Tim Duncan jest jednym z najlepszych silnych skrzydłowych w historii NBA, a może nawet najlepszym. Ma już 37 lat, ale nadal jest najważniejszą postacią w swojej drużynie i był niezwykle blisko wygrania dla San Antonio Spurs piątego tytułu.
Duncan był najlepszym graczem Spurs w finałowej serii – 18.9 punktów, 12.1 zbiórek i 1.4 bloku. Kiedy był na boisku Spurs byli średnio +3 punkty PER-48, natomiast aż -15, kiedy siedział na ławce. Trudno nawet opisać, ile znaczy Timmy dla tej drużyny. Nie tylko na boisku, ale w ogóle dla całej organizacji z San Antonio, której jest fundamentem od 16 lat.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Szkoda mi go strasznie, bo te jego sarnie oczy zawsze wyglądają smutno, a zwłaszcza teraz. Niech go ktoś przytuli!
do tego dojdzie rozwód… chociaż tyle dobrego, że nie kończy kariery. Bezdyskusyjny HOF.
Pisanie o TD, że jest jednym z najlepszych silnych skrzydłowych w historii NBA, jest jak napisanie, że Lebron to jeden z najlepszych obecnie graczy NBA. Niby prawda, ale jednak zupełnie nie oddaje to prawdziwego stanu rzeczy.
Co do meczu to nigdy nie byłem kibicem Spurs, baaa wręcz przeciwnie. Jednak mój szacunek organizacja miała od zawsze, a przez ostatnie 2 sezony nawet ich troszkę polubiłem. Szkoda chłopaków bo myślę, że to był ostatni taki run w tym składzie.
Nie lubię Spurs a w szczególności Parker’a i Ginobili’ego, ale jest mi szkoda Duncan’a. Gdyby trafił tego layup’a i doprowadził do remisu, a potniej i tak przegrał to cala winę zwalał bym dalej na Manu(i tak uważam ze spierdolił im końcówkę). A tak mogę tylko gdybać co by było jak by wpadło. Mam tylko nadzieje ze nie będzie się tym przejmował za długo. Ciesze się bardzo z drugiego mistrzostwa Lebrona.
spodziewałem się w końcówce wszystkiego – strat LBJa, cegieł Parkera, Andersena zdobywającego zwycięskie punkty tip-inem, ale nie tego, że Timmy mając piłkę na remis w ostatnich 2 minutach meczu nie trafi swojego relatywnie łatwego rzutu.
Wyobrażacie co by się działo gdyby sytuacja była odwrotna i to James przestrzelił takiego layupa na remis/win? Zamordowano by go.
Szczepański daruj sobie takie teksty pogrążasz się – duncan gra zajebistą serię niszczy bosha jak chciał i to jak sam piszesz w wieku 37 lat do pomocy ma grena i neal’a weź no pisz coś z głową
pozdrawiam
A co napiasał nie tak ?
Czy w tych gimnazjach same dyktanda napierdalacie? Kolejny, który ma problem z czytaniem ze zrozumieniem.
za moich czasów nie było jeszcze gimnazjów
Zobaczymy jak będzie wyglądał LeBron w wieku 37 lat. Jak spudłuje w game 7 jeden z łatwych rzutów, to wrócimy do porównywania i rozprawiania o Timmym. Niech ktoś spojrzy na Parkera, Manu. Timmy pokazał klase, a właściwie to Timmy jest klasą samą w sobie i to w wieku 37 lat
Jak dla mnie to Duncan jest numerem jeden tej serii, przed LeBronem. za wszystko co zrobił.