Nie zabijajcie posłańca.
Za kilka lat gdzieś między jednym wypowiedzianym zdaniem, a odpowiedzią na nie, zawiśnie szum. Rzut za trzy Ray’a Allena, który na 5.2 sek. przed końcem czwartej kwarty uratował sezon Miami Heat i doprowadził do wygranej dogrywki w meczu nr 6 stanie się symbolem wczorajszego rozstrzygnięcia, być może rozstrzygnięcia całej serii – jako jej punkt zwrotny.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ach co to był za mecz. Szkoda tylko Spurs, będzie im ciężko się pozbierać na game 7, ale wierzę, że tak będzie. W końcu Kryśka Bosz coś pokazał. W nagrodę dzisiaj nie powiem, że jest soft.
ktoś tu się chyba nie może pogodzić z porażką Spurs…
Heat mogli ten mecz wygrać bez OT, ale geniusz Spo zdjął (3:48) Millera i wpuścił Wade. W ten sposób zamordował spacing w Miami. Spurs wrócili.
Lubię Spo, nawet byłem fanem aby dostał COTY, ale takimi decyzjami nie wygrywa się spotkań, chyba, że masz taki potencjał indywidualnych umiejętności w zespole, jaki ma Miami. Na szczęście tym razem był Sugar Ray. Na szczęście dla Heat.
Co do faulu na Manu http://www.youtube.com/watch?v=RlglKOGAedI JVG nie jest wyrocznią, ja ciągle mam wątpliwości.
Podobnie do sytuacji 0:40 przed końcem OT, gdy niby LBJ zgubił piłkę, choć obrońca Spurs ewidentnie go barkiem uderzył.
Zresztą jak Maciek słusznie zauważył, choć nie tylko w III kwarcie sędziowie, jakby bali się gry full contact, stąd te gwizdki.
No i oczywiście headbanda, Nike pewnie już coś wymyśli:):)
https://www.youtube.com/watch?v=kgAbo6IJB_A
Nie barkiem, a biodrem i ręką już podczas dwutaktu, wszedł w LBJ Danny Green.
Co prawda LeBron sam zgubił piłkę, ale gdyby po lewej łapie nie dostał od Greena to pewnie by skończył to łatwym layupem i byłoby +3 dla Heat.
Nawet gdyby sędziowie gwizdnęli faul Allenowi, (przy czym ciągle mam wątpliwości) zakładając, że Ginobili trafiłby 2/2 to Heat tak czy siak byliby +1 na 2 sekundy przed końcem OT.
Gdyby Ginobili rzucał te osobiste to rzucałby je przy stanie 100:101 dla Heat, a więc po 2/2 byłoby 102:101 i piłka leżałaby po stronie Heat.
Tak, ale ja wziąłem pod uwagę również sytuacje sporną czyli moim zdaniem faul Greena na Jamesie na 0.40 przed końcem OT.
Gdyby Green nie faulował Jamesa, on skończyłby to łatwym layupem i byłoby +3. W tym kontekście to pisałem.
Przy stanie faktycznym jaki był czyli 100:101 dla Heat, moim zdaniem sędziowie powinni gwizdnąć Greenowi piąty faul i James miałby 2 rzuty wolne.
Ale powiedz gdzie Ty tam widzisz faul? Przecież to James łokciem odepchnął Greena, nie dając mu nawet szansy sięgnięcia po piłkę.
Wyprowadź mnie z błędu jeśli w nim jestem.
Green nie jest ustawiony w obronie, bo wraca do niej z kontrą Heat. Biegnie tyłem. LeBron jest w dwutakcie, a Green zabiega mu drogę, a dokładnie wystawia kolano, przy okazji cały czas ściągając LeBrona swoją prawą ręką w dół. Moim zdaniem to jest faul.
Podobnie jak do posterdunku Leonarda nad Millerem, zawodnik atakujący może zasłaniać piłkę, przy czym w przeciwieństwie do ręki Leonarda, ręka Jamesa idzie dopiero wtedy, gdy Green wystawia kolano oraz łapie LBJ za biodro. Poza tym James nie trafił w twarz zawodnika Spurs.
Green się przewrócił to dodało kolorytu tej sytuacji, ale ciężko się nie przewrócić, gdy prawą nogę zostawia się przed trumną, a lewą doskakuje przed pędzącego LeBrona. Jest dwutakt, jest kontakt, nie ma prawidłowego ustawienie w obronie, jest faul.
