to co zrobi przez minimum 36 kolejnych.
w Sao Paulo nie ma plaz
a kiedy podpiszą Walla?