Miami Heat nie przegrali dwóch meczów z rzędu od 10 stycznia, kiedy ulegli gospodarzom w Portland, po porażce w Indianie dwa dni wcześniej. W międzyczasie zanotowali serię 27 kolejnych zwycięstw, ale teraz mają problem z wygraniem dwóch spotkań pod rząd w playoffach. Ostatni raz udało im się to 22 maja, kiedy po wyeliminowaniu Chicago Bulls, rozpoczęli Finały Wschodu z Indianą Pacers od zwycięstwa.
Teraz znaleźli się w sytuacji, w której już za chwilę mogą zakończyć sezon po raz pierwszy od ponad pięciu miesięcy przegrywając back-to-back, albo obronią tytuł po raz pierwszy od blisko miesiąca wygrywając dwa razy z rzędu. Jedno albo drugie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Tłumaczenie słów Jamesa chyba prosto z translatora a Wade gra już po raz czwarty w finale.
James tez, raz z cavs, ale chyba redaktor mial na mysli finaly, ktore rozegrali wspolnie po przeniesieniu swoich talentow so south beach :)
teraz wszystko jasne, dzięki ;]
Chyba przestałem wierzyć w Heat, myślę ze niestety game 6 będzie dla Spurs :(
Mam podobne przeczucia. Coś mi się zdaje, że Heat w G6 strasznie dadzą dupy na czele z LeBronem. Jakoś straciłem wiarę w tego gościa i w całe Miami.
jestem całym sercem za SA ale nie wierzę, że Heat, a tymbardziej Lebron, poddadzą się bez walki do ostatniej kropli potu.
Byłem przekonany że Miami wyjmie G6, ale zwątpiłem jak przeczytałem to: “Jak podaje ESPN Stats, od 2003 ich bilans w spotkaniach na wyjeździe, kiedy mają okazję zakończyć serię to 14-2. Dla porównania, reszta ligi w tego typu meczach ma wskaźnik zwycięstw 45%.”
Myślicie że Spurs rzeczywiście przełamią odpowiedź Miami i wezmą dwa z rzędu? Czy ta statystyka jest silniejsza niż natura “dojrzałych” Heat? To w końcu statystyka z całego PO, więc i z 1 i 2 rundy, a mówimy tu jednak o finale z broniącym mistrzem..
btw. CO ZA NOC! :D
Spokojnie, Miami wygra mecz nr 6. Stawiam orzechy przeciw dolarom ;)
Już nawet dobra gra Big 3 + Ray Allen nie wystarczyła.GO SPURS
Dobra gra Jamesa? Nie żartuj..
Przynajmniej solidna.Ponad 20 pkt to jest już coś ale skuteczność fatalna i nie był tak widoczny
Lebron na czele ze swoim superteamem przegrywa finały, a winnych nie ma. Liczę, że oszczedzacie krytykę na po wszystkim, kiedy Spurs dobiją ich w meczu nr 6.
Nie wiem po co te komentarze, lepiej idźcie do bukmachera postawić, bo Heat i tak wygrają.
Długi tekst w zasadzie o tym, co można by skrócić: jak teraz Heat nie wygrają to przegrywają wielki Finał. A jak wygrają to przedłużają serię do 7ego meczu :-)
gdy james jest pod sciana w finalach to pamietamy co sie dzieje, wiemy co sie dzialo w 2011. przed playoffami i po poprzednich po, gdzie nie chokowal ani razu, wierzylem, ze w koncu zalapal, ze jest najlepszy na swiecie, all time candidate, ale nie. przeciez w przypadku porazki (a w mojej opinii ona nastapi) highlightem kariery jamesa bedzie jego klepanie pilki przy kryciu splittera. fajna historie sobie budujesz panie CHOSEN ONE
Hmm… w 2012 (finały konferencji) z kolei przy 3:2 dla Bostonu, w TD Garden zrobił 45 15 5;) więc nie przesadzałbym z “gdy james jest pod sciana w finalach to pamietamy co sie dzieje”.
Możliwe, że Spurs wygrają mistrzostwo. To zasłużony i zbilansowany team z obecnie najlepszym coachem w NBA, a wyciąganie wniosków z ’11 jest lekko anachroniczne. Troszkę w Heat się zmieniło od tego czasu.
Mój typ – 4:2 dla Heat nie wszedł, ale nadal sądzę, że Heat to wygra.
dlaczego wyciaganie wnioskow z ’11 jest anachroniczne?
Bo mamy ’13? ;-)
Tak jak wcześniej napisałem:
“Troszkę w Heat się zmieniło od tego czasu.”
Porównaj: składy, pozycję na których grają, tempo gry, ilość rzutów za dwa i trzy (procent trafionych!), czas gry, jaki procent wtedy, a teraz w ofensywie stanowi dla nich p&r, p&p, izolacje, spot up, hand off, post up, po ścięciu itp itd.
W rzeczywistości trzon jest ten sam – LBJ, DW i CB oraz na ławce Coach Spo, ale weź pod uwagę ile jest zmiennych w okół tego.
Plus dodaj jeszcze jeden element, dość istotny jakim jest szeroko pojęte “zgranie”, zarówno w defensywie jak i w ofensywie.
Już wiesz co miałem na myśli bro?
to tak jakbyś wyciągał wnioski z ’11 do Spurs, gdzie nie przeszli pierwszej rundy
Lanfaust, jaki związek z trwającymi finałami ma to, że odpadli z grizzlies w 1 rundzie, bo nie za bardzo rozumiem?
Zawsze Po Drugie, mozesz miec racje, zmienilo sie wszystko, heat poszli w small ball, moze numerki sa duzo lepsze, ok w porzadku.
jedno sie nie zmienilo, a mianowicie to o czym w ogole jest ta dyskusja, LEBRON JEST PASYWNY w finalach, boi sie rzucac, boi sie wjezdzac pod kosz i wymuszac osobiste (danny green ma wiecej trojek w tych finalach niz lebron osobistych), choc obroncy spurs bezczelnie zostawiaja mu miejsce. to jest lebron 2011, od nowa ta sama historia, brakuje tylko, zeby jakis gary neal czy boris diaw zaczal go trashtalkowac.
finaly to specyficzny moment sezonu, czas bohaterow, osobowosci, gdzie synergy, cyferki i statystyki nie maja az takie znaczenia, a liczy sie odpornosc na stres, podejmowanie decyzji i pewnosc. czyli cos na co potocznie mowimy jaja i bycie clutch ;)