Najpierw Grant Hill, teraz Jason Kidd. Razem rozpoczynali swoją karierę w NBA i w tym samym momencie ją kończą, chociaż w odwrotnej kolejności niż w drafcie – Kidd z dwójką, zaraz potem Hill. Z Draftu 1994 został już tylko Juwan Howard, mający pewne miejsce w pierwszym rzędzie podczas nadchodzących finałów.
Tuż po zakończeniu sezonu przez New York Knicks, Kidd nawet nie zająknął się o tym, że myśli o emeryturze. Wyglądało na to, że szykuje się do dalszej gry. I tak było. Jeszcze podobno kilka dni temu mówił swoim dzieciom, że tato chce wrócić.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Powinien zakończyć karierę po sezonie 2010/11. Tak miło się go oglądało podczas The Finals. Niestety później juz stał się ciut śmieszny, co nie zmienia faktu, że wielki szacun się należy !!!
Dla mnie świat się kończy, bo odchodzą ostatni koszykarze z lat moich supertrampek i grania do nocy pod blokiem.
Szkoda Kidda, ale racja – skończył o 2 lata za późno. Hakeem i Ewing skończyli o rok za późno, Kidd o 2… Szkoda ich.
Dla mnie Kidd i jego alley-oopy z własnej połowy to kwintesencja 7-second-or……..nie 3-second-or-less ;-)))