Ze skrajności w skrajność

5
fot. Bill Ingram / Newspix.pl

Duża część fanów Miami Heat (bądź ludzi, którzy się nimi nazywają) zaczęła opuszczać American Airlines Arena już na kilka minut przed zakończeniem meczu, o czym pisze tu Adam. Na twitterach w mgnieniu oka pojawiły się sarkastyczne komentarze mówiące o tym, że w tle słychać skandowanie: „Let’s Go Eat!”.

Strasznym faux pas byłoby generalizowanie w kwestii fanów zespołu z Florydy. Polscy sympatycy Miami Heat często muszą mierzyć się z atakami zarzucającymi im nielojalność. To wynika jednak bezpośrednio z zachowania osób, które mogą sobie pozwolić na systematyczne odwiedziny AAA. Symbolicznym obrazkiem jest w tym wypadku kobieta wymachująca środkowym palcem w kierunku Joakima Noah i ta sama kobieta ukazana później poprzez zdjęcia z policyjnych kartotek. To tylko mój osobisty pogląd na to, że najsilniejszy fan-base Miami Heat wcale nie musi być w… Miami.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

5 KOMENTARZE

  1. Helloooouuuu, porównanie do Barcelony jest trochę nie na miejscu.
    Rozumiem pojęcie “sezonowcy”, tyle samo 12-latków z Bravo-Sport w tornistrze ma Real, ManUtd czy inne kluby.
    Wierzę, że Miami też ma kibiców, którzy są im wierni z czasów sprzed “ery” Jamesa.
    Jakoś mnie to dotknęło osobiście – kibicuję Barcy od 1990 i Chicago Bulls też, nawet jak Barca dostałą 0-5 z Realem, a Byki były najgorsze w NBA.
    Miami to nie Barca. James nie ma szans do Messiego….. musiałby mieć 50 pts avg ;-))))))

    0
  2. Ja się spotkałem z osobami, które w trakcie gran derbi w zależności od wyniku przechodziły z Barcelony do Madrytu i nie bały się tego obwieścić “całemu światu”, więc zapewniam, że nie o takich fanów jak Ty chodzi;)

    Z drugiej strony myślę, że w Los Angeles przy analogicznej sytuacji podobna sytuacja nie miałaby miejsca.

    0