Parker: Gdyby to był sezon regularny, odpoczywałbym 10 dni

3
fot. David Santiago / Newspix.pl

LeBron James i Dwyane Wade podnieśli poziom swojej gry już w pierwszej połowie meczu nr 4, ale to nie oni, a Tony Parker był do przerwy najlepszym zawodnikiem na parkiecie.

Najbardziej znany obok Gotye ponad-6’2er pochodzący z Brugii rzucił w pierwszej połowie 15 punktów teardropując, zmieniając dłonie w powietrzu i kręcąc piruety wokół agresywnej obrony Miami. Potem w trzeciej kwarcie Parker nie trafił żadnego ze swoich trzech rzutów, zanim Dwyane Wade przejął mecz w czwartej i pozostawił Finały NBA w stanie 2-2.

W trakcie spotkania Gregg Popovich zmienił pattern zmian dla drugiego męża Evy Longorii i dawał mu krótszy, ale częstszy odpoczynek niż zazwyczaj. Od razu po meczu Parker przyznał, że jego kontuzjowane podczas G3 ścięgno podkolanowe nie jest w stu procentach sprawne. Wczoraj podczas konferencji prasowej powiedział to co mogliśmy w zasadzie przeczuwać już od momentu, w którym doznał tej kontuzji prawej nogi:

“Gdyby to był sezon regularny, to dostałbym 10 dni wolnego. Ale to są Finały NBA. Jeśli zerwę mięsień, cóż, takie jest życie” – Parker

Mówienie o potrzebie przerwy, to dosyć typowe podejście w przypadku nadwyrężenia ścięgna, tym bardziej w obrębie Spurs wyczulonych od lat na urazy swojej Big 3, które popsuły ich runy w każdych playoffach od 2007 roku za wyjątkiem zeszłego sezonu.

Parker od dwóch dni przechodzi intensywną terapię, aby już dziś od początku meczu ponownie zasiąść za sterami ofensywy Spurs, która bardziej niż w meczu nr 4 może być oparta o smallball i wymagać jeszcze większej kreatywności od swojego francuskiego lidera.

Kilka trafień za trzy i tnących powietrze passów Manu Ginobiliego na pewno by nie przeszkodziło. Ginobili trafia póki co tylko 38% rzutów z gry w tych playoffach i jest to jego najgorszy wynik w historii swoich wizyt w postseason. Tim Duncan trafia 41.5% rzutów w Finałach i jest to jego najgorsza pod względem skuteczności seria playoffów z 41 serii, które rozegrał w życiu.

Parker jest MVP San Antonio już od dwóch sezonów i musi znaleźć ten wysoki bieg z pierwszej połowy meczu nr 4. Że go ma – nawet mimo gry z urazem – już widzieliśmy. Oby te dwa dni sprawiły, że będzie w stanie przynieść ten wysoki poziom przez 40-48 minut.

– Musimy rozumieć, że ich tożsamością jest to by grać agresywną obronę i ryzykować po przechwyty i bloki. Musimy podejmować mądrzejsze decyzje.

Mecz nr 5 dziś w nocy o godz 2.

Poprzedni artykuł4-na-3: Najlepsze i najgorsze plotki transferowe
Następny artykułRaport: LA Clippers i Celtics negocjują nietypowy deal za KG (i Riversa, i być może Pierce’a)

3 KOMENTARZE

  1. I czemu mają służyć takie słowa? To samo może powiedzieć Wade, który przy swoich problemach z kolanem również powinien odpocząć lekko licząc około tygodnia czy dwóch. Niestety tutaj każdy ma jakieś mniejsze lub większe urazy, ale dopóki nie zmieniają one gracza niemal o 180 stopni (hmm, w sumie Wade bez kolana jest bliżej tego niż Parker przez jedną połowę meczu) to nie ma co zrzucać na nich winy. W zasadzie każdy zawodnik się obecnie z czymś zmaga i jedyne co można to współczuć, że w Spurs padło akurat na lidera i głównego prowadzącego ich gry, a w Heat takowa postać wydaje się być niezniszczalna

    Brawa dla Spurs że walczą, bo Heat bez Jamesa nie byliby specjalną przeszkodą dla nich, ale mimo wszystko gadanie przed meczem, w którym jest się pod ścianą “że coś boli” to podchodzi pod szukanie ewentualnego alibi. Maks 3 mecze do końca, zaciskać zęby Panowie, bo cały sezon gadacie że dacie sobie rękę uciąć za pierścień, a teraz już wam przeszło

    0