Jak dla mnie to troche zbyt naciągana jest Twoja opinia. Green się cofa i próbuje zastawić Jamesowi droge do kosza, to w końcu na tym polega obrona, przecież nie zejdzie mu z drogi żeby przypadkiem go nie dotknąć. A przecież James nie został uderzony ani popchnięty przez niego, w ręke też go nie trafił. Ja tam nie widze w ruchach Greena czegoś niedozwolonego.
Zgadzam się w sprawie drive’u Gino, sprawa dyskusyjna, ale to co dzisiaj odbębniał Joey Crawford to po prostu wołało o pomstę do nieba. Jak padał jakiś dziwny gwizdek to od razu obok stał Joey Crawford, nawet w dwóch kolejnych akcjach po dwóch stronach parkietu – okazało sie, że między tymi akcjami Joey przeszedł na drugą stronę i kontynuował swój własny mecz. Nie kumam jaki taki arbiter, o którym wszyscy w NBA wiedzą, że jest tak elektryczny jak suszarka do włosów w wannie pełnej wody to sędziuje elimination game. Mecz niesamowity i nie mogłem uwierzyć, że Miami uciekło spod topora.
Nie to, że nie mogę się pogodzić, bo zwycięstwo po takiej końcówce należy się Heat. Nie kibicuje żadnej drużynie, ale jakoś do Spurs mam sentyment…
A skoro jest game 7, to może by pyknąć meczyk w WWA gdzieś na mieście?
Zorganizowałbym u siebie na kwadraciku, ale mój syn niestety jeszcze nie jara się enebea. Tak to chyba jest w wieku 3 lat ;-/
no a co powiedzieć o tym żenującym pseudo ofensie LeBrona na Parkerze, akurat kiedy Miami było w gazie? tudzież wypadającym za linię Parkerze, obdarowanym hojnie dwoma rzutami.. Nie sprowadzajmy wyniku meczu do jednego, nieoczywistego faulu na Manu Żeno.. :-) Który notabene był dziś chyba największym przyjacielem Miami (nawet zważywszy na ten łokieć w gardło LBJ-a) w Spurs
Żałosny hejter…
z Ciebie….?
o, to uważasz, że tam był ofens? i że Manu zagrał świetną grę? ciekawe..
Tak jak Ginobili był bohaterem G5, tak dziś pokazał straszną padakę, te jego straty były dla mnie tak bezmyślne, jakby dopiero zaczął grać w koszykówkę i chciał się wykazać pięknymi, efektownymi podaniami. Szkoda tylko ze do przeciwników
Ray w życiu nie faulował. Szedł z Manu ramię w ramię i w ostatniej fazie dwutaktu położył mu rękę na piłce, a Manu próbując rzucać sam ją sobie wybił. Oczywiście sytuacja taka, że nikt nie gniewałby się o faul, zwłaszcza że Manu ładnie to sprzedawał (jak zwykle z resztą ;)), ale faulu nie było i basta. Kto ma oczy widział, kto nie, niech ślepo powtarza za komentatorami. Jak już gwizdać faul to ewentualnie Bosha przy ostatniej trójce. Jakoś nikt nie chce wspomnieć, że przez 3 pierwsze kwarty każda, dosłownie każda 50/50 call była dla SA, a obrona, delikatnie mówiąc, miała sporą dozę swobody w traktowaniu Wade’a i LBJ. Na Duncanie w post up, to nawet ręki nie można było położyć dla odmiany (BTW świetny mecz Tima, ćwiczył Krychę w każdą stronę). Joey Crawford go to hell, najgorzej sędziowany mecz finałów. Po raz pierwszy na 6 spotkań, ale jestem zdegustowany :P
Pozdrawiam!
zawsze dopisywałeś “Go Heat” :):)
ręka mu się zmęczyła od zaciskania.. ;-)))
To był żart, żeby nie było spiny:)
“Jak już gwizdać faul to ewentualnie Bosha przy ostatniej trójce.”
Ale blok CB1 był czysty jak łza.
http://assets.sbnation.com/assets/2808683/boshblock_medium.gif – czysty? czysty!
Blok był czysty jak łza, ale najpierw wskoczył mu ciałem troszkę. Muszę to przyznać, choć nie chcę ;)
Oczywiście Go Heat! Co za niedopatrzenie :P
Ciekawe czy np jakby BOSH blokował tak Kobe nie GREEN’a to byłby faul…
Nie było to sędziowanie na poziomie meczu #1:) Coś mi się wydaje, że po trójce Allena, sędziowie się zamotali i wiedząc, że i tak rzut był za 3, zarządzili powtórke, bo myśleli, że spurs wezmą czas. A tymczasem nie przyszło im do głów, że nie mają już prawa. Dziwne to było sędziowanie. Oby w game 7 najważniejszy był mecz, a nie decyzje officials’ów.
paradoksalnie, właśnie to chyba była najdziwniejsza decyzja meczu. Widać było jak Pop się zżymał, że sędziowie zatrzymali grę zupełnie bez powodu (swoją drogą, czego się oni tam doszukiwali? stóp na linii? faulu TP?), SA byłoby zdecydowanie lepiej grać coś szybkiego z pogubioną obroną – woda na młyn Parkera – niż ustawioną akcję spod własnego kosza.
Panie Macku … żenada. Jaki faul na Manu? Juz 10 x predzej Danny faulował w jednej z ostatnich akcji Jamesa przy wejsciu (bo faulował, po prostu wbiegł w niego).
Tylko w tym meczu James z Wadem co najmniej kilka/kilkanascie razy wchodzili pod kosz tak jak Manu, też dostawali po ramionach/rekach i TEŻ nie było żadnego gwizdka. A powszechnie wiadomo, o czym Pan nie napisał, że o gwizdki w końcówkach meczów NBA, tym bardziej play-off zdecydowanie trudniej niż w pozostałych momentach.
Jeszcze spostrzeżenie do JKW i innych osób:
Zarządzając powtórkę sedziowie NIE MOGĄ odgwizdac faulu nawet jesli był on na 1000% ewidentny. MOGA tylko i wyłącznie rozstrzygnąć sytuacje sporna nie będącą faulem. Nie moga też zarządzić przerwy chcąc sprawdzić czy był faul. Czyli w tym przypadku rozstrzygniecie było prawidłowe, sprawdzali czy Ray nie nadepnał na linię. Czy mieli rację, decydując się na to sprawdzenie? ABSOLUTNIE TAK. Czemu ? Jesli tylko piłka znalazłaby się na boisku już nie mogliby zmienić decyzji o ilości punktów, a wyobrazcie sobie co by było, gdy Ray faktycznie nadepnał na linie. Chyba jeden z większych skandali w lidze w jej historii.
BTW. Czy przypadkiem Manu nie zrobił 3 kroków? http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=XV46L5g3A08#t=33s
Oczywiście że zrobił trójskok. Nie miał pomysłu to się wpieprzył na pałę pod kosz i liczył na gwizdek. Ale Jamesowi takich dziś nie gwizdali, to czemu Manu miałby dostać
dokładnie, miałem takie samo wrażenie w trakcie meczu.
OK, ale po cholerę jest tylu sędziów, skoro widać, że Ray (ja na streamie średniej jakości nie miałem wątpliwości, że nie było opcji na depnięcie na linię) jest kilometr od linii, a oni chcą się upewnić.
Poza tym, ktoś w późniejszych komentarzach zauważył, że piłka była żywa po trafieniu, a to inna sytuacja niż wypadnięcie piłki na aut i zastanawianie się, czy ostatni dotknął LBJ czy Green (chociaż tam też nie było nad czym myśleć – chyba trema trochę zżarła sędziów). Ergo, nie powinni przerywać gry, bo w zasadzie mogliby też przerwać akcję Spurs w ostatniej sekundzie od razu po wrzuceniu, bo np. nie są pewni czy Duncan nie depnął na linię przy wprowadzaniu piłki do gry.
Anyway, Spurs i tak są sobie winni, mistrza mieli w garści. A dyskutowanie o tym, czy był faul na Manu czy nie w OT nie ma żadnego sensu, bo takie kroki jak tam nam pokazał to jeszcze lepsze niż crab-dribble czy wykonanie naskoku na naskok.
W ramach czepiania się o szczegóły: po trafieniu do kosza, piłka staje się martwa :)
Pozdrawiam
Było parę dyskusyjnych gwizdków. Spurs sami są sobie winni. To co grał dzisiaj Manu było epickie(oczywiście w złym znaczeniu tego słowa).żałosne, fatalne, beznadziejne itd…
Teraz zgodnie z harmonogramem kolej na Spurs, ale myślę że MH nie da sobie wyrwać tego 7meczu
Ja bardzo liczę na tę cykliczność i wymianę wygranych.
Beat the Heat !
Dlaczego Spurs nie wzięli czasu przy 100:101 ?!
Ginobili faulowany i to fakt niezaprzeczalny, ale te gwizdki leciały wczoraj tak losowo, że spokojnie można by znaleźć kilka sytuacji w których pokrzywdzonymi byli Heat.
Spurs mieli mistrzostwo na wyciągnięciu ręki, ja osobiście wciaz nie mogę uwierzyć, że oni to spotkanie przegral, będąc +3 i mając 2 osobiste Ginobiliego w zapasie. Kur#a, jakim cudem ?
Czy Duncan będzie w stanie powtórzyć tak genialną pierwszą płowe meczu?
Trzymam kciuki niesamowicie mocno za Spurs, oby ten mecz ich nie podłamał.
Go Spurs!
Bo go nie mieli.
Nee prawda.Raz była okazja chyba przechwyt czy zbiórka po niecelnym rzucie Heat.Manu ma piłke,Spurs mają jeden czas i biegną do niby kontry.I wtedy manu sie wbija pod kosz na chama nie potrzebnie mogąc rozegrać dłuższą akcję albo wziąć czas.To ta sytuacja co niby był faulowany(ja sam nie wiem).Dziwne że Pop pozwolił na taką dziką akcję ale z drugiej strony obrona była dość rozbita i w biegu
jaki fakt? to bzdura, nie żaden fakt. Należy tą analizę zaczać od tego że Manu zrobil tam kroki, a cała reszta nie ma wtedy juz znaczenia :P
Należy zacząć analizę od tego, że James co trzecią akcję robi kroki, a tutaj Allen zaczynał faulować już przed trzecim krokiem Manu.
http://www.youtube.com/watch?v=4p3xWG3mkXE – tutaj król zrobił w jednej sytuacji dwa razy kroki (odrywa prawą przed kozłem i potem robi trzy kroki), ale wtedy przecież był tłumaczony naskokami, przeskokami czy innymi obrotami. Bez odbioru.
Wow, co za mecz!
Były emocje i mamy Game 7, czego chcieć więcej? :D
Zwycięstwa Spurs i nowego melodramatu oraz tysiąca analiz na temat przyszłości LeBrona w Heat.
z całą sympatią dla Heat – przyszłość istotnie nie jest zbyt klarowna. Ale LBJ juz trochę dorósł i drugiego show o przenoszeniu talentów już nie będzie. chyba :-)
Ty tak pierdolisz od porażki miami z chicago… a pewnie cały tornister masz w naklejkach LBJ.
ale kto? :-) bo tryb wpisywania odpowiedzi pozostawia wątpliwości..
Co ci znowu nie pasuje chłopcze?
Czy nie zgodzisz się ze mną, że ewentualna porażka LBJ’a w tych finałach rozpętałaby prawdziwą burze na temat jego przyszłości w Heat? Na temat przyszłości BIG 3, a być może nawet przyszłości Spoelstry ?
Rozszerz swoje okno na świat i nabierz trochę dystansu do siebie i swojej drużyny.
Przyszłość Lebrona w HEAT nawet po zdobyciu tego mistrzostwa jest zagadką bystrzaku.
BIG3 jest tylko na plakatach nad twoim łóżkiem, w teorii wszyscy wiedzą ile jest ‘bigów’ w tej trójce.
Każdy coach na ławce tego zespołu siedziałby na minie i nie byłby rozliczany z bilansu win/loss tylko z pierścieni per sezon.
Okno mam otwarte na oścież bo duszno jak skurwysyn.
Dystans powiadasz…. Nie ja skaczę jak pizda z kwiatka na kwiatek co serię i wieszczę nowego pogromcę Heat. Miało być chicago, miała być indiana. Usiądź na dupie i jaraj się zajebistą serią bo takie trafiają się rzadko.
Co ty się do mojego realnego życia tak przysrałeś pędraku :)?
Zszedłbym na Twój sposób prowadzenia rozmowy i powiedział, że nie wiem…masz piżamę w LBJ’a [?!], ale nie będe się zniżał do twojego poziomu.
Będę kibicował nawet kurwa Bobcats, jeśli zmierza się z Heat, bo to moja pieprzona sprawa komu kibicuję, a komu nie. Cenię drużyny, które osiągają coś ciężką, wieloletnią pracą, wydobywaniem talentów z odległych miejsc w drafcie [ zabawne, że wyminileś akurat Bulls,Pacers i Spurs, bo oni te kryteria spełniaja] i mozolnymi treningami pod okiem wybitnych trenerów. “SuperTeamy” pod przewodnictwem Jamesa zostawiam dla takich kibiców jak ty.
Bez odbioru.
Nie spinajcie się.To prywatna sprawa każdego komu kibicuje i co pisze.Może lepiej jakie są wasze zdania na temat meczu nr 7 ?Podyskutujmy a nie kłócimy się ;)
“Będę kibicował nawet kurwa Bobcats, jeśli zmierza się z Heat” – No i tu wyjaśniliśmy. Kciuk w górę za “Bez odbioru”.
P.S. Nie dramatyzuj z tym prywatnym życiem. Naprawdę? Tornister w naklejkach tak cie dźgnął? Trolling w wersji light jak mleko 0.5%.
widze ze kolejny matolek nie ma pojecia o nba bo tylko druzyny zbudowane na gwiazdach zdobywaja misia a “twoje” druzyny budowane mozolnie zdobywaja misia raz na 30 lat( chyba tylko ditroit 2004) i kibicuj sobie komu chcesz kazdego to szczyka tylko nie baw sie w proroka ze heat [polegna z indiana czy sas bo gowno sie miernoto znasz buahhahahahahahahah
“widze ze kolejny matolek nie ma pojecia o nba bo tylko druzyny zbudowane na gwiazdach zdobywaja misia a „twoje” druzyny budowane mozolnie zdobywaja misia raz na 30 lat( chyba tylko ditroit 2004) i kibicuj sobie komu chcesz kazdego to szczyka tylko nie baw sie w proroka ze heat [polegna z indiana czy sas bo gowno sie miernoto znasz buahhahahahahahahah”
Przekonujesz mnie, że powinno się wprowadzić jakieś ograniczenia wiekowe na tej stronie – 16 lat co najmniej.
Do teraz mam przed oczami trójkę Allena.No to nie mogło się wydarzyć,nie wierzę w to.Już się cieszyłem,wstałem z fotela to tu takie coś.Szkoda mi Spurs to roztwonić taką przewagę to grzech ale jednocześnie gratuluje Miami ze tą chęć i pogoń.Teraz mecz nr 7 a ten rządzi się swoimi prawami i nie sposób wytypować kto wygra.Każda drużyna będzie grała mecz życia.Według mnie 50/50,no dobra może 51/49 dla Heat.Myślę,że to był ten mecz który należało wygrać żeby zdobyć mistrza.Byli już tak blisko.Miami może już nie odpuścić i nie odda im zwycięstwa,tym bardziej że grają przy tej fantastycznej atmosferze na trybunach.Spurs przegrali ten mecz fuksem i to może przesądzić.Ale jest jeszcze wiara i pozostaje tylko czekać do czwartku i zakończyć zwycięstwem te fantastyczne finały.
Mam pytanie o przepisy.
Po tym jak Allen trafił trójkę na remis pod koniec regulaminowego czasu gry Spurs chcieli szybko rozpocząć grę ale sędziowie im to uniemożliwili.
Czy ktoś może wytłumaczyć na jakiej podstawie to zrobili ? Wydaje mi się, że po celnym rzucie piłka jest nadal żywa więc nawet jeśli chcieli sprawdzić czy rzut był za 3 to nie mogli tego zrobić w tym momencie.
Wydaje mi się że właśnie o to chodziło Popowi gdy krzyczał na sędziów “You can’t do that” – wcale nie zależało mu na zatrzymaniu gry a wręcz przeciwnie.
Ale z drugiej strony ciężko grać, kiedy nie wiadomo czy jest remis, czy się przegrywa. Co mieli zrobić Heat? Nie faulować i nagle po meczu, pach, przegrali, czy faulować w ciemno i zostać w takiej samej sytuacji. Cholernie ciężka sytuacja, do której można się przyczepić tylko dlatego, że Allen nie był nawet bliski nadepnięcia na jakąś linię
Szkoda Spurs, bo faktycznie łatwiej by im było grać od razu, a nie po tej przerwie, ale w sumie wyszło z duchem gry, jeśli zakładamy że sędziowie tak stali że faktycznie nie mieli szans widzieć stóp Allena (a na to wskazuje sytuacja, bo Allen był 20 cm za linią)
Myślę że przepisy gry w koszykówkę są dosyć jasne w takich przypadkach i nie ma tu mowy o interpretacji czy duchu gry.
Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę ale wydaje mi się że prawidłowy przebieg akcji jest taki że Allen trafia, sędziowie na boisku orzekają 3 punkty, gra toczy się dalej i bez względu na to czy Spurs zdobywają kolejne punkty czy nie sędziowie mogą po końcowym gwizdku sprawdzić tą sytuację jeśli mają wątpliwość.
Dobra, hipotetycznie Allen nadepnął na linię. Jest za 3, Spurs mają 5 sekund na akcję, nie trafiają, dogrywka. Sędziowie idą do stolika i… mamy mistrza! Właśnie zabrałeś Heat możliwość jakiejkolwiek odpowiedzi na początkowo złą decyzję sędziów. Z dwojga złego już chyba lepiej jak to sprawdzili. Został smród, bo trójka była czysta, jakby była na milimetry może byś zrozumiał
Z całym szacunkiem ale nie pytam o to jak ci się wydaje że powinno być, tylko co mówią przepisy…
Zresztą już znalazłem odpowiedni zapis.
Czy aby na bank, mogą sprawdzić akcję, która nie była ostatnią po zakończeniu meczu? Nie wiem na 100%, ale wydaje mi się, że Spurs mając 5 sekund na akcję, muszą widzieć czy tracą 2 czy 3 punkty. Nie kojarzę sytuacji sprawdzania po meczu czy w przedostatniej akcji był rzut 2 czy 3 pkt i ewentualnego zmieniania zwycięzcy. Co innego w czasie meczu, kiedy przy najbliższym timeoucie, czy przerwie w meczu, można skorygować wynik, gra toczy się dalej i nie trzeba nic zatrzymywać. Ktoś zna odpowiedź na 100%, bo nie chce mi się szukać? :)
Pozdrawiam
Go Heat! :)
Jest zapis mowiący o tym, że w 4 kwarcie i dogrywce mogą podejść do monitora podczas każdego zatrzymania zegara. A że zegar zatrzymuje się podczas wybicia piłki na 2 minuty do końca w 4 kwarcie to mają alibi.
Nie pytam o to kiedy mogą (bo, że 2 minuty to wiem), tylko czy mogą sprawdzić przedostatnią akcję, a nie ostatnią, po zakończeniu meczu i wtedy zmienić wynik (zwycięzcę), twierdze, że nie. Moim zdaniem trzeba sygnalizować od razu, a jak nie to bye bye. A zegar zatrzymuje się zawsze po faulu, koszu, aucie, nie tylko podczas dwóch ostatnich minut, to nie piłka ręczna :)
Go Heat!
No to proponuję jednak przyjrzeć się przepisom bo po celnym koszu zegar zatrzymywany jest tylko w ostatnich minutach kwart.
A ja mam w dupie przepisy, jeśli miałoby to znacząco wypaczyć możliwy wynik rywalizacji. Z dwojga złego wolę sprawiedliwość, niż przepisy, które czasem są głupio skonstruowane (no chyba nie zaprzeczysz) i nie uwzględniają wszystkich możliwości
Ale widzisz, wyszło na dobre, sędziowie nic nie spieprzyli, nie ma afery przynajmniej
Eeeeeee zaćma umysłowa, odszczekuję brednie o zatrzymaniu zegara po koszu :) Nadal pozostaje pytanie o zmianę wyniku meczu po zakończeniu, na podstawie oglądania zapisu czegoś wcześniejszego niż ostatnia akcja?
Go Heat!
“Nie wiem na 100%, ale wydaje mi się, że Spurs mając 5 sekund na akcję, muszą widzieć czy tracą 2 czy 3 punkty. Nie kojarzę sytuacji sprawdzania po meczu czy w przedostatniej akcji był rzut 2 czy 3 pkt i ewentualnego zmieniania zwycięzcy.”
Zacznijmy jednak od tego, że po tym rzucie był remis więc Spurs nie przegrywali, musieli po prostu zdobyc jakiekolwiek punkt(y). :P
To teraz ustosunkuj się do hipotetycznej sytuacji, którą opisałem, bo nie o ten mecz mi chodzi tylko o zasadę :P
Pozdrawiam
Go Heat
cos mi sie wydaje ze Kwiatkowski przegrywac nie umie!!! ja i reszczta pseudo znafcow nba
Przecież Maciek obstawiał Heat w 7. Poza tym, z tego co pamiętam On kibicuje Kings, a nie Heat czy Spurs. Zatem tym bardziej jakim cudem wpadłeś na to, że nie umie przegrywać?
haha, nawet lepiej bo Maciek podobno kibicuje Bobcats żeby było trudniej ;)
Widzę hejt goni tutaj hejt, a nie mogę zrozumieć, czego nikt tutaj nie może mieć własnego zdania. Jestem kibicem Spurs i wiadomo, wygodnie się mówi w fotelu, z masą powtórek, z możliwością zatrzymania akcji ale tak: faul na Ginobilim do odgwizdania, nie mówię, że był faul ale było do zagwizdania. Dlaczego mówicie, że kroki Manu dyskwalifikują z takiego gwizdka? No jakby tu nagle fanów ‘Lebron kroki’ i ‘LeTravel’ zabrakło..
Ostatni rzut Greena? Kontakt był, puściłbym bez gwizdka.
Spurs mogli zamknąć to wcześniej i nie mam pojęcia, jak się pozbierają po takim meczu. Duncan do przerwy miał 25 punktów, całokształt na 30 i 17 zbiórek, sam się zastanawiam czy idzie coś takiego powtórzyć, bo tu w tej serii dwa razy (z rzędu) nic się nie dzieje.
” Czy Heat faulowali w końcówce dogrywki? O ile w przypadku szalonego wjazdu Manu kontakt jest oczywisty o tyle w przypadku bloku Bosha trzeba poczekać do ujęcia z kamery stojącej na skraju linii końcowej – tam kontakt też był. Obydwie akcje były więc faulami, których sędziowie nie odgwizdali i które z pewnością odmieniłyby losy meczu.”
“faul na Ginobilim do odgwizdania, nie mówię, że był faul ale było do zagwizdania. Dlaczego mówicie, że kroki Manu dyskwalifikują z takiego gwizdka? No jakby tu nagle fanów ‚Lebron kroki’ i ‚LeTravel’ zabrakło..
Ostatni rzut Greena? Kontakt był, puściłbym bez gwizdka.”
jedna osoba, dwie różne opinie….
Łapiesz za słówka. W przypadku Ginobiliego napisałem, że do odgwizdania, w przypadku Bosha tu i tu napisałem, że był kontakt. Pozdrowienia do więzienia wysyłam po raz enty.
Zapomniałeś jeszcze dodać, ze Parker był faulowany w ostatniej akcji regular przez kamerzystę w koszulce ze znaczkiem Heat. ….. W sumie to był najbardziej oczywisty faul z tych, które wymieniłeś ;-)
O tych Bulls, Pacers i Spurs budowanych mozolnie na wykopywanych i rozwijanych od zera talentach to już nie przesadzajmy. Bulls i Pacers nie chce mi się teraz studiować (Derrick draft pick no.1, o ile pamiętam), ale w latach świetności Spurs przez 6 lat grali na jednym parkiecie Robinson i Duncan. Dla nieświadomych 2 numery 1 w drafcie i to naprawdę kalibru MVP panie host3234. Robinson co prawda powoli u schyłku, ale nadal numer 1 ;)
Pozdrawiam
Go Heat!
Ale mówię o obecnych Spurs z Parkerem[28 numer, 2001 draft, Leonradem[15 2011], Ginobili [57 ,1999] ; Splitter [28, 2007]… Jedynie Duncan był z TOP 5 draftu chyba, zresztą w Pacers podobnie.
Mówię o drużynach które rok w rok stawiane są w roli przegranych na starcie, bo nie mają w składzie supergwiazd i budowane są mozolnie, a nie przez jedno lato i FA :) [ i nie jest to atak w stronę Heat..po prostu każdy lubi co innego]
W Chicago wiadomo – jest Rose, ale w tych PO nie grał, a Bulls zaskakiwali wszystkich swoją ogromną wolą walki.
Zresztą..taka dyskusja faktycznie nie sensu, cieszmy się tym, że przed nami Game 7
W dodatku Game 7, po którym będą święta na Florydzie ;)
Pozdrawiam
Go Heat!
Żebyś się nie przeliczył z tym Go Heat
A jak się przeliczę to co? Kibicuję Miami, Ostróg poza Duncanem i Popem nie lubię, więc naturalne, że nie będę pisał “Go Spurs”, albo że mam nadzieję, że Heat przegrają. Ty trzymaj za chłopakami Strażnika z texasu, ja trzymam za swoimi i wolna wola. Jeden z nas będzie zadowolony.
Go Heat!
Ok w takim razie:
Go Spurs !
Widzisz, czy tak nie jest lepiej? :P
Ciekawe, gdzie “fani” Heat będziecie za rok.
A ty gdzie będziesz za rok? :) Składy się zmieniają, ludzie się zmieniają, różnie bywa, ale pewnie wszystko wiesz lepiej i zrobisz mi zaraz psychoanalizę przez pryzmat moich kilku postów tu zamieszczonych. W zasadzie wiesz kim jestem i znasz mnie na wylot :) Pierwszy test Twoje parapsychicznego skilla via internet: od kiedy kibicuję Miami? Na końcu języka masz pewnie 2010/2011. Podpowiedź: błąd ;) Jedziesz mistrzu wrzucania wszystkich odgórnie do grona sezonowców:P (których – tu zdradzę Tobie sekret – ma każda drużyna i co z tego niby ma wynikać? :))
Aha i powiedz mi jeszcze gdzie będę za rok, bo ja sam w sumie nie wiem :)
Typowy mały hater, zamiast kibicować swoim, pierwsze miejsce zajmuje jechanie innym :)
Go Heat!
Nie czytałem Twoich postów, nie znam Cię na wylot, wystarczy mi kilka pierwszych wypowiedzi żeby upewnić się, że dyskusja odeszła za bardzo od koszykówki. Poza tym skoro uważasz się za fana to nie powinieneś odpisywać na zaczepki byle-hejtera. Jestem przekonany, że jest milion powodów, dla których fajnie jest kibicować Heat, ale zapewniam Cie, że jako fan zespołu, którego nawet nie było w playoffs, jestem bezstronny i chciałbym spokojnie najpierw obejrzeć mecz, przeczytać tekst, a pod nim rzetelną dyskusję, a nie jakieś prywaty i nie powiesz mi, że to fani Spurs są winni całemu temu złu:) Pozdrawiam.
“Ciekawe, gdzie „fani” Heat będziecie za rok.”
Jakoś nie odebrałem tego jako bezstronnej chęci obejrzenia meczu i przeczytania tekstu z rzetelną dyskusją ;)
Poza chyba jednym czy dwoma niechlubnymi wyjątkami, dyskusję nazwałbym rzetelną i nawet kulturalną :)
“nie powiesz mi, że to fani Spurs są winni całemu temu złu”
Nigdy i nigdzie tak nie stwierdziłem. Poza tym nie interesuje mnie obrażanie kogoś kto kibicuje innej drużynie.
Pozdrawiam
Go Heat!
Nie stresujcie się, do piątku już przestanę pisać tą nudną frazę, jakby się ten siódmy mecz nie skończył :P
A ja akurat kibicuje OKC, czemu już dawałem tu wyraz. Ale szanuje charakter i klasę Wade’a, Millera, inteligencję Shane’a, postępy LBJ-a z buca na człowieka, wiedzę coacha Spo, ilość zwycięstw w sezonie zasadniczym. Tak jak szanuje klasę Duncana, Popa, potencjał Leonarda. Ale mam poczucie, że dla obu teamow to swoisty łabędzi śpiew.. Dla obu następny sezon będzie jakaś redefinicją. Ale nie powinny na to wpływać pokraki systemu Crawforda, dziwne gwizdki, hate. Dobrze, żejest G7, Dobrze, ze nierówno grający James chciał mieć piłkę w dłoniach i po niepewnej trójce trafił kolejną. Dobrze, że tyle się o tym meczu pisze, że temat żyje. Dobrze, że tylu osobom zależy